cytaty z książki "Ja, inkwizytor. Dotyk zła"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
-Myślicie, że tak się da? Spalić przeszłość jak stare gacie?
-Skoro obsrane i śmierdzą? Pewnie się da...
Człowiek rozumny nie zawsze pozwala, by kierowały nim polecenia, rozkazy i dyrektywy narzucone przez innych.
Każda kobieta, moim skromnym zdaniem, jest jak koło u wozu. Trzeba ją często smarować, ale szybko wymienić, kiedy tylko zacznie skrzypieć.
Świat jest teatrem, w którym nie grają zazwyczaj jednej sztuki naraz. Tutaj człowiek przychodzi, by obejrzeć groteskę lub komedię, by pośmiać się i odpocząć, a oto nagle komedia zamienia się w tragedię lub też komedia i tragedia toczą się jednocześnie, czasem nawet z tymi samymi bohaterami występującymi na scenie.
Każde nasze działanie powoduje konsekwencje.Czasem niezwykle rozciągnięte w czasie .Ale zawsze.
Pamiątki, pomyślałem, tak, mam pełno pamiątek. Blizny, złe wspomnienia, niewygojone rany duszy. Bukiety czarnych kwiatów rosnące na cmentarzu mojego serca...
Ta niczym niehamowana ciekawość. Ta, która każe otworzyć drzwi, choć za nimi widać tylko ciemność i słychać jedynie głuchy warkot.
Palikocie ty! Skurwysynu obrzydliwy! Mendo końskim kiepem w dziób chędożona!
- Ty figlarzu, ty. - Podszedłem i wyciągnąłem dłonie, jakbym chciał rozplątać więzy krępujące jego nadgarstki.
A potem skręciłem mu kark.
A wiecie, co robić? – zapytałem tylko.
– Dobry medyk zawsze wie, co robić – odparł wyniosłym tonem.
– To czasem niewdzięczni pacjenci umierają, nie doceniając naszych starań.
Ho, ho, nie była jednak tak głupia, jak początkowo sądziłem. To dobrze. Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste.
Eliza parsknęła śmiechem, a mąż obrócił na nią zdziwiony wzrok. Jak widać, ona pojęła dwuznaczność mojej wypowiedzi, natomiast do jego umysłu dopiero wtaczał się ociężały wóz zrozumienia.
- Co cię tak rozbawiło? - spytał z dobroduszną naiwnością.
No proszę, a jednak wóz się nie wtoczył. Bywa i tak.
- W ostatniej chwili żeście mnie uprosili - burknął.- Tu jeszcze godzina, dwie bez pomocy i by umarła.
...
-A wiecie, co robić? - zapytałem tylko.
-Dobry medyk zawsze wie, co robić - odparł wyniosłym tonem. - To czasem niewdzięczni pacjenci umierają, nie doceniając naszych starań.
I nie ma się czemu dziwić, bo męska dusza to rzecz krucha, delikatna i złożona ponad proste kobiece pojęcie.
I tak to już jest na koniec. Wszyscy aktorzy się rozchodzą, a biedny Mordimer zostaje z pustymi rękoma i bagażem ludzkiej niechęci...
- Spytała, czy mógłby podać wino, a on ją zabił. Chwycił za włosy, przycisnął jej twarz do obrusa i zatłukł wieprzowym gnatem. Zatłukł na śmierć, Mordimerze. – Otton Pleiss ostatnie zdanie wypowiedział z takim niedowierzaniem, jakby zatłuczenie kogoś na śmierć nie mieściło mu się w głowie. Chociaż… rzeczywiście, wieprzowym gnatem? Przy stole? O podobnym wydarzeniu ja sam również nie słyszałem.
- Trzeba było tak od razu. Zachodźcie - powiedziała nieoczekiwanie uprzejmie.
Co miała na myśli? Że kiedy tylko otworzyła drzwi, miałem ją sprać po pysku? Przecież inkwizytorzy to ludzie grzeczni, a ja należałem do tych o najłagodniejszych obyczajach.
Wierność jest słabą smyczą – zgodziłem się z nim.
– Rwie się niczym papier, jeśli rozciągnąć ją dalej niż na odległość wzroku.
Nie ma ludzi odpornych na ból - (...) są tylko zbyt słabo zaciśnięte imadła.
Biedakiem jesteś z woli Boga, niechlujem jedynie z własnego lenistwa.
Ale kiedy zerknąłem na jego twarz, zdałem sobie sprawę, że to człowiek,
dla którego ironia mogła równie dobrze być kosztowną cudzoziemską przyprawą,
gdyż i tak nigdy jej nie próbował.
...piękne kobiety zwykle miały ptasie móżdżki(pozwalające im na urocze ćwierkanie oraz porywanie błyskotek), natomiast niewiasty uczone były tak powabne, że nawet świętobliwy eremita mógł ich używać w charakterze siennika i nie popaść w grzech nieczystości.
Zabijcie go. Powieście, uduście, zarżnijcie albo utopcie, co tam sobie chcecie. Przestańcie wreszcie gadać, pomstować i wyklinać, a zacznijcie coś robić. Jeśli chcecie szerzyć dobro, niszczcie zło, nie pokrzykujcie na nie. Nic wam nie przyjdzie z samego pokrzykiwania!
Rzeczywiście, miała niezaprzeczalną rację. Cóż, jak widać, była nie tylko powabna, ale i mądra. Nieczęsty mariaż w dzisiejszych podłych czasach. Zresztą czy kiedykolwiek będzie inaczej? Śmiałem w to wątpić, gdyż piękne kobiety zwykle miały ptasie móżdżki (pozwalające im na urocze ćwierkanie oraz porywanie błyskotek), natomiast niewiasty uczone były tak powabne, że nawet świętobliwy eremita mógłby ich używać w charakterze siennika i nie popaść w grzech nieczystości.
Jak nam kiedyś było lepiej niż dobrze, tak nam teraz gorzej niż źle.
Czy oczy mogą być wytrzeszczone służbiście? Nie mam pojęcia, ale jego były.
Zresztą w kazaniach tych złotoustych mędrków wszystko złe, co wydarzyło się niewiastom, stanowiło sprawiedliwą karę. Ośmielam się sądzić, iż tak właśnie objawiał się brak porządnego chędożenia, gdyż mężczyzna zadowolony z rozkoszy, jaką mogą mu dać kobiety, mniej jest skłonny, by obarczać je odpowiedzialnością za wszystkie istniejące i nieistniejące grzechy świata.
Kasieńka przetarła oczy kułakiem, chlipnęła kilka razy, co przypominało ryk szykującej się do natarcia lochy.