-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "iii rp" [9]
[ + Dodaj cytat]Czym się różni biznesmen III RP od amerykańskiego? Tym, że o amerykańskim mówi się, że pierwszy milion ukradł, a następnie zarobił uczciwie. A taki na przykład Kulczyk pierwszy milion dostał od ojca.
Myślę, że gdyby [Zygmunt Hertz] dożył do naszych dni [1992], przestałby ironizować na temat dalekowzroczności redaktora "Kultury". Tak jak myślę, że Jerzy docenia dzisiaj pewne zalety "upraszczania" i "sceptycyzmu" Zygmunta, byle tylko nie posuwały się za daleko. Przez lata wpatrzeni byliśmy w "rycerzy bez skazy" opozycji w kraju, nie przeczuwając, ile celności tkwiło w nieufnych i podejrzliwych odruchach Zygmunta; i w jego poczuciu częstej nijakości silnych i czystych z pozoru ludzi.
GLANS (mruczy pod nosem):
Laskop! O Saklop! Klospa? Klopsa? Akslop! Poskal! Poslak? Laksop. Polask! Polask? Paskol! Paskol! Palosk? Palosk? Palosk? Palosk! Kopsal? Kospal!
s.81.
(...)
GLANS: Kolaps, polask, Koplas, laskop. No no. Polska, sekundkę. Polska? Polska!
Polska!
GOSTEK: Widzisz, Glans - dla chcącego nic trudnego.
s.96.
GOSTEK: Odwołać się do tradycji, do etosu. To trzeba umieć.
s.82.
Kaczyński łaskawie przyjmuje wszystkie zdobycze III RP.
Przychodzi w jakimś sensie na gotowe. Bazę zapewniła mu właśnie III RP, teraz może zająć się nadbudową, ideologią, przejmowaniem stanowisk. Paradoksalnie, to że dzisiaj „rząd zmieniający Polskę” (ta fraza jest powtarzana jak mantra, aż się wdrukuje w pamięć) może zajmować się swoimi ulubionymi zabawkami, zawdzięcza wcześniejszym gabinetom i parlamentom o różnych politycznych
kompozycjach, które wspólnie z cierpliwym i dość przedsiębiorczym społeczeństwem wykonały czarną robotę, która musiała być zrobiona.
Teraz PiS może krytykować wszystko, ponieważ niesprawdzalne są już inne warianty, nie da się cofnąć czasu transformacji. Dlatego łatwe jest gloryfikowanie rozwiązań, które nigdy już nie będą wprowadzone.
Teoretycznie III RP broni się sama, a rozpoczynanie historii Polski od chwili, gdy bracia Kaczyńscy przejęli władzę (IV RP), wydaje się bezwstydną uzurpacją. W obronie minionego 17-lecia stają otwarte granice, wolność podejmowania pracy, paszporty w szufladach, tłumy Polaków na zagranicznych wczasach, wzrost wykształcenia, wzmożona konsumpcja, coraz lepiej wyglądające miasta, wzrost gospodarczy, bezpieczne sojusze... Choć trudno to sobie wyobrazić,
tego wszystkiego dokonano jeszcze przed braćmi Kaczyńskimi.
Projekt IV RP tak został umiłowany, że cały komentatorski impet od początku poszedł w destrukcję III RP. Ileż to słów poświęcono, by skompromitować tak zwane elity, autorytety, salony i warszawkę, zohydzić Michnika i „Gazetę Wyborczą” (także oczywiście „Politykę”).
Wylała się jakaś ogromna frustracja, która teraz mogła przybrać formę pyszniącego się szyderstwa i triumfalizmu, by przeobrazić się w swoistą dialektykę objaśniania wszystkiego za pomocą kilku zwrotów.
Jeśli zatem komuś się nie podoba PiS, to znaczy, że woli Millera i SLD; jeśli dzisiaj coś się sypie lub obnaża jako polityka nieczysta i niemoralna, a ktoś narzeka, to znaczy, że chce, żeby w Polsce nadal szalała korupcja. Jeśli nie chce dzikiej lustracji, to jest agentem; jeśli nie podoba mu się „Linia specjalna”, widać kochał Roberta Kwiatkowskiego. Jeśli narzeka na prezydenturę Lecha Kaczyńskiego,
to znaczy, że woli chorą goleń Kwaśniewskiego. Można wybierać tylko pomiędzy IV RP a Rywinlandem, innych opcji – zdaniem zwolenników dzisiejszej władzy – nie ma i nie będzie. W tym myśleniu czas nie postępuje, wszystko stoi. Gdy się zatem skończą rządy Kaczyńskich, zostaniemy żywcem przeniesieni w lata 90., znowu Rywin przyjdzie do
Michnika, a w Starachowicach zadzwoni telefon. Nastanie czarna noc.
Świat zrobił się prościutki jak „Teletubisie”.
Kataklizmy najnowszej historii Polski: wojny, straty terytorialne, przesiedlenia i komunizm, musiały odcisnąć się na poczuciu narodowej tożsamości. Kolejnym kataklizmem są działania dominujących elit III RP, które tę tożsamość zmitologizowały i postanowiły zwalczać. Konsekwentne niszczenie poczucia własnej wartości, która stanowi o narodzie, prowadzi do fałszowania historii. Obecnie nasz narodowy charakter ocenia się przez pryzmat Jedwabnego, zapominając o Westerplatte.
GOSTEK: Ale oni są jak dzieci. Komuna im nie pasowała, bo z moskiewskiego nadania, demokracja im nie pasuje, bo nie rozumieją, że jedni są inni niż inni.
GLANS: Jedni są tacy, inni są inni. Los większości, polega na tym, że sobie żyją, na boku, na marginesie. A mniejszość, mniejszość czyli elita decyduje.
s.76.
JÓZEF: Dla was nie ma nic świętego.
KOLO: Prawda. Nieprawda- nowość jest dla nas święta. Każda nowość i już.
s.88.