cytaty z książki "Zgubny wpływ"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nieważne, jak bardzo żałujemy danej chwili, i tak nie zmienimy skutków tego, co się stało. Czas biegnie tylko w jednym kierunku.
Żałowanie to nieodłączna część życia gliniarza. Podejmowane w ciągu sekundy decyzje mogą zaważyć na czyimś życiu lub śmierci. Nieprawidłowe opisanie włosa z miejsca zbrodni może oznaczać, że zabójca pozostanie na wolności. Chwila zawahania podczas starcia może sprawić, że ktoś zostanie ranny albo zginie. Niewłaściwe słowo bądź działanie w sytuacji kryzysowej może doprowadzić do katastrofy.
(...) dopuszczanie do tego, by w myślach jątrzyły się mroczne myśli i zmartwienia, jest nieodłączną częścią bycia rodzicem.
Auto gromadziło awarie mechaniczne tak, jak niektórzy zbierają kupony rabatowe.
Ludzie, których obserwujemy w sieci, zawsze wydają się idealni. Ich rodziny są szczęśliwe jak żadne inne, ich wycieczki biją na głowę wyjazdy innych ludzi, a każde zdjęcie jest cudowne, godne pozazdroszczenia, takie, jakie wszyscy chcieliby mieć. Ale prawda okazywała się całkiem inna.
Przekonała się, że Instagram i Facebook dosłownie robią sieczkę z mózgu. Lajki i komentarze pod postem użytkownika miały powodować zastrzyk dopaminy i uszczęśliwić autora. To miało sens, każdy lubi dostawać lajki pod swoim postem na Facebooku. Tyle że telefon praktycznie zamieniał się w osobisty stymulator dopaminy. Tomografia mózgu dowodziła, że u ludzi uzależnionych od mediów społecznościowych mózg się przestawia, powodując coraz większe pragnienie lajków, retweetów i uśmiechniętych buziek.
(...) popadanie w skrajności w każdym przypadku przynosi więcej złego niż dobrego.
Powinni wymagać od przyszłych negocjatorów, żeby mieli dzieci. Nic nie przygotowuje lepiej do radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych.
W przypadku uprowadzenia czasami ważne są
drobne szczegóły, mogą nam bardzo pomóc. – A nierzadko
dzieciak był jednak w domu, tylko schował się gdzieś albo
zasnął. Bywało też, że pewne szczegóły rzucały światło
na życie danej rodziny. A przecież w tej sprawie była kolejna
podejrzana, sama Edie Fletcher, jedyna osoba, która
rozmawiała z rzekomym porywaczem. Dzieci, które zaginęły,
często znajdowano martwe, zamordowane przez
własnych rodziców. Abby chciała poszukać wszystkiego,
co nie pasuje. A czego konkretnie, tego się dowie, kiedy
to zobaczy.
Halo? – głos jej się załamał, trawiony strachem i niepokojem.
– Eden Fletcher?
– Tak. Kto…
– Mamy pani syna.
To tylko sen, jeden z tych, w których spadała do szybu
windy albo w otchłań. To poczucie bezradności, ten uwięziony
w gardle krzyk. Tyle że te sny zawsze gwałtownie
się kończyły, kiedy się budziła.
Ale z tej rozmowy telefonicznej nie mogła się wybudzić.
– Czy nic mu się nie stało? – Dygotała, czuła, że zaraz
zemdleje. – Chcę z nim porozmawiać. – Nic mu nie jest. Śpi. – W zniekształconym metalicznym
głosie brzmiało zło. Był to głos człowieka do cna
zepsutego.
– Czego chcecie?
– Pięć milionów dolarów. Albo twój syn umrze.
– Chyba żartujesz. Ja nie mam takich pie…
– To zacznij je załatwiać, jeśli chcesz zobaczyć swojego
syna żywego. Obserwujemy cię. Pięć milionów dolarów.
Niedługo się odezwę. – Połączenie zostało przerwane.