-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "adrian" [41]
[ + Dodaj cytat]Nikt z was mnie nie docenia. Dlaczego tak trudno uwierzyć że mogę coś rzeczywiście wnieść w te posępne czasy? (...) Moje papierosy i ja wychodzimy na dwór. Przynajmniej one okazują mi szacunek.
- Potrzebuję drinka (...) Czego ty właściwie ode mnie oczekujesz? Co mam zrobić? - zapytał
- Mógłbyś... mógłbyś... No cóż, teraz skoro tu już jesteś mógłbyś nam pomóc (...)
- Tak to jest dokładnie to, czego chcę. Pomóc swojej dziewczynie odzyskać jej dawnego chłopaka - znowu się odwrócił i usłyszałam jak mamrocze - potrzebuję DWÓCH drinków.
- Chyba naprawdę nie sądziliście, że możecie wyjechać sobie na imprezę na weekend beze mnie, prawda? Ze wszystkich miejsc, zwłaszcza tutaj...
Zamarł i to był jeden z tych rzadkich momentów, kiedy Adrian Iwaszkow był całkowicie i kompletnie zbity z tropu.
- Wiedziałście - powiedział wolno - że Wiktor Daszkow siedzi w waszym łóżku?
- Tak - powiedziałam - My też jesteśmy tym w pewnym sensie zszokowane.
Lissa spojrzała na suknię. Wyglądała raczej jak kostium na Halloween niż strój na pogrzeb.
- Na zewnątrz jest ponad trzydzieści dwa stopnie – zauważyła Lissa. – I jest parno.
- Tradycyjne wymagania zasługują na poświęcenie. – odpowiedziała melodramatycznie kobieta. – Spotkała nas wielka tragedia.
Adrian otworzył usta niewątpliwie chcąc powiedzieć jakiś nieodpowiedni i i szyderczy komentarz, ale Lissa rzuciła mu ostre spojrzenie, które kazało mu siedzieć cicho.
- Czy macie tutaj, no nie wiem, jakieś stroje bez rękawów?
Oczy sprzedawczyni rozszerzyły się.
- Nikt nigdy nie włożył sukienki na ramiączkach na królewskim pogrzebie. To jest nieodpowiednie.
- A co z szortami? – spytał Adrian. – Czy będą pasować do krawata? Bo widzisz, tak się zamierzam ubrać.
Można mówić cokolwiek się chciało, ale spójrzmy prawdzie w oczy: przespanie się z innym facetem w pokoju hotelowym było zdradą, jeśli się miało chłopaka. Nie miało znaczenia, czy tamten facet był miłością twojego życia czy nie.
- Większość uważa, że wszystko, co on robi, to magia.
- Och, daj spokój – westchnęłam. – Jesteś nie fair.
- Doprawdy? Sama widzisz jak Castile go uwielbia. Gdy dorośnie, chce być taki, jak Bielikow. Sonia najwięcej mówi w czasie naszych badań, ale nawet ona nic nie zrobi bez jego aprobaty. „Co o tym myślisz, Dymitrze?”, „Czy to dobry pomysł, Dymitrze?”, „Proszę, czy pozwolisz mi paść na kolana i wielbić cię?”.
Rowenę Clark poznałem na naszych łączonych zajęciach z mediów. Zająłem miejsce przy niej i spytałem: „Mogę się przysiąść? Najlepszą metodą uczenia się o sztuce jest siedzenie z arcydziełem.” (...) Rowena obdarzyła mnie chłodnym spojrzeniem. „Postawmy sprawy jasno. Ściemę wyczuwam na kilometr, a poza tym lubię dziewczyny nie facetów. Jeśli nie odpowiadają ci moje preferencje, to lepiej spadaj stąd razem z tymi swoimi tekstami na podryw i żelem do włosów. Nie zapisałam się na tą uczelnię, żeby użerać się z takimi jak ty przystojniaczkami. Jestem tu, bo chcę chodzić po zajęciach do Guinness’a i zmierzyć się z wątpliwymi perspektywami zawodowymi po magistrze z malowania.” Wtedy przysunąłem swoje krzesło bliżej stolika i powiedziałem: „W takim razie będziemy się dogadywać po prostu świetnie”.
- Wyślemy ci informacje o locie… Och. Prawie zapomniałam. Musisz zabrać ze sobą jednego z dampirów.
- Masz zniżkę na grupowe przeloty?
- Jak się ma Jill? (...)
- Tak samo. Niewiele z paskudnych efektów ubocznych przenika do niej, ale na razie nie nauczyliśmy się stawiać barier między nami. W tym układzie wciąż doświadcza wspaniałej przygody życia Adriana Iwaszkowa.
- Trochę się boję, jak „wspaniała” jest ta przygoda. – Jej powątpiewanie przerodziło się w zgrozę. – O, Boże, Adrian… Ty chyba nie zaliczasz wszystkich morojek w południowej Kalifornii, prawda?
- Oczywiście, że nie – oburzyłem się. – Jestem na to zbyt wybredny.
- Pomyślałam też, że może masz ochotę na fajkę. Musiało ci być ciężko wytrzymać… ile, trzy godziny? – drażniła się ze mną.
- Trzy godziny? Cholera, Rose. Wytrzymałem już jakieś sześć tygodni.