cytaty z książek autora "Bartosz Ejzak"
Czasem patrzę na ludzi i jestem w stanie wychwycić każdy niuans, zinterpretować najdrobniejszy gest, lecz gdy sam wchodzę w interakcje, pozostaję bezsilny. Złoszczą mnie wtedy wszyscy i irytują, zwłaszcza jak rozprawiają o banałach albo nie rozumieją sensu moich wypowiedzi, że nic tylko w mordę strzel...
Zgorzelski, zdjęty przeczuciem, iż został żywcem pogrzebany w zbiorowej mogile, zastanawiał się, skąd mieszkańcom Tszczyc przyszedł do głowy pomysł, by pławić w studni tak dziwne i nietypowe przedmioty. W efekcie zanurzona w gruncie turma wyrastała niejako z usypiska wyblakłych, wypluwanych spod ziemi szkieletów.
Ta czarnoskóra piękność zbliżyła się następnie do mikrofonu, lecz nie zaczęła śpiewać od razu, oparta za to biodrem o połyskujący w półmroku fortepian, zasłuchała się w akompaniament i z przymrużonymi powiekami wyczekiwała odpowiedniej chwili.
I wtedy zaczął się miotać, sapać prychać, oczy wyszły mu z orbit, natomiast w piersiach poczuł zatykającą, wielką, ciężką, mokrą grudę. Bo jeśli ktokolwiek zastanawia się, jak wygląda godzina śmierci, niechaj złączy na moment swe usta z wargami tej przeklętej kobiety.
Ale za to chłopak…! On właśnie – jego uroda zapierała dech w piersiach. Łączył przede wszystkim młodzieńczą delikatność z twardością rysów Minerwy, na co składały się wszystkie walory jego ciała: włosy miał zaczesane do tyłu, lecz nie przylizane, czarne, odrobinę połyskliwe; na podbródku, a także w okolicach żuchwy zaczynał pojawiać się dość gęsty już, choć nieregularny, ciemny zarost; no i te oczy... duże, jasne, nieziemsko chabrowe! Wysoki oraz smukły, o mlecznej skórze okraszonej tu i ówdzie pieprzykami, aż miło wyobrazić sobie, jak delikatny, jak gładki być musiał w dotyku. Już samo bliższe poznanie takiej piękności stanowiłoby wystarczające wynagrodzenie udręki zwanej życiem, a teraz nadarzała się po temu niepowtarzalna okazja, wciąż wprawdzie ulotna i nadal niepewna, lecz znajdująca się niemal na wyciągnięcie ręki. Uśmiech losu, a może grymas Fortuny? Szczucie Diabła czy raczej podarunek od Boga?