-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
-
ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Cytaty z tagiem "papież" [59]
[ + Dodaj cytat]W roku 1981 w Rzymie dokonano zamachu na papieża, a swoje ocalenie Jan Paweł II przypisał wstawiennictwu Matki Bożej Fatimskiej. „Jedna ręka trzymała pistolet, a inna prowadziła kulę” — powiedział później. Ktoś mógłby, co prawda, spytać, dlaczego nie poprowadziła jej tak, by pocisk w ogóle chybił. Ktoś inny mógłby napomknąć, że zespół chirurgów, którzy przez sześć godzin operowali papieża, też zasługuje na pewną wdzięczność — choć zapewne matczyna dłoń kierowała również ich skalpelami. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest, że zdaniem papieża to nie po prostu Matka Boża „prowadziła kulę”. To konkretnie Matka Boża Fatimska! A co robiły w tym czasie Najświętsza Panienka z Lourdes, Nasza Pani z Gwadelupy, Matka Boża z Medjugorje, Matka Boska z Akity, Matka Boża z Zeitoun, Dziewica z Garabandal, Matka Boża z Knock — czy akurat miały inne sprawy na głowie? (str.63)
Zawsze miałem dylemat: Co czytać? Starałem się wybierać to, co najistotniejsze. Tyle rzeczy się publikuje. Nie wszystkie są wartościowe i pożyteczne. Trzeba umieć wybierać i radzić się, co czytać.
Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali.(...)Każdy z was znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie - jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba <
Przez całe dzieciństwo, a może i później, byłem absolutnie pewien, że Polska jest odwieczną piłkarską potęgą oraz że papież zawsze jest Polakiem.
Jak Ci, mężu, wiadomo, jestem ateistką integralną. Nie tylko
sama nie wierzę w istnienie boga, ale nie wierzę również, że wierzą w niego inni (lubiłeś pytać, czy to dotyczy też naszego papieża; prawda, on jeden sprawia mi pewien kłopot). Nie wierzę w życie wieczne. Dlatego nie mogę obiecać Wam, że będę patrzeć na Was z nieba i opiekować się Wami. Choć bardzo bym tego chciała.
Zostajecie sami na świecie. Ta myśl przeraża mnie bardziej
niż to, że już niedługo przestanę myśleć, widzieć, czuć... Być.
Osią Kościoła jest Chrystus. Osobiście podziwiam obecnego papieża, lecz choćbym nawet krytykował go równie ostro jak niektórzy; nawet gdyby jego następca okazał się tak samo złym papieżem jak ci z dawnych czasów; nawet gdyby Kościół, w którym żyję stał się nie do wytrzymania, wciąż będę powtarzał iż nic, co papież (czy jakikolwiek ksiądz) uczyni bądź powie, nie wzbudzi we mnie chęci opuszczenia Kościoła, choć mogę sobie życzyć, by oni go opuścili.
- Zaczęło się od tego papieskiego orzeczenia w sprawie Wodników z Rosy. Roma locuta, causa finita, okay; ale sprawa nie była bynajmniej zakończona, bo po Wodnikach przyszli następni Obcy, a wówczas nie było już powodów do czynienia wyjątków i teraz oto mamy jedenaście różnych gatunków posiadających dusze, łącznie z ludźmi i Świerszczami. [...] A już dzisiaj ludzie stanowią zaledwie trzy piąte składu elekcyjnego.
- Jak to możliwe...?
- Bardzo prosto. - Blackwood wydmuchnął dym, zaraz zassany przez klimatyzację szalupy. - Dziewięćdziesiąt osiem procent katolików nie należy do gatunku homo sapiens. [...] Kościół nigdy się nie uchylał. A poczynione przed wiekami wykładnie nijak się mają do świata dzisiejszego, to są rzeczywistości niekompatybilne, wzajemnie nieprzystające; tradycja — ona też podlega ewolucji. Cóż święty Paweł powiedziałby na widok Świerszcza? Diabeł, powiedziałby; potwór, apage, apage. I cóż dzisiejszy katolik rzekłby na tradycję średniowieczną? Też nie lepiej. A wszak nie ma tu mowy o żadnym odstępstwie, herezji. To po prostu postęp; wszystkiego: nauki, kultury, polityki, religii. Jest ciągłość — ale nie ma tożsamości.
- No ale ten panekumenizm prowadzi przecież donikąd! To znaczy...
- Dokąd prowadzi, to ja dobrze wiem. Schizma jest nieunikniona. Pomimo wszystko większość ludzi nie zaakceptuje papieża, który oddycha chlorem, znosi jaja, żyje tysiąc lat, zjada własne odchody, nie ma twarzy ani rąk i nie potrafi mówić po angielsku - a tym to się skończy, to tylko kwestia czasu.
- Rany boskie...
- Aha.
Nie wierzyłam, oczywiście, ani w życie pozagrobowe, ani w niepokalane poczęcie, ani w inkwizycję, ani w nieomylność tego ich malutkiego papieża o twarzyczce małpy i w ogóle w nic z tych rzeczy, ale ostatecznie nie musiałabym się z tego zwierzać księdzu. Skoncentrowałabym się całkowicie na moim grzechu głównym, a ksiądz dałby mi pokutę i byłoby po wszystkim.
[…] Jezus nie stworzył ani nie założył Kościoła, nie ustanowił urzędu kapłaństwa czy papiestwa