Czytałem biografię tego autora https://lubimyczytac.pl/ksiazka/87946/stieg-larsson-dziennikarz-pisarz-idea... i widziałem film dokumentalny poświęcony jego osobie. Pił też, jak na Szweda czy szerzej Skandynawa przystało, niezliczone ilości kawy. Niewątpliwie zapisał się jako twórca kultowej postaci popkultury, Lisbeth Salander; działającej wbrew przyjętym normom i stereotypom. Warto w tym miejscu nadmienić, że wcale dużo nie brakowało, aby seria Millennium nie ujrzała światła dziennego: nie ukazała się i pozostała wyłącznie w szufladzie...

Czytałem biografię tego autora https://lubimyczytac.pl/ksiazka/87946/stieg-larsson-dziennikarz-pisarz-idea... i widziałem film dokumentalny poświęcony jego osobie. Pił też, jak na Szweda czy szerzej Skandynawa przystało, niezliczone ilości kawy. Niewątpliwie zapisał się jako twórca kultowej postaci popkultury, Lisbeth Salander; działającej wbrew przyjętym normom i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ta zimna, mizoginistyczna, faszystowska Szwecja... Larsson obdarł mnie ze złudzeń o idealnej demokracji i  państwie opiekuńczym.

Ta zimna, mizoginistyczna, faszystowska Szwecja... Larsson obdarł mnie ze złudzeń o idealnej demokracji i  państwie opiekuńczym.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ta zimna, mizoginistyczna, faszystowska Szwecja... Lrsson obdarł mnie ze złudzeń o idealnej demokracji i  państwie opiekuńczym.

Ta zimna, mizoginistyczna, faszystowska Szwecja... Lrsson obdarł mnie ze złudzeń o idealnej demokracji i  państwie opiekuńczym.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Lisbet Salander i Mikael Blomkvist czyli Mary Sue i Gary Stu w akcji.

Lisbet Salander i Mikael Blomkvist czyli Mary Sue i Gary Stu w akcji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Akurat trylogię Larssona traktuję z wyjątkowym namaszczeniem, szczególnie część drugą, która jest wg mnie książką idealną pod każdym względem. Od czasu do czasu wracam do każdej z książek, czytając fragmentami lub całość. Jest to zdecydowanie proza z ambicjami bycia czymś nietuzinkowym, nieszablonowa, i odnoszę wrażenie, że warstwa kryminalna tych powieści stanowi jedynie pretekst do przekazania przenikliwej analizy społeczeństwa szwedzkiego, ale też krytyki konsumpcjonizmu i wielu plag dotykających nowoczesne zachodnie społeczeństwa, co czyni te książki niemal proroczymi wizjami. Gdyby kryminał jako gatunek rozwinął się właśnie w tym kierunku, to byłbym absolutnie za. Jednak niestety czytanie iluś tam historii opartych na ciągle tych samych schematach nudzi i uwstecznia. Kontynuacje są według mnie jakimś totalnym nieporozumieniem. Coś mniej więcej na zasadzie porównywania malarza pokojowego z Van Goghiem, przepaść. Szkoda, że Fincherowi nie pozwolono kontynuować swojej filmowej wizji tego fascynującego świata, bo sądzę, że tylko on obecnie podołałby wielowątkowości materiału zawartego w częściach drugiej i trzeciej, i by go nie spłycił do jakiejś podrzędnej opowiastki. Szczególnie wybór Rooney Mary do roli Lisbeth był strzałem w dziesiątkę, tak właśnie wyobrażałem sobie Lisbeth Salander z książki Larssona. Craig w roli Blomkvista zły nie był, chociaż uważam, że jest wielu bardziej odpowiednich aktorów do tej roli, choćby świetny w "Broen" Kim Bodnia. O ile pierwsza część wersji skandynawskiej była całkiem niezła, o tyle kolejne były co najmniej nieudolne i miały tyle polotu co ekranizacje lektur szkolnych xD Noomi Rapace ze swoją jedną artystyczną miną na krzyż i takim trochę aktorskim drewniactwem,  kompletnie mi nie pasuje do postaci Lisbeth.

Akurat trylogię Larssona traktuję z wyjątkowym namaszczeniem, szczególnie część drugą, która jest wg mnie książką idealną pod każdym względem. Od czasu do czasu wracam do każdej z książek, czytając fragmentami lub całość. Jest to zdecydowanie proza z ambicjami bycia czymś nietuzinkowym, nieszablonowa, i odnoszę wrażenie, że warstwa kryminalna tych powieści stanowi jedynie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Uwielbiam... Autora, serię i bohaterkę. Mimo przydługich opisów, rewelacyjne książki, świetne zgranie czasu, akcji i wydarzeń politycznych w tle. Pamiętam szok, może raczej nawet smutek, jaki przeżyłam, kiedy przeczytałam, że autor już nie żyje. Na szczęście doczekałam się kontynuacji. Kolejne części pochłonęłam, choć innego autora, uważam je za udane, lecz nie łatwo dorównać mistrzowi...

Uwielbiam... Autora, serię i bohaterkę. Mimo przydługich opisów, rewelacyjne książki, świetne zgranie czasu, akcji i wydarzeń politycznych w tle. Pamiętam szok, może raczej nawet smutek, jaki przeżyłam, kiedy przeczytałam, że autor już nie żyje. Na szczęście doczekałam się kontynuacji. Kolejne części pochłonęłam, choć innego autora, uważam je za udane, lecz nie łatwo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

pamiętam jak nagle po 300 stronach mnie to wciągnęło ... na potęgę :)

pamiętam jak nagle po 300 stronach mnie to wciągnęło ... na potęgę :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Jednak Larsson to Larsson 

Jednak Larsson to Larsson 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Czytałam wszystkie 6, zwykle krótko po premierze każdej z nich. Więc dawno. Do Larssona na pewno kiedyś wrócę, do tego drugiego pewnie też, chociaż pierwowzór oczywiście znacznie lepszy. Ale chciałam wspomnieć o ekranizacjach, bo mnie zdjęcie natchnęło. Nie wiem, czy wiecie, że wszystkie 3 części zostały nakręcone przez Szwedów, ładnych parę lat temu dostałam w prezencie 3 dvd, i to nawet z polskim lektorem. Bardzo mi się spodobały. Jak większość skandynawskich filmów i seriali kryminalnych zresztą. Lisbeth Salander  gra Noomi Rapace, która wtedy jeszcze żoną pana o nazwisku Ola Rapace (nie odważę się odmieniać). Tenże Ola Rapace jest niektórym pewnie znany ze szwedzkiego Wallandera (Stefan Lindman w pierwszym sezonie, marnie skończył), a także objawił się w jednej scenie w 007 (Skyfall), w której po walce z Craigiem wypada za okno, zresztą nie mówiąc ani słowa. Ha, teraz to się wypowiedziałam, jak stara plotkara. To czytajcie i oglądajcie :-)

Czytałam wszystkie 6, zwykle krótko po premierze każdej z nich. Więc dawno. Do Larssona na pewno kiedyś wrócę, do tego drugiego pewnie też, chociaż pierwowzór oczywiście znacznie lepszy. Ale chciałam wspomnieć o ekranizacjach, bo mnie zdjęcie natchnęło. Nie wiem, czy wiecie, że wszystkie 3 części zostały nakręcone przez Szwedów, ładnych parę lat temu dostałam w prezencie 3...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej