-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "legendy" [44]
[ + Dodaj cytat]Mity, legendy, magia - to wszystko prawda. I jest częścią nas. Pielęgnujemy nasze mityczne dziedzictwo, żeby służyło nam w walce z chaosem i ciemnością, które by inaczej pochłonęły cały świat.
Rodopy posiadają niezwykłą moc, która powoduje, że każdy kto był tu raz, chce wrócić, odkrywać na nowo ich piękno. My poddajemy się temu czarowi ilekroć jesteśmy w pobliżu. Wiele tu jeszcze niewydeptanych, kuszących ścieżek.
Tracka księżniczka Rodopa i jej ukochany przybrali imiona Bogów: Hery i Zeusa. Ta wielka zuchwałość musiała być ukarana. Ona - została zamieniona w piękny łańcuch górski, nazwany od jej imienia Rodopy. On - stał się pasmem Hemus. Na wieki rozdzieliła ich płynąca między nimi rzeka Hebros.
Jednemu z mnichów, nocą, objawiła się Święta Bogurodzica i poleciła dać ikonie specjalne miejsce, z którego będzie mogła widzieć serca wchodzących do domu bożego. Nakazała też, każdego roku, w drugi dzień Wielkanocy, zanosić ikonę do miejsca, do którego przybyła. I tak, do dnia dzisiejszego, mnisi spełniają wolę Świętej Bogurodzicy.
W pobliżu znajduje się wykuty w skale klasztor. (...) W 1937 roku zamieszkał w nim mnich Haji Hrisant. To on przywrócił klasztor do życia.
Nigdy nie spuszczajcie nosa na kwintę, panie Szeryfie. Kto wie, czy jeszcze nie pochwycisz Robin Hooda, jeśli tylko mniej będziesz żłopał wina i małmazji, jeśli brzucho ci trochę sklęśnie i we łbie ci się przejaśni. Bądź wesół, człeku.
- Posłuchajcie, panie Szeryfie - powiedział. - Ostatnim razem wybrałeś się do Sherwoodu, aby oszachrować biednego rozrzutnika i sam wystrychnąłeś się na dudka. Ale teraz nie sprowadzają cię żadne złe zamiary i nie słyszałem, abyś kogoś niedawno oszukał. Pobieram dziesięcinę od grubych księży i wyniosłych wielmożów, aby pomóc tym, których grabią, i wesprzeć tych, których przyginają do ziemi. Ale nie słyszałem, abyś wyrządzał krzywdę swoim dzierżawcom w jakikolwiek sposób. Zabierz przeto swoją własność i nie bój się, bo nie wezmę ci dzisiaj nawet złamanego szeląga. Chodź, wyprowadzę cię z lasu do twojej kompanii.
- Nie, nie, łaskawy Księże Biskupie - powiedział Robin. - jesteśmy szorstcy ludzie, ale w gruncie rzeczy nie tacy znowu źli, jak ty myślisz. Wśród nas włos ci z głowy nie spadnie. Wiem, że zirytowały cię nasze żarty, ale tu w puszczy jesteśmy wszyscy równi, nie ma wśród nas biskupów ni baronów, ni hrabiów, są tylko ludzie, więc musisz dzielić nasze życie, dopóki z nami poprzestajesz.
- To święta własność - rzekł Robin. - więc odłóżcie ją na drugą stronę. Nie daj Boże, byśmy mieli zabierać świętemu Tomaszowi to, co do niego należy.