cytaty z książki "Biuro przesyłek niedoręczonych"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ale pamiętaj, w życiu czasem jest tak, że dzisiaj nie masz siły, jutro nie będziesz mieć ochoty, a pojutrza może już nie być.
Związek dwojga ludzi to nie tylko patrzenie sobie w oczy, ale docieranie się przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Oswajanie własnych wad, pielęgnowanie zalet. Cierpliwość, tolerancja, wybaczanie i zgoda na kompromisy.
Są godziny, które wloką się w nieskończoność, godziny nudne i bardzo do siebie podobne. Wypełniają poszczególne dni, miesiące i wreszcie lata. Ale są też godziny pełne emocji, poszarpane, gwałtowne, które nie wiedzieć czemu kończą się szybciej niż inne.
Lubił dzieci, bo były szczere. Nie nosiły masek, nie pluły jadem, nie udawały kogoś innego. Były sobą, często dźwigając nie tylko tornister do szkoły, ale także wszystkie domowe problemy. Zdejmował im je z barków za pomocą bajek, w których udowadniał, że dzieciństwo to najpiękniejszy okres w całym życiu. I nic nie powinno tego zepsuć.
Trudno być szczęśliwym, kiedy człowiek przez cały czas grzebie we własnych wspomnieniach. Przeszłość choćby nie wiem jak była piękna, jest jednak tylko przeszłością, a rozstrząsanie jej, wracanie pamięcią do rzeczy, które już były i mineły, zabijają radość z teraźniejszości. Człowiek żyje to i teraz. Nie wczoraj i nie miesiąc temu.
Podobno milczeć można wyłącznie w towarzystwie osoby, która milczy podobnie do nas.
Zakochanie to zdecydowanie emocjonalna paranoja, której żaden naukowiec nie jest w stanie opisać. Dlatego zajmują się tym poeci.
Po pracy marzy mi się samotność. Cisza. Odreagowanie głupoty i niedojrzałości. A nie kolejna walka o swoje.
Podobną nijakość ma w sobie cała ta wirtualna i smartfonowa korespondencja. Elektroniczna wymiana myśli jest szybka i sprawna, ale nikomu nie bije przy tym serce. A to czekanie na listonosza... Spóźnia się? A może już był, tylko nikt go nie zauważył? Albo zachorował? Albo po prostu nie miał po co dziś przychodzić... Najpiękniejszy widok to czysta biel koperty łypiąca przez dziurki metalowej skrzynki pocztowej.
Dwoje różnych ludzi nie ma prawa się dogadać. Prędzej czy później wypełzną z nich własne egoizmy, które będą starały się zagłuszyć egoizm partnera. Jedno będzie chciało mięsa, drugie kwiatów. Jedno tragedii, drugie rozrywki. Jedno nad morze, drugie w góry.
Wśród naczelnych stałe pary tworzą wyłącznie małpki titi, gibbony i niejakie marmozety. Reszta ma to gdzieś. Kopulują, bo tak im każe instynkt, ale to nie znaczy, że wiążą się ze sobą do końca życia. Samice radzą sobie na ogół w pojedynkę.
Przewidywalność niektórych zachowań jest gorsza nawet od zbyt nudnej konwersacji.
Miłość się nie wydarza. Miłość to rodzaj pracy, na dodatek dwustronnej.
Ludzie przestają myśleć, gdy przestają czytać.
Niektórzy ludzie są stworzeni do pracy na samych szczytach, inni mają lęk wysokości i wolą obserwować świat z dołu, ciesząc się, że stoją na pewnym gruncie.
Tak właśnie jest. Nie ma na świecie przypadków. A każdy człowiek żyje po to, by w taki czy inny sposób wpłynąć na życie kogoś drugiego. To coś jak system naczyń połączonych. Nigdy nie robimy czegoś tylko dla siebie. Każde nasze zadanie, każda działalność ma swoje echo. Machina stale się kręci.
Człowiekowi do życia potrzebny jest drugi człowiek.
...pamiętaj,że cuda nie muszą być czymś niezwykłym,nadprzyrodzonym i wielkim.
To mogą być zwykłe i najbardziej banalne wydarzenia z dnia codziennego,pod warunkiem jednak,że danej osobie przynoszą pożądany efekt.
Papierowy przekaz myśli miał w sobie ten sam urok, co tradycyjne aparaty fotograficzne z prawdziwym filmem w środku. Gnało się kiedyś do sklepu fotograficznego i przestępowało z nogi na nogę, by jak najszybciej zobaczyć zdjęcia z obozu, wakacji, balu, zlotu czy nawet zwykłej szkolnej wycieczki. Współczesnym cyfrówkom, a potem telefonom komórkowym zainstalowano milion funkcji, ale odebrano duszę. Teraz zdjęcie można zobaczyć, jeszcze zanim się je zrobi. Do tego przybliżyć, oddalić, zmatowić, nabłyszczyć, wypikselować i sfotoszopować.
Odgórny nakaz łączenia się w pary jest zwyczajnym idiotyzmem.
Są listy, których nie można zostawić bez odpowiedzi.
Tekla nie należała do kobiet porzuconych. Nie była też klasyczną ofiarą nieudanego dzieciństwa, z niekochającymi się rodzicami, nutką patologii i alkoholowym oddechem. Po prostu nie podobał jej się odgórny nakaz łączenia się w pary, szukania kompromisów, docierania się dwóch ssaków, wicia wspólnego gniazdka, by wreszcie wydać na świat potomstwo i jemu całkowicie się oddać.
(...)bardzo nie lubiła przywoływać dawnych czasów, ale wspomnienia same wyświetlały się w jej mózgu i bez ostrzeżenia atakowały o najróżniejszych porach dnia.
- Gdybym nic nie mówiła, udławiłabym się ciszą.
- Zbyt duża ilość słów deformuje twarz.
Niektóre spotkania są bez znaczenia, inne unicestwiają czas i rachunek prawdopodobieństwa. Kiedy poznajemy drugiego człowieka, często nie wiemy, kim on dla nas będzie.. Jak zmieni nasze życie. Jaki będzie miał na nie wpływ.
Każdy ma niezbywalne prawo do spierdolenia sobie życia na własne życzenie.
(…) czasem nawet jedno słowo może odmienić czyjeś życie.
Już od połowy listopada atakowani jesteśmy świątecznymi kuksańcami. W sklepach pojawiają się sztuczne choinki, aniołki i bałwanki, w telewizji kretyńsko uśmiechnięte rodziny przystrajają drzewka i piszczą na widok paczki kawy, a radio wyje kolędami. Wszystko pachnie świętami, Mikołaje w złotkach spadają ze sklepowych półek, a w akcjach promocyjnych masa makowa walczy o pierwsze miejsce z polewą do pierników. Im bliżej grudnia, tym silniejsza presja bycia szczęśliwym i radosnym. Otóż ja mam to w dupie. Taka wizja świąt to produkt medialny. W ten sposób sprzedaje się nie tylko bombki czy prezenty, ale pewne ogólne wyobrażenie o świętach. O rodzinnych spotkaniach, wspólnym kolędowaniu, gremialnym szczęściu i radości. Tymczasem ja po prostu lubię być sam. Wszyscy zmuszają cię byś chodziła w czapce świętego Mikołaja, nawoływała gromko "ho ho ho", a w dziurki od nosa wsadziła sobie zimne ognie. Tyle że na siłę przyklejony uśmiech nie ma żadnej wartości.
To niesłychane, jak jedno spotkanie może odmienić czyjeś życie. I dać stuprocentową pewność, że właśnie udało się odnaleźć brakujący kawałek siebie.