cytaty z książek autora "Ewa Maria Ostrowska"
Znała tego, który na nią czekał w każdy dzień tygodnia na ławce przed stawem i zobaczywszy, że nadchodzi zieloną aleją, biegł ku niej nie zważając na obecność ludzi, obejmował i mówił: jesteś. Nie musiał dodawać tego całego banalnego szajsu: "kochana moja" lub "śliczna moja", "tęskniłem za tobą". Po prostu mówił: jesteś. I to jego: jesteś, odbierała jak najpiękniejsze wyznanie miłości. Nie potrzebowała innego. Jestem, odpowiadała.
Są sprawy (...), o których nie masz pojęcia. Nie zetknęłaś się nigdy z nimi. I dobrze. Bo je trudno przeżyć, a jeszcze trudniej zapomnieć, okaleczają cię na zawsze. Nie istnieje na nie lekarstwo. Stajesz się żywą raną, która jedynie od czasu do czasu zasklepia się, zasycha, a potem nagle otwiera i i zaczynasz krwawić od nowa.
Ty, Marta, jesteś sama jak palec i założę się, że rozważasz alternatywę: żyć czy skończyć ze sobą. Tak więc dzwoń do mnie nie tylko w sprawach biurowych. O każdej porze dnia, w nocy również. Miej świadomość, że jest taki numer telefonu, pod którym odezwie się głos i powie: hej Marta, cieszę się, że dzwonisz.
Nie ma ludzi złych są tylko nieszczęśliwi.
Niczego do końca się nie zapomina. Każdy z nas coś w sobie nosi, co go boli, co powraca w sennych koszmarach co każe zadawać pytanie, na które nie istnieje odpowiedź. Dlaczego akurat ja? Dlaczego mnie się to przytrafiło?
Piękna kobieta nie może być samotna. Po prostu mężczyźni na to nie pozwalają.
Czasem nie należy zbyt dużo wyrażać, bo to staje się zobowiązaniem na przyszłość, w taki sposób powstają długi. Słowa są gładkie, ale i dwuznaczne.
(...)już nie jestem sama, Michale. Mam dla kogo żyć. I to jest piękne, ponieważ to jest dopiero prawdziwa nadzieja, dająca siłę przetrwania.
Przyjrzyj się jak wychowałaś swoje córki.Obie są zachwycające.Jedna złodziej,a druga kapuś.No,złodziejkę jeszcze rozumiem,nasza krew,wychowała się wśród złodziejstwa...
Sztuka obłudy przydaje się bardzo w życiu i szybko jej się pan nauczy, bo nie należy do najtrudniejszych. O wiele trudniej jest myśleć i mówić prawdę.
Och, jak ten mój synek pięknie urósł! Już jest wyższy ode mnie. Będzie wysoki jak jego tata ...
Jak jego cholerny, żeby go szlag, przeklęty tata!
Drań.
Gorzej niż drań.
Lecz czemu aż taki drań? Tak się złożyło. Pokochałam drania. Udawałam przez lata, że nie dostrzegam jego łajdactw. Bo ja taka mala, taka mala proszę pana ... Słodka idiotka. Kochająca drania ...
Nie należy osądzać ludzi na podstawie wykonywanej przez nich pracy. Pracownik fizyczny niekoniecznie musi być matołem.
Czemu Jackowiak nie poszedł do Lewickich ? (...)Widać głupi,myślał że wszędzie są ludzie.A nie tak łatwo o człowieka
Bo, proszę panów, naiwność i ufność nie dają ani siły woli, ani pewności siebie, takich ludzi łatwo złamać, a jeszcze łatwiej skrzywdzić. Pochylają wówczas plecy, mają smutną twarz, nie potrafią się obronić ani walczyć.
- zadość? nie istnieje taka sprawiedliwość, która potrafiłaby wyrównać cierpienia ofiary. ofiary i jej rodziny.
A ludzkie nieszczęście należy uszanować.
Ja mam siedemdziesiąt lat i codziennie mówię swoim krowom: "Dzień dobry, moje krówki. Codziennie wychodząc przed dom kłaniam się i studni na podwórzu, i drzewo, i ziemi, i niebu.
- Echo - powtarza - Będzie do mnie wracało, bo jest we mnie. W moim sumieniu. Będzie wracało tym cichym, żałosnym, pełnym wyrzutu głosem Elki: "Za co, Agnicha? Za co?" Jej łzami, bo płakała aż do Garbatej Wierzby.
(...) słowo jest jak kamień. Ty myślisz, że słowem jak kamieniem trafisz we mnie, w mamę, w babcię, w Elę i w Alinkę, lecz Ty się mylisz, Agnieszko, tak celnie i tak hojnie ciskając swoimi kamieniami. Uważaj, aby z twoich kamieni nie urosła góra i uważaj, aby z tej góry kamieni nie zeszła lawina. Wtedy potoczy się ona na Ciebie. I zasypie.