-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "pijanstwo" [77]
[ + Dodaj cytat]
Zawsze porównujemy się z lekarzami, bo mamy z nimi styczność w szpitalu. Środowisko lekarskie to taka zamknięta kasta.
Od nich się nikt niczego nie dowie.
Mieliśmy kiedyś zgłoszenie, że pijany lekarz – to było w nocy – przyjmuje na izbie przyjęć. Dyżurny wysłał nas, żeby go przebadać. Przyjeżdżamy, lekarz trzeźwiuteńki. Siedzi elegancko.
- A to pan tu pełni dyżur od godziny tej i tej?
- Nie, nie, ale kolega źle się poczuł, musiał opuścić szpital.
Czyli przykryli swojego, prawdopodobnie pijanego, kolegę. Zamienili się.
[...] A u nas [w policji] nie. A powinna być solidarność, jeden powinien kryć drugiego.
Japończycy uważają abstynencję za jedno z dziwactw Zachodu. Podobnie patrzą na kampanie wzywające do głosowania za prohibicją. Picie sake jest przyjemnością, której nie odmówi sobie żaden człowiek o zdrowych zmysłach. Przynoszący odprężenie alkohol zalicza się jednak do rzeczy mało w życiu istotnych i nikt rozsądny nie pozwoliłby mu sobą zawładnąć. Człowiek myślący po japońsku nie obawia się zostać pijakiem, tak jak się nie lęka, że zostanie homoseksualistą. Istotnie, nałogowe pijaństwo nie stanowi w Japonii problemu społecznego. Picie jest przyjemnym odprężeniem i ani rodzina, ani obcy nie widzą nic odrażającego w tym, że ktoś jest pod wpływem alkoholu. Jest raczej mało prawdopodobne, że będzie zachowywał się agresywnie i z pewnością nikomu nie przyszłoby do głowy, że będzie bił swoje dzieci.
W rozumie był mój grzech i w abstrakcji, córce- wszetecznicy jego. Teraz rozum mój zamroczeniem pokonałem, ja nie zwyczajnie się upiłem, ale rozumnie, chociaż chciałem mistycznie.
A praca w pogotowiu jak chyba żadna inna uczy, że w Polsce się pije. Pije się na potęgę, nieestetycznie, samobójczo, straceńczo, do odcinki. Na grodzonych osiedlach, działkach, plebaniach, w parterowych domkach, parkach, piwnicach, biurach, klubach, na dworcach.
Można na jakiś czas stworzyć zakłamaną przestrzeń współuzależnienia, kiedy żona dba o nieskrępowane pijaństwo męża, ba, można to nawet nazwać miłością. Ale to się prędzej czy później wyczerpie i takim absolutnym sufitem tego typu związku jest dobro dzieci. No bo nie da się dobra pijaka i dobra dziecka po prostu pogodzić. Prędzej czy później będzie jakaś kraksa, przemoc, długi.
Zrób na trzeźwo to, o czym opowiadasz, że zrobiłbyś po pijaku. To cię nauczy trzymania gęby na kłódkę.
Iwan Jakowlewicz, jak każdy porządny rzemieślnik rosyjski, był strasznym pijanicą...
Między daniami często podawano środki wymiotne lub duże pióra ptasie, za których pomocą goście mogli dyskretnie zwymiotować. Dziś uważa się, że umożliwiało to niekontrolowane obżeranie się, tymczasem wręcz przeciwnie: chodziło o to, żeby nie stracić nad sobą panowania, np. upijając się już przy jedzeniu - to zostawiano na późniejszą 'commissatio'. (s. 130-131).
Chcesz być mężem? Zapomnij o ścieżce żywota,
Wina nie znaj, pijactwo zabądź też miłosne (…).