cytaty z książki "Koń na wzgórzu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jakkolwiek znała go dobrze, jednak nie wiedziała tego, że w młodym dygnitarzu kiełkuje pewien rodzaj ambicji zawodowej, polegający na nieodstępowaniu od raz powziętej zasady. Ponieważ dygnitarz nie grzeszył lotnością umysłu, więc i zasada była tępa, chociaż - trzeba to przyznać - odznaczała się piękną prostotą. Wasia wbił sobie do głowy jedno: skoro się ma władzę skazać człowieka na śmierć, dlaczego go nie skazać? Cokolwiek się z tym poglądem mijało, nazywał to filantropią i filharmonią (oba te słowa rozumiał jednakowo) oraz bezczynnością władzy.
![- awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Przedwczoraj na tutejszym targu spotkałem chłopa "samojeda", który przyprowadził na sprzedaż tego oto niedźwiadka. Kupiłem bez namysłu i teraz zobaczymy, kto lepszy: ja czy Włoch. Nie może być, żeby polski legionista skapitulował przed nacją, którą Bóg stworzył po to jedynie, aby Austria, stale bita przez cały świat, też miała kogo bić!...
![- awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Kiedyś więc Polska musi być skrzydlata dwojgiem mórz, wrośnięta w swe dawne ziemie pod republikańskim berłem sprawiedliwych i wolnych rządów, dzierżąca plemiona pobratymcze, które oddadzą się pod Jej królewskie ramię. Ale w jednym nie zgadzam się z Tobą: mścić się Polska na nikim nie będzie. To Niemiec knuje skrytobójczy odwet, a Moskal rozjusza się szałem zemsty. My na to za szlachetni, za jaśnie wielmożni. Gdzieś o tym proroczo woła Słowacki, że kiedy ze snu Polacy powstaną, to zadziwią się narody, że bój jest taki krwawy, ale nie słychać zwierzęcego krzyku.
![- awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Tak więc wyprawa militarna weszła w okres tzw. wojny kolonialnej, w której to wojnie Anglicy osiągnęli rutynę mądrą i jedyną w swoim rodzaju. Afganistan czy Rosja, mniejsza o to - tu czy tam jednakowa Azja. Doświadczenie generałów angielskich poucza, że w zawojowanym kraju dzikich ludzi buduje się małe fortece, tzw. blokhauzy, osadza się tam Szkotów wraz ze stosem małpich konserw, odrutowuje się to wszystko kolczastym drutem i – czeka. Czas to najlepszy zdobywca. Hindus czy Kurd, Papuanin czy, ot, Moskal, w końcu ucywilizuje się i na widok butli z whisky wiernopoddańczo zegnie grzbiet. A wtedy Anglia „nastąpi” już ostatecznie i Armia Zbawienia zluzuje armię wojenną.
![- awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Był jeszcze lekarz baonu, kapitan Czerski, który miał opinię „największego lekarza wśród wojskowych i największego wojskowego wśród lekarzy”. Wszystkie dolegliwości ludzkie leczył: zewnętrzne - jodyną, wewnętrzne - rycyną. Wolał karabin niż lewatywę, szablę przenosił nad skalpel. Chętnie brał udział w wyprawach karnych przeciw chłopom, jako strzelec w szeregu. Ponosił go temperament i z całej swej wiedzy medycznej robił podczas boju jedno tylko zastosowanie: gdy położył kogo trupem, biegł pod gradem kul, aby pomacać puls zabitego. Skoro puls bić przestawał, doktorek, zadowolony ze skuteczności swych zabiegów, przykładał kolbę do policzka i kładł trupem następną ofiarę.
![- awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Do kompletu brakowało jedynie chorążego Gawłowicza. Był to oficer najmłodszy w baonie, piękny jak cherubin, przymilny jak kotka, wesoły i śpiewający. W wolnych chwilach komponował zgrabne wierszyki, które ogólnie się podobały. Jego uroda, prawie że kobieca, gładkość twarzy pozbawionej jakiegokolwiek zarostu, miły charakter, zjednujący mu przyjaciół wśród najsroższych mruków – wyrobiły mu w baonie stanowisko „oczka w głowie” u wszystkich. W rozmowie potocznej nazywano go „siostrą”. Przezwisko to zawdzięczał swemu upodobaniu do przebierania się w suknie kobiece, szczególnie lubił ubiór siostry miłosierdzia.
![jasberin - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/273629/774542-32x32.jpg)
Zamiast hasła: Czuwaj, skauting rasowy pozdrawia się przez Bud’ gotow! (Bądź gotów). Zagadnięty tymi słowy harcerz polski odpowiadał zazwyczaj z szelmowską uciechą: Bit’ żidow!
![jasberin - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/273629/774542-32x32.jpg)
Adoratorzy, utalentowani, przystojni młodzieńcy, jakiś czas odgrażali się na wszystkich fajfach, że tylko patrzeć, a osobiście zatkną polski sztandar na Kremlu. Gdy jednak powołano ich roczniki, wmówili doktorom tysiąc i jedną chorobę swoją i z przywiązania do Warszawy – zostali w stolicy.
![jasberin - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/273629/774542-32x32.jpg)