-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
Cytaty z tagiem "smród" [31]
[ + Dodaj cytat]
-Nie lubię lasów deszczowych-powiedział ze smutkiem Ragnor.
-Dlatego,że nie jesteś otwarty na nowe doświadczenia,tak jak ja!
-Nie,i uważam tak ponieważ jest tu bardziej mokro niż pod pachą dzika i dwukrotnie bardziej tutaj śmierdzi
Z szamba można się jakoś wygrzebać, ale smrodu, jaki zostawiło, nie da się usunąć. I nieważne, że może go czuć tylko i wyłącznie ten, od kogo bije. Smród zawsze będzie smrodem.
Czemu większość ludzi, którzy bezwzględnie śmierdzieć nie powinni, jednak śmierdzi?
-Śmierdzisz - stwierdziła.
-Śmierdzę - potwierdziłem.
-Gdybyś mógł się zobaczyć...(...)Wyglądasz jak najgorszy pijak z najgorszych slumsów, a nawet jeszcze gorzej.
-Kochanie- zaprawiłem szept słodyczą, wiedząc, że to słowo i ten ton drażnią ja najbardziej- ja jestem najgorszym pijakiem z najgorszych slumsów, a nawet jeszcze gorzej.
Przeprowadziliśmy się do stolicy, gdzie wszystko jest większe. Większe domy, sklepy i smród na ulicy.
Na smród musiał zwracać szczególną uwagę. Wiedział, że jeśli ludzie się nim brzydzą, nie dają mu ani pieniędzy ani jedzenia, ani starego papieru lub butelek. Odraza i współczucie przeważnie się wykluczają.
Ulice należały do nich i wypełniał je smród płonących śmieci, odór gnijących baranich flaków. Podzwaniali złotymi łańcuchami, siedząc wśród śmietników. Natomiast w domach, tam gdzie było królestwo kobiet, panował porządek, czystość i schludność(...) Natomiast tam gdzie zaczynał się świat mężczyzn od razu zaczynał się burdel. Jakby bezbrzeżnie gardzili rzeczywistością. Jakby wszystko poza nimi samymi było czymś w rodzaju niedopałka albo smarka. Siedzieli w tych podrabianych butach włoskich alfonsów, w tych pedalskich lustrzankach, siedzieli na skraju rynsztoka i nie przychodziło im do głowy, żeby coś z tym smrodem zrobić.
I ten smród zjełczałego tłuszczu i smażeniny, i kloacznych wyziewów... Co to jest? Co? To widać. Czuć. Dookoła jest naród.
(...)zaczynało mnie mdlić od smrodu własnej beznadziejności.
ogólnie rzecz biorąc, ludzie rzadko wyczuwają własny smród, podobnie jak rzadko zauważają własne wady. (s.11).