cytaty z książki "Głodnemu trup na myśli"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Podobno kiedyś Stanisław Lem napisał, że nigdy by się nie dowiedział, ilu jest idiotów na świecie, gdyby nie internet. Podobno, choć nie jest to pewne. Istnieje teoria, że idioci pojawili się z powodu internetu, ale nie jest to prawdą. Oni są, byli i będą. Zawsze istnieli, tylko trudniej było ich spotkać.Nie są jakoś specjalnie oznaczeni i przynajmniej dopóki się nie odezwą, prawie wcale tego po nich nie widać.
Ludzie nie lubią przemądrzałych dzieci. Problem w tym, że nie zawsze jest to przemądrzałość. Dzieci bywają po prostu mądre i inteligentne, czasami aż za bardzo, a dorośli nie potrafią tego docenić.
Krew na ścianach sugerowała, że ten, kto to zrobił, nie był szczególnie przyjemną osobą, krew na suficie sugerowała, że nie był też specjalnie normalny.
Szczęście jednych często bywa nieszczęściem innych.
W przeciwieństwie do ekologów Emilia kochała plastik - z tego samego powodu, dla którego oni go nienawidzili. Nie rdzewiał, nie gnił i się nie rozkładał.
Był wszędzie, był tani i nadawał się do wszystkiego.
Odchudzanie na Facebooku to już niestety prawie przeżytek, bo hejt hejtem pogania i coraz trudniej tam sprzedać suplementy diety. Wiecie, zamknięte w kapsułkach „cokolwiek" (czasami nawet nieszkodliwe), które bardzo dużo kosztuje i nic nie daje. To znaczy daje kupę kasy, która wpływa na konto sprzedającego.
I tak w pokątnie wyprodukowanych kapsułkach, jako że nie istnieje prawo, które by to regulowało, można znaleźć suszone buraki bądź marchew, jeżeli ma się szczęście, albo pył ceglany, trociny czy bakterie kałowe, jeżeli ma się tego szczęścia trochę mniej.
Wiadomo od dawna, że wiara i wiedza wykluczają się nawzajem. Jak wierzysz, to wierzysz, ale jak wiesz, to już nie musisz wierzyć, więc przestajesz.
Kiedyś ludzie wierzyli, że głupota jest wynikiem braku dostępu do wiedzy czy informacji, teraz, w erze powszechnego dostępu do internetu, a więc do wiedzy i informacji, okazuje się, że było to całkowicie błędne myślenie.
A groza się sprzedaje. Groza, krew, duchy, demony... Oraz koty.Choć gdyby ktoś wyhodował demoniczne koty, przebiłby wszystko.
Miny szefów są dość szczególnym miernikiem energii życiowej i szef wcale nie musi być policjantem. Takie miny bywają profetyczne i można z nich wróżyć jak z wnętrzności. Zmarszczka nad lewym okiem - nie dostaniesz urlopu, dwie poprzeczne pośrodku - weekend w pracy, drganie dolnej wargi - podwyżka anulowana. Byli tacy, którzy nie mieli ochoty wróżyć z min szefa, woleli z jego wnętrzności, ale to się w sumie nie sprawdzało. Próbowali. Wnętrzności zapowiadały wielkie szczęście i pieniądze, a kończyło się na kratach bez zawiasów i kajdankach.
odchudzają się tasiemcami i karmią dzieci wodą z mlekiem, żeby je uchronić przed otyłością, co często niestety jest skuteczne, gdyż rzadko kiedy człowiek tyje po śmierci.
Ludziom trudno jest wierzyć w jakieś kosmiczne bzdury w stylu komet, asteroid czy szczepionek. Nie wierzą w globalne ocieplenie ani w ewolucję, bo to jest zupełnie nieprawdopodobne, wręcz nierealne, ale w duchy wierzą.
Jest wiele różnych narodów i zazwyczaj są z czegoś dumne –
niektóre ze swojej kuchni i z możliwości seksualnych, inne z tego, kogo i w jakiej liczbie wymordowały w przeszłości, a może jeszcze wymordują w imię tradycji.
Pobicie własnej teściowej, choć w snach i marzeniach nie których zięciów pojawia się nader często, w życiu należy do zadań nierealnych i skrajnie niebezpiecznych zarazem. Pobicie przyszłej teściowej to właściwie samobójstwo.
Piękno, a właściwie chude piękno, stało się dobrem najwyższym, a dobro najwyższe to coś, na czym można zarobić, i to dużo.
Zarabianie na czymś takim nie wymaga wysiłku, własnego wkładu finansowego ani nawet wiedzy.
Wystarczy mieć pomysł, dostęp do internetu i braki w zakresie skrupułów.
Rozprzestrzenia się też pewne dziwne mity dietetyczno -kulinarne, które do otyłości wprawdzie nie prowadzą, ale do szpitala często. Na przykład pomysł, by żywić się octem albo wacikami nasączonymi wodą. Zresztą powróciła też stara dieta mydlana, która miała polegać na twierdzeniu, że na mydlanie ciała redukuje tkankę tłuszczową. Kilka osób nie doczytało i nażarło się mydła. Efekty były bolesne i skuteczne, choć krótkotrwałe, jak to zazwyczaj bywa przy dietach.
Odzyskiwanie byłych dziewczyn to proces długotrwały, mozolny i najczęściej skazany na niepowodzenie.
Kucharz gotował ,,lokalnie", czyli kupował warzywa z lokalnych marketów, bo - jak twierdził - sypane, niesypane, ale ładniej wyglądają, a w takich miejscach liczy się wygląd.
Ośrodek o profilu odchudzającym potrzebował kucharza. Kucharza, w żadnym razie nie kucharki, bo to obecnie bardzo źle wygląda. Kucharki są "passé" i skończyły się wraz ze słusznie minioną epoką. Zresztą „kucharz” brzmi dumnie, ,,kucharka" - zaściankowo.
Kiedyś mówiło się, że ludzie otyli albo może nie otyli, ale pulchni są mili, sympatyczni, jowialni i przyjacielscy, a ci chudzi są wredni i kostyczni, wciąż wściekli i niezadowoleni z życia. Teraz jest odwrotnie to tędzy ludzie wściekają się tylko dlatego, że wciąż spotykają ich szykany, a ludzie szczupli albo chudzi robią światowe kariery.
Jeszcze jakiś czas temu, oczywiście przed nastaniem ery wszechwiedzącego internetu, prawie każdy uczony z za chwytem wyczekiwał tego genialnego wynalazku, licząc na to, że stanie się dla ludzi źródłem powszechnego dostępu do wiedzy. Co z tego wynikło, już wiemy, ale wtedy ludzie byli jeszcze bardzo naiwni. Szczególnie naukowcy. Zazwyczaj mieli do czynienia z bakteriami, wirusami albo przemiłymi gryzoniami, więc po prostu niewiele wiedzieli o ludziach.