cytaty z książki "Czwarta po północy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dyskutować z wariatem jest bezużyteczne, no i czasochłonne.
Dobrze uciec do zmyślonych światów, kiedy przebywanie w prawdziwym boli.
Pewne zwierzę z wyjątkowo ostrymi kłami i pazurami ocknęło się w jej umyśle i zaczęło warczeć. Znała jego imię: to panika.
Nie dość, że życie jest wąską kładką nad bezdenną przepaścią (...), którą musimy przejść z zawiązanymi oczyma. Nie. Nie dość tego. Czasem jeszcze dostajemy szturchańca.
Okradła go z jego miłości, a kobieta, która gotowa jest okraść cię z twej miłości, kiedy jest to wszystko, co masz, nie jest wiele warta.
Nie muszę pytać o strach. Znam strach.Strach to uczucie, które odrzuca i wyklucza zmianę.
Zapanowała noc. Gwiazdy błyszczały jak cekiny na eleganckiej wieczorowej sukni.
Mężczyzna, który śpi z żoną innego mężczyzny, jest złodziejem. A ta kobieta jest jego wspólniczką.
(...) mężczyzna nie musi spać sam całe życie tylko dlatego, że jego kobieta nie umiała docenić, jakie szczęście miała w życiu.
Jedyną z niewielu korzyści mieszkania w pojedynkę jest możliwość głośnej konwersacji z samym sobą.Nikt nie ma okazji dochodzić czy jestes przy zdrowych zmysłach czy nie.
Wiem, że nosze ubrania śmierdzące gnojem i jeżdżę autem śmierdzącym gnojem i pochodzę z długiej linii chłopaków śmierdzących gnojem i dlatego może i jestem chłopem śmierdzącym gnojem, ale niekoniecznie głupim chłopem śmierdzącym gnojem.
-Po prostu idź do biblioteki i weź trochę tych książek.
Sam poczuł nagły, ostry ból w podbrzuszu i śpiesznie sięgnął po tabletki. Zbieranie materiałów do głupiego przemówienia w Klubie Rotariańskim? W bibliotece? To już lekka przesada. Nigdy jeszcze nie korzystał z biblioteki publicznej w Junction City i nie zamierzał tego zmieniać.
Ale rozumiał, o co chodzi Naomi, i pomysł zaczynał mu się podobać, chociaż po tylu latach beztroskiego lekceważenia literatury wcale nie miał ochoty na wizytę w miejscowej bibliotece.
Ale biblioteka to przecież tylko biblioteka. Jeśli nie mogłeś znaleźć, czego chciałeś, wystarczyło zapytać bibliotekarkę. Odpowiadanie na pytania należy do jej obowiązków, prawda?
Mieszkając w Junction City od lat, Sam serki razy przejeżdżał obok biblioteki, ale dopiero teraz po raz pierwszy na nią spojrzał i odkrył coś zadziwiającego: odrzucało go na sam widok.
Biblioteka Publiczna w Junction City stała na rogu State Street i Miller Avenue, granitowy sześcian z oknami tak wąskimi, że wyglądały jak otwory strzelnicze. Dach kryty łupkiem tworzył szeroki okap ze wszystkich czterech stron budynku. Od frontu wąskie okna w połączeniu z cieniem dachu sprawiały, że fasada przypominała posępną twarz kamiennego robota.
Wiosną, latem i jesienią ponury wygląd budynku łagodziły klony otaczające go niby zagajnik, teraz jednak, pod koniec ciężkiej zimy w Iowa, klony stały nagie i biblioteka wyglądała jak ogromna krypta.
Nie podobała mu się; budziła w nim niepokój; nie wiedział dlaczego. W końcu to była biblioteka, nie lochy inkwizycji.
Poza tym to tylko głupia biblioteka w małym miasteczku. Wielkie mi co!
To, co się między ludźmi dzieje,
Serdeczność, w tym jest sens.
To więcej serce słabnące ogrzeje
Niż dach nad głową, łyk wina i chleba kęs.
Bo dach zapadnie się, nim noc przeminie,
A chleb się zeschnie, gdy kres przyjdzie dnia,
Lecz uścisk dłoni, ciepłe głosu brzmienie
To serca wieczny pokarm, bo to zawsze trwa.
- Dlaczego oni się tak zachowują, mamo? - zapytała autentycznie skonsternowana Meg.
- Bo mają penisy, moja droga - odparła matka.