cytaty z książek autora "Catherine Ryan-Hyde"
Jeśli pomagasz komuś, komu chcesz pomóc, to nie jest to nic wielkiego.
Ostatnio mam zamęt w głowie i sercu. Potrzebuję mapy, żeby odnaleźć się we własnych uczuciach, ale wszystkie mapy są nieaktualne i błędne." (s.102)
Zanadto szanuję miłość, żeby wierzyć w coś takiego. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. To zbyt proste. Byłoby fajnie, gdybyśmy zakochiwali się bez wysiłku. "Zabawna sprawa. Szedłem dziś ulicą, spojrzałem na kogoś i się zakochałem". Spojrzenie nie wystarczy, trzeba się napracować. I to ciężko. Dlatego nie wierzę w miłość do kogoś, kogo się nie zna. Żeby kogoś pokochać, trzeba go dobrze znać.
Nie jest trudno się zakochać. Trudniejsze to znaleźć kogoś, kto może naprawdę dać ci z siebie coś dobrego.
Przeprosiny nic nie znaczą, jeśli nie zamierzasz przestać robić tego, za co przepraszasz. Słowa to za mało. Można mówić je w nieskończoność".
Gdy ludzie są niemili, to zwykle oznacza, że są nieszczęśliwi.
Dobrze jest mieć kogoś, kto na tobie polega, bo pewnego dnia ty będziesz musiał na nim polegać. Wystarczy, że powiesz: "Nie daję rady i potrzebuję twojej pomocy".
W życiu łatwo się pogubić, ale warto to zrobić." (s. 283)
- (...) Nic nie jest bardziej groźne od słów.
- To głupie. A broń? Broń może zabić.
- Tylko ciało - odparł Billy. - Ale nie duszę. Za to słowa mogą zabić duszę.
Nie wolno zabraniać ludziom dążyć do spełniania marzeń wyłącznie dlatego, że nie pasują do naszych. Nie można nikomu dyktować do czego powinien dążyć.
Prawda dociera do nas powoli, bo inaczej mogłaby zabić.
Im dłużej zajmuję się związkiem między ciałem a umysłem, tym bardziej jestem przekonana, że jedyny realny sposób na zachowanie zdrowia to wybaczanie niewybaczalnego - na przekór niewybaczalności. W przeciwnym razie niszczymy tylko nasze komórki własną nienawiścią." (s. 210)
Wartość twojego życia zależy wyłącznie od ciebie i twoich wyborów".
Dlaczego siedzisz na schodach?
(...)
- Chodzi o to, że jeżeli będę siedziała w domu, nikt się nie dowie, że mam kłopoty i nikt mi nie pomoże.
(...) Trevor był zupełnie taki sam jak inni ludzie, z wyjątkiem tej części, która była inna.
Nie robię tego dla stopnia, Mary Anne - odparł. - Robię to, żeby sprawdzić, czy świat faktycznie się zmieni.
Oczywiście kanion się nie zmienił. Kaniony się nie zmieniają. A przynajmniej nie w ciągu dziewięciu lat. Nie w czasie ludzkiego życia. W moich oczach wyglądał jednak inaczej, więc zrozumiałem, że to ja się zmieniłem." (s. 279)
Większość ludzi woli sądzić, że ich uprzedzenia wynikają bez reszty z winy osoby, do której je czują, i ta pokrętna logika wydaje się im rozumna. Ja jednak nie widzę w tym ani krztyny sensu. To jakby powiedzieć, że Twoją winą jest, że cię zastrzeliłem, ponieważ pistolet był wymierzony w ciebie. Takie podejście zupełnie nie bierze pod uwagę osoby celującego. Niemniej to popularna perspektywa. Zapewne dlatego, że prostsza. Uwalnia ludzi od ciężaru autorefleksji".
Ktoś powinien umieścić znaki ostrzegawcze na wszystkim, co wiąże się ze strachem. Ludzie boją się własnej śmierci, śmierci córki, nieodwzajemnionej miłości. Powinni wiedzieć, że może im to wejść w krew.
Kiedy człowiek postanawia włożyć całą swoją energię w strach, któregoś dnia może się obudzić i stwierdzić, że nie potrafi przestać. To się często zdarza. Częściej niż chcielibyśmy przyznać." (s. 157)
Gdy człowiek staje się obojętny, pozbawia oprawców radości, jaką czerpią z robienia krzywdy.
W sposób, jakiego nie potrafiłby nikomu wyjaśnić, poczuł, że zaczęła właśnie nabierać kształtu, układać się, jakaś historia, której znaczenia nie można było jeszcze w pełni oszacować. Pozwolił sobie również na myśl, że o świcie został uruchomiony jakiś łańcuch zdarzeń, których nigdy już nikt nie zdoła - a być może wręcz nie powinien - cofnąć czy odwrócić.
Więc po prostu zamknął się w sobie. Zgasił wszystkie światła i usiadł w ciemności, sam, w tym miejscu, skąd nie można już dalej pójść. Na samym dnie tamtej wielkiej studni, gdzie nie ma się już na nic nadziei, więc nikt nie może cię naprawdę zranić ani niczego ci odebrać.
- Wolę pamiętać dobre rzeczy, a zapomnieć o reszcie.
- Tak się nie da - powiedziała Grace.
- Co się nie da?
(...)
- To tak, jakby ktoś chciał czuć się tylko szczęśliwy, ale nie smutny - wyjaśniła - To się nie uda. Albo coś czujesz, albo nie. Nie możesz wybierać, co chcesz czuć.
Nadmierna pewność siebie to cudowna cecha młodości.
Dosłownie padłem, aż zabolało. Co z tego, jesteśmy skazani na ból.
W pewnym sensie każdy z nas jest dla kogoś niezastąpiony.
Dziwne, że dajemy ludziom taką władzę nad nami. Niesamowite.
Myśl, że mogę skłamać, jeśli tylko zechcę, była pocieszająca. Niosła dziwne ukojenie w nieprzyjaznej rzeczywistości ciągłych zmian.
Zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie jest tak, że prawdę mówią tylko ludzie, którzy mogą w każdej chwili umrzeć i dobrze o tym wiedzą.
Co by tłumaczyło, czemu tak rzadko się to zdarza.