cytaty z książki "The Traitor Queen"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Od kiedy się spotkaliśmy, nie bo nikogo poza tobą. I nigdy nie będzie nikogo poza tobą. Jesteś moją królową i potrzebuję cię".
- Wasza Wysokość.
- Proszę, nie. Nie zasługuję na ten tytuł.
- Większość ludzi z tytułami na nie nie zasługuje.
Wiesz, na całym świecie nie ma nikogo takiego jak ty.
- Lepiej nie poskramiać dzikich istot. Dzięki temu są piękniejsze.
- Wyobrażam sobie, że tak czują się rodzice, kiedy ich dziecko zaczyna mówić- stwierdził Keris. - Ten przejaw inteligencji ze strony Waszej Łaskawości jest ogromnie satysfakcjonujący.
Przysięgałam walczyć u twojego boku, bronić cię aż do ostatniego tchu, miłować twoje ciało i żadne inne i być lojalna wobec ciebie tak długo, jak długo oboje żyjemy. - Podniosła noże i z podwójnym stuknięciem wsunęła je do pochew. - A to znaczy, że dokądkolwiek ty idziesz, idę tam i ja".
To, że widzę chmury na niebie, nie oznacza, że przewidzę, gdzie uderzy błyskawica.
Bo choć ból był jego starym przyjacielem, a niewygoda wręcz stylem życia, ograniczenie do obrazów, które mógł przywołać jego własny mózg, okazało się najgorszym rodzajem udręki, ponieważ mimo najgorętszych pragnień umysł pokazywał mu tylko wizje tej kobiety.
Lary.
Jego żony.
Zdradzieckiej królowej Ithicany.
To była powolna wspinaczka w gęstej ciemności. Najdłuższa
wspinaczka w jej życiu. Przez czerń, smutek i grozę, a po
piętach deptali jej wszyscy złoczyńcy, którzy ją prześladowali,
w tym również ten w jej wnętrzu. Zaciskała ręce, wyciągała je,
walczyła. I wtedy usłyszała jego głos. Swoje imię. Usłyszała
jedyny rozkaz, jaki kiedykolwiek jej wydał.
Otworzyła oczy.
- Rozluźnij się - szepnął, niepewny, czy udziela tej rady jej, czy sobie. - Niech woda cię poniesie.
- Jeśli mnie puścisz - odparła - nie będę zadowolona. - Woda sięga tylko do pasa. Otworzyła oczy, by na niego spojrzeć, na jej rzęsach skraplała się para. - Nie o to chodzi. (...)
- Nigdy cię nie puszczę.
- Kim jesteś? - wykrztusił z trudem Timin. - Jakim demonem?
- Takim, który ma już serdecznie dosyć zdradzieckich dupków. - Aren przesunął ostrzem po gardle mężczyzny. - A teraz wybacz mi, muszę odzyskać żonę.
Czy zakochałby się tak samo w jednej z pozostałych sióstr,
gdyby to któraś z nich przybyła? Czy popełniłby te same błędy?
Może, ale w to wątpił. W niej coś było. Coś, co przemawiało
do jego duszy jak żadna inna kobieta, którą poznał.
- Myśleliśmy, że Maridrina przysłała nam owcę. - Pokręcił głową. - Ale przez cały czas przy naszym stole siedział wilk i nas oszukiwał.
- Aren wiedział.
I kochał ją mimo wszystko.
- Ano. I zobacz, do czego go to doprowadziło.