Członkowie pewnego klubu czytelniczego przeczytali książkę! Zajęło im to dużo czasu
W Kalifornii, a konkretnie w Los Angeles działa nietypowy klub czytelniczy, do którego pewnie większość osób teoretycznie chciałaby się zapisać – mowa o klubie nazywanym przez samych czytelników prokrastynacyjnym. Rzeczywiście z przeczytaniem pierwszej książki w ramach działalności klubu zdecydowanie się nie śpieszono.
Założycielem klubu jest Gerry Fialka. Jak mówi anglojęzyczna Wikipedia to amerykański twórca filmów eksperymentalnych, ale również pisarz, kurator, wykładowca. Jeśli o to ostatnie chodzi – Fialka prowadzi warsztaty z filmu eksperymentalnego, awangardowych nurtów w muzyce i pozostałych gałęziach sztuki, a także zajęcia poświęcone m.in. Jamesowi Joyce’owi. „LA Weekly”, wydawana co tydzień gazeta poświęcona sztuce alternatywnej, nazwała nawet Fialkę „kulturowym rewolucjonistą”. Nic więc dziwnego, że człowiek ten założył nietypowy klub czytelniczy – taki, którego członkom i członkiniom z lekturą się zdecydowanie nie spieszy.
Prawie 30 lat czytania Joyce’a
Pierwszą (i jak do tej pory jedyną) książką w całości przeczytaną przez „prokrastynacyjny” klub czytelniczy jest „Finneganów tren” – Fialka i pozostali czytelnicy zaczęli jego lekturę… w roku 1995, a ostatnią ze stron przeczytali 3 października 2023 roku, czyli całe 28 lat później. Trzeba jednak przyznać, że lekturę klub wybrał sobie nie najłatwiejszą. Joyce znany jest przecież jako twórca powieści trudnych, eksperymentalnych – „Finneganów tren” nazywany jest również (np. w opisie polskiego wydawcy, Wydawnictwa Ha!art) publikacją jeszcze bardziej radykalną niż „Ulisses”.
Co więcej:
Jak głosi jedna z wielu prób interpretacji, ostatnia książka Joyce’a to podróż w głąb ludzkiej, boskiej czy kosmicznej, pogrążonej we śnie zbiorowej jaźni, dla której irlandzki pisarz wynalazł specjalną mowę – symfonię skomponowaną z neologizmów i wielojęzycznych kalamburów. Z czasem ten oniryczny, wzniesiony na ruinach wieży Babel wszechświat urósł do rangi prawdziwego mitu, mającego swych zaprzysięgłych zwolenników i równie nieprzejednanych wrogów. Żaden utwór literacki nie wzbudził tylu kontrowersji – po dziś dzień „Finneganów tren” uchodzi za najbardziej tajemniczą książkę XX wieku, a być może i całej literatury.
Peter Coogan, który dołączył do grupy czytelniczej w 2002 roku, nazywa swoje członkostwo w niej „literacką przygodą” i podziwia zapał Fialki do zagłębienia się w meandry twórczości Joyce’a:
Wielu badaczy twierdzi przecież, że celem autora książki wcale nie było zaoferowanie czytelnikom prostego, przyjemnego doświadczenia, przedstawienie prostej historii. A wręcz przeciwnie: chciał on, by podczas lektury czuli się zagubieni, zależało mu na wzbudzeniu podobnego odczucia, jakie wywołują w człowieku osoby pojawiające się w jego snach. Ta książka jest niezrozumiała, bo i życie, w tym sny właśnie, często takimi pozostają.
Od Joyce’a do Jaya-Z i „nie spotykamy się już na żywo, bo jesteśmy za starzy”
Początkowo klub czytelniczy spotykał się raz w miesiącu w bibliotece w Los Angeles. Podczas każdego ze spotkań – po przeczytaniu jednej strony – trwały dwugodzinne dyskusje poświęcone temu, co na niej przedstawiono. (Powolnego) zapału czytelników nie ostudził nawet COVID-19 – w czasie pandemii grupa spotykała się online i ta forma spotkań obowiązuje do dzisiaj. Jak mówi Gerry Fialka:
Mógłbym powrócić do spotkań na żywo, ale nie zamierzam tego robić, bo wszyscy jesteśmy już na to za starzy. A tak, siedząc w domu, nie musimy nigdzie jechać, parkować, ja nie muszę rozstawiać krzeseł. A przez te 40 lat ustawiałem krzesła na wszystkich organizowanych przeze mnie wydarzeniach i mam już tego serdecznie dość.
Dyskusje nad „Finneganów trenem” trwały tak długo również dlatego, że odnosiły się nie tylko do samego dzieła, ale i licznych nawiązań, dygresji, także tych, wydawałoby się, zaskakujących. Czytelnicy wspominali bowiem nie tylko Williama Blake’a czy Philipa K. Dicka, ale i Jaya-Z. Założyciel klubu nazywa utwór irlandzkiego twórcy „mozaiką”, dodając: „Studiujesz wzory i zastanawiasz się, które elementy ze sobą połączyć”.
Na poniższym wideo możecie zobaczyć, w jaki sposób Gerry Fialka angażuje się w dyskusje nad książkami:
Jaka będzie następna lektura klubu czytelniczego? Zaskakująca (bądź nie)
„Finneganów tren” w oryginale, podobnie jak w polskim tłumaczeniu książki autorstwa Krzysztofa Bartnickiego, ma 628 stron. Jednak cała książka kończy się w połowie zdania, a jej kontynuację znaleźć można... na pierwszej stronie tekstu. Jest to więc utwór „cykliczny”, który nigdy się nie kończy. Dlatego też prokrastynacyjny klub książki z Los Angeles żadnej nowej lektury nie zaczyna. A właściwie zaczyna – znów tę samą, „Finneganów tren”.
Mielibyście cierpliwość do uczestniczenia w tak oryginalnym klubie książki? Ile czasu najdłużej czytaliście konkretny tytuł?
Źródło: foxnews.com
komentarze [12]
Podobno ciężko o powieść cięższą do przeczytania od "Ulissesa". Tyle że udało się takową napisać samemu Joyce'owi :D
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jakieś to niedorzeczne 😏.
Ale książkę dodam sobie do zachcianek na później, bo mnie zaintrygowała.
Mnie nie udało się przeczytać, tej książki i zajęło mi to (dojście do tego, że przeczytać nie dam rady) znacznie mniej czasu, w sumie o ile pamiętam jakieś dwa miesiące. To, że zajęło im -to czytanie, 28 lat wcale mnie nie dziwi. Raczej podziwiam wytrwałość i samozaparcie. Dyskusje o Dicku, Black`u, i innych autorach, były chyba swoistym rodzajem psychoterapii, tak...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejKażdy z nas, zapalonych czytelników, ma w swoim czytelniczym dorobku przynajmniej jedną lekturę, po której bardzo dużo sobie obiecywał, a która w dużej mierze zawiodła jego oczekiwania. A po ostatnim przeczytanym zdaniu pozostawało poczucie niedosytu i rozczarowania. I odwrotnie - są na pewno takie książki, do których czytania nie przystępowaliśmy z jakimś wielkim...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJa bym nie mogla 😂 wole szybko czytac ksiazki, bo wtedy trace zapal i nie wydaja sie juz takie interesujace.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJest sporo takich książek, np. encyklopedie, słowniki czy Biblia. Pismo św. też raczej trudno całe przeczytać, może ktoś napisze ile mu to zajęło czasu ?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCałość zajęła mi mniej-więcej dwa miesiące. Mimo to polecam przeczytać każdemu, może nie każdą księgę, bo niektóre nie wnoszą ze sobą nic poza nudą i to nad nimi siedzi się najdłużej, ale całościowo wypada całkiem nieźle. Zwłaszcza ST.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Biblia, czyli Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu - jakieś 6-7 miesięcy. Oczywiście nie była to jedyna moja lektura w tym okresie. Robiłem też sobie kilkudniowe przerwy.
A tak przy okazji... https://demotywatory.pl/5215792/Nie-nalezy-bac-sie-kogos-kto-ma-biblioteke-i-czyta-wiele
Czytane codziennie po krótkim fragmencie zajęło mi trzy i pół roku
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postBrzmi jak koszmar, ale historia bardzo ciekawa. Więcej takich na lubimyczytać!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post