-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "pogrzeb" [108]
[ + Dodaj cytat]Lepiej umierać, póki żyje ktoś z rodziny, kto człowiekowi pogrzeb sprawi.
Widzisz, mogłeś zostać wdowcem wcześniej niż twój brat i to z własnej winy. Wysłałeś mnie na śmierć. Nawet nie próbowałeś wyobrazić sobie tego koszmaru. Ja na pogrzeb się nie wybieram, bo płakałabym, jakby to był mój własny.
Im dłuższy odstęp między śmiercią a pogrzebem, tym więcej warta rodzina.
Na sto osób, które oddają ostatnią posługę jakiemuś nieborakowi, dziewięćdziesiąt dziewięć mówi w kościele o interesach i o przyjemnościach.
Zrobi nam tym pani wielką przyjemność - oświadczam chłodno. Naszą zasadą jest odsyłanie do konkurencji, żeby się klienci przekonali, jak funkcjonuje nasza firma. Przy zamówieniach wymagających tak poważnej pracy rzeźbiarskiej bardzo ważny jest oczywiście artysta, inaczej otrzymuje się nagle, jak niedawno u jednego z naszych konkurentów, którego nazwiska wolałbym nie wymieniać, anioła z dwiema lewymi nogami. Zdarzały się także zezujące Matki Boskie i Chrystus z jedenastoma palcami.
Każdy wracający z pogrzebu podejdzie do niej, złoży dłonie w cebrzyk, a ona zaczerpnie chochlą wody i poleje na wyciągnięte ręce, aby zmyć cmentarny żal.
Niepogrzebane „upiory” i nieprzepracowane w odpowiednio długim czasie żałoby, nigdy nie umierają!
Jak widzę suchą nieboszczkę w najlepszej sukience, to wiem, że pod tą sztywną krepą ma najładniejsze majtki, co przynajmniej ze trzydzieści lat w szafie przeleżały. Nie dla męża one były chowane, tylko dla śmierci.
Pogrzeb pana Pope'a odbył się o północy czternastego sierpnia. Wyznaczył ten termin w testamencie sporządzonym wkrótce po powrocie do Anglii, gdy się dowiedział, że wiele wdów ponosi ogromne wydatki po śmierci bogatych mężów, zapraszając na uroczystości pogrzebowe połowę hrabstwa.
Dół, który wykopali, miał mniej niż metr głębokości. Maleńkie ciało spoczywało w białym worku po mące, ciasno związanym sznurkami brudnego białego fartucha. Toczyli je po ziemi, pomimo że było dość lekkie. Szacunek dla zmarłych był im obcy. Jeden z nich kopnął zwłoki, wpychając je butem głębiej. Bez modlitwy, bez ostatniego namaszczenia zakopali je pod warstwą wilgotnej gliny. Pod jabłonią, która na wiosnę miała wypuścić białe pąki, a latem dojrzałe owoce, znajdowały się teraz dwa kopce ziemi. Jeden z nich - zbity i twardy, drugi - świeży i sypki.