cytaty z książki "Pestka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Każdy ma w sobie pestkę, każdy swoją. Jak owoc. Przylatują ptaki, przychodzi spustoszenie. Robak. Gnije to, co jest miąższem. Odpada. Ale pestkę trzeba uratować. Pestka musi zostać nietknięta. Pestką jest to, w co nie przestajemy wierzyć. Co najgłębiej jest nami, pomimo wszystko. Pomimo zła w nas. Pomimo naszych odstępstw, mimo wszystkich srebrników, jakieśmy wzięli. Kradnę, kłamię, cudzołożę - ale nie zabiję; tysiąc kompromisów, a kiedyś jednego nie; za żadną cenę, nigdy."
Niedziela jest dla starych i zmęczonych, niedziela jest dla małżeństw, niedziela jest dla szczęśliwie zakochanych. Samotni sami są sobie winni, a niedziela jest karą dla winnych
Do mnie się nie wraca, do mnie można tylko zachodzić. Jeżeli nie ma przeszkód.
Powiedziała mi kiedyś, że takiej pasji, takiej przerażającej namiętności, tak bolesnego pożądania nie czuła nigdy przedtem. „Moje ciała było stworzone jemu- powiedziała- nic tu nie miałam do zrobienia. Mówiłam sobie „tak”, zanim mnie pocałował; kiedy mnie pocałował, moje „tak” zmieniało się w krzyk. Ja i tego się zlękłam, musiałam uciec. Ale wiedziałam, że uciekam tylko po to, aby mnie gonił.
Ludzie nie lubią być niedoinformowani, nie lubią nosić w sobie fałszywego obrazu swoich bliźnich, chociaż do stworzenia prawdziwego nie są zdolni.
To dla miłości ludzie są stworzeni, to ona jest w życiu jedynie najważniejsza i człowiek jest nieszczęśliwy naprawdę tylko przez jej brak
Jak to jest, że ludzie najpierw się kochają, potem czynią ze swych dwóch losów jeden, a jeszcze potem stają się przywiązanymi do siebie nawzajem wrogami?
Najbardziej żyje się wtedy, kiedy się chce umrzeć.
- Literatura, królewno.
- Jeśli się o tym mówi, tak. Ale nie, jeśli się tak żyje.
Radość, Sabina; kiedy ludzi łączy nie tylko namiętność, już nie tylko namiętność, pierwsza pojawia się radość- powiedziała kiedyś Agata. -Pierwszy znak miłości to ona, zaraz następne jest cierpienie.
Jeśli ceną szczęścia jest naprawianie własnego błędu, stawianie oporu samemu sobie, ta cena wydaje się zawsze za wysoka. Prawie nigdy nie chcemy jej płacić.
Jak żyć, żebyś nie budził się rano z przekonaniem, że wszystko, co miałeś wziąć i dać, dałeś i wziąłeś; i że to bardzo mało.
...jasny brzęk bransoletek na przegubie Agaty na zawsze odtąd będzie kojarzył ci się z tą chwilą, z tymi chwilami, gdy tak pośpiesznie zszarpywała z siebie suknie, klipsy, kiedy tak niecierpliwie stroiła się dla miłości w nagość.
...ludzie przegrywają najczęściej przez strach przed pamiętaniem. Starzejemy się nie przez to, mówiła, że coraz więcej jest w nas wspomnień, twarzy, zdarzeń, zakończonych spraw, tylko przez oddalanie się od nich, przez przyzwalanie na rosnący w nas dystans odległości.
Decyzja, rozumiesz: na decyzję zdobyć się można zawsze. Sama decyzja czasem nic nie kosztuje. Tyle razy człowiek mówi sobie: od dzisiaj będę... Albo: już nigdy więcej. Ale dochowaj tej decyzji. Uczyń ją własnym przyzwyczajeniem: ciężko.
Jutro będzie niedziela, w niedzielę nie można popchnąć ani oszukać czasu, niedzielnego czasu, rozciągliwego jak guma czasu Marcela Prousta. W niedzielę nie jest się starszym księgowym ani szewcem, nie ma się uświęconego miejsca za biurkiem ani za ladą sklepową, niczego co zostało do człowieka dodane. W niedzielę ogląda się przed lustrem swoją własną odkrytą duszyczkę, swoje małe prywatne życie. (...) Niedziela jest dla starszych i zmęczonych, niedziela jest dla małżeństw, niedziela jest dla szczęśliwie zakochanych. Samotni sami są sobie winni, a niedziela jest karą dla winnych. W tym rozległym dniu jest tyle miejsca na miłość, na
odpoczynek, na radość co na cierpienie, na celebrowanie cierpienia. Nigdy nie kochałam ciebie bardziej niż w niedzielę. Tylko w niedzielę potrafię cię tak nienawidzić. Pozbawiłeś mnie nawet ostatniej deski ratunku: chęci podniesienia słuchawki telefonu.
Były to spojrzenia, którym nie można umknąć, można się im nie poddać, można je przemilczeć wzrokiem i słowem, bo nie są to spojrzenia miłości naglącej, miłości, która cię przyciska do muru; są to spojrzenia miłości czekającej, strasznie świadomej miłości kobiety, któracię urodziła po to, abyś był szczęśliwy, a nie po to, byś cierpiał; która urodziwszy cię raz, już tylko dla ciebie ma swoje oczy i swoje spojrzenianikomu niepowtarzalne, a w tym spojrzeniu nieustannie jest czekanie na twoje szczęście i gotowość do przyjęcia na siebie wszystkiego, co przeszkadza temu twojemu szczęściu, i jasne widzenie wszystkich twoich jej nie znanych zranień, a także nigdy nie ustępujące pragnienie, abyś przed nią nosił te swoje rany otwarte, jej wiadome.
Jest się czymś w rodzaju naczynia; może ono nieczyste, może ono z taniego tworzywa- ale wypełniająca je woda prawdziwie spragnionemu zastąpi wodę z najzłocistszego dzbana
Nie potrafimy znieść tych, którzy nam pokazują, że jesteśmy niczym
Wszystko było już przypieczętowane, szliście ku sobie jak dwoje ludzi jeszcze na różnych ulicach, ale już w tym samym mieście, jeszcze po różnych stronach jezdni, ale już na tej samej ulicy, jeszcze każde osobno, ale już ku sobie.
Nie wiem, po co jest miłość, jeśli nie po to, by trzymać się za ręce w ciemnościach pełnych przerażenia.
Do miłości było jeszcze daleko, ale kiedy na niego patrzyłam, byłam pełna piersi, nóg, ramion. Ja cała szłam do niego.
To nie mogło się nie stać...
wyobraź sobie, że nie mogę bez niego żyć (...)
W to się nie wierzy, co? Coś w rodzaju: włosy złote jak słońce. Pompa. Przestarzała poetyka. (...)
To właśnie zrozumiałam. Jeśli miałabym być całkiem ścisła trzeba by to określić inaczej. Bo każdy może żyć bez wszystkiego, na czym mu zależy. Bez matki. Bez nogi. Bez pomarańczy. Więc ja bez niego też. (...)
Ale jak? (...) Mogę żyć. Ale nie mogę pisać. Nie mogę czytać. Nie mogę spać. Nie mam do czego wstawać. Rozumiesz?
Poczekaj.
Chciej poczekać.
Malutka.
Kochana.
To się ułoży.
Wszystko przestanie boleć.
Tylko poczekaj.
Ty jesteś ważniejsza niż wszystko.
Doczekać się takiej miłości, i nie mieć miejsca na ziemi, gdzie można ją zasadzić, hodować, gdzie można by ją złożyć, radosną, gładzącą wszystkie bolesne sprawy, porządkującą wszystkie elementy życia i trwania. Wiele na to potrzeba mieć siły, Borys; i wiele- wybacz- okrucieństwa.
I tak jest dobrze, tak jak jest z nami, Borys: z ludźmi. Nie ma w nas zupełnie czystych, naturalnych uczuć - jesteśmy pełni plam. Ale przecież przez to wszystko, pomimo wszystko i poza tym - jak gdyby niemal nas już samych nie dotyczyło - świeci coś, prawda? I to coś może stać się dla kogoś ogarkiem w ciemnościach.
Ja teraz co dzień płaczę. Ciągle. Ja się teraz myję we łzach. Jego i siebie.
Właśnie dewoci myślą, że najgorsze to przespać się z kimś, za to trzeba odpokutować małżeństwem. Jak gdyby Panu Bogu potrzebna była najbardziej pokuta, a nie wycofanie się z uczynionego zła i jak gdyby małżeństwo miało być pokutą, a nie wyborem drogi uznanej za najlepszą.