cytaty z książek autora "John Irving"
Na tym sprośnym świecie [...] jest się czyjąś żoną albo czyjąś dziwką - albo na najlepszej drodze do stania się jedną czy drugą. A jeśli nie pasujesz do żadnej z tych kategorii, dają ci do zrozumienia, że coś jest z tobą nie w porządku
Świat jest komiczny dla tych, którzy myślą, a tragiczny dla tych, co czują.
Najtrudniej pogodzić się z tym, że z upływem czasu ludzie, którzy tak wiele kiedyś dla nas znaczyli, wyłaniają się z mroków zapomnienia ujęci w cudzysłów.
Korzystaj z każdej okazji, jaka ci się trafi na tym świecie, choćby miało ich być chwilami za wiele, bo pewnego dnia okazje się kończą, wiesz?
Częścią dojrzewania jest uczucie, że w twoim otoczeniu nie ma nikogo, kto byłby na tyle do ciebie podobny, żeby cię zrozumieć.
Jeśli ktoś, kogo kochasz, umiera i to niespodziewanie, nie odczuwasz straty natychmiast. Tracisz tego kogoś kawałek po kawałku przez długi czas - w miarę jak przestaje do niego przychodzić poczta, jak wietrzeje zapach jego perfum na poduszce oraz ubrań w szafie i szufladzie. Stopniowo gromadzisz fragmenty, które odeszły. Właśnie wtedy nadchodzi ten dzień - ten dzień, gdy brakuje ci szczególnie jednej konkretnej cząstki i przytłacza cię uczucie, że ta osoba odeszła na zawsze, a potem nadchodzi inny dzień i odczuwasz szczególny brak czego innego.
Czasem to co człowiek zje, stanowi jedyną wartość całego dnia.
W świecie według Garpa wszyscy jesteśmy przypadkami beznadziejnymi
Zabić się to tyle, co dowieść, że mimo wszystko myślało się poważnie.
A co do miłości, to pamiętaj, że ukochanej osoby do niczego nie wolno zmuszać. Naturalne dla każdego z nas jest pragnienie, żeby kochany człowiek chciał tego, czego my chcemy; tak jak naturalne jest przekonanie, że wiemy, co jest dla niego dobre – ale trzeba hamować te naturalne odruchy, trzeba pozwolić ukochanej osobie żyć własnym życiem. Nie mamy większych praw wobec ludzi, których kochamy, niż wobec obcych.
Zawsze zdarzają się samobójstwa- pisał Garp- wśród ludzi, którzy nie są w stanie powiedzieć, o co im chodzi.
Żyjąc wystarczająco długo, stajemy się karykaturami samych siebie.
Pamięć jest potworem; ty zapominasz - ona bynajmniej. Odkłada wszystkie sprawy na półkę; przechowuje je dla ciebie lub je przed tobą ukrywa. I wydobywa na światło dzienne, gdy zechce. Wyobrażasz sobie, że masz pamięć, ale to ona ma ciebie!
Doktor Larch był pierwszą osobą w Maine, która nazwała telewizor po imieniu: "skrzynka dla idiotów".
Zwolnij, Williamie. Bo nie poczujesz smaku. A gdy książka zapadnie ci w serce, zapamiętaj z nij jedno, może ulubione zdanie. W ten sposób nie zapomisz języka opowieści, która cię wzruszyła do łez".
Ci sami, którzy głośno deklarują miłość do duszy nienarodzonego, odmawiają grosza i pomocy ludziom biednym, niechcianym i prześladowanym. Czym usprawiedliwiają wielką troskę o płód ludzki, połączoną z równie wielką obojętnością wobec odrzuconego, maltretowanego dziecka?
GDYBY JEZUSOWI PRZYSZŁO NARODZIĆ SIĘ W TAKI DZIEŃ JAK DZIŚ, NIE DOŻYŁBY SWEGO UKRZYŻOWANIA
Przez pół życia masz piętnaście lat. Pewnego dnia kończysz dwadzieścia, a nazajutrz wali cię po karku trzydziestka. Następna dycha mija jak weekend spędzony w miłym towarzystwie. I nim się spostrzeżesz, myślisz o tym, żeby znów mieć piętnaście lat...
[...]tam gdzie jarzy się ekran telewizora, tam siedzi ktoś, kto nie czyta.
Musisz się nabawić na tym punkcie nieuleczalnej obsesji
jeżeli usiłujesz sobie wmówić, że nie sposób cię zapomnieć, zawsze znajdzie się ktoś, kto nie będzie pamiętał, że już cię gdzieś spotkał.
Pamięć jest straszliwa. Człowiek może o czymś zapomnieć, ona nie. Po prostu odkłada rzeczy do odpowiednich przegródek. Przechowuje dla ciebie różne sprawy albo je przed tobą skrywa - i kiedy chce, to ci to wszystko przypomina. Wydaje ci się, że jesteś panem swojej pamięci, ale to odwrotnie - pamięć jest twoim panem.
Najważniejsze, że ty w to wierzysz, a ja nigdy nie podważyłbym twego prawa do wiary w to, w co chcesz wierzyć
Jak rewolwerowiec ścigający ofiarę, jak gwałciciel nieletnich, którego tak obawiają się wszyscy rodzice, Garp przemyka się przez pogrążone w wiosennym śnie przedmieścia, zielone i ciemne; ludzie chrapią i mają różne sny, a ich mechaniczne kosiarki stoją bezczynnie; jest za zimno na to, żeby włączać klimatyzatory, kilka okien jest otwartych, kilka zamrażarek mruczy. Słychać przyciszony świergot telewizorów nastawionych na nocny program, z niektórych domów sączy się pulsujący szarobłękitny poblask ekranów telewizyjnych. Garpowi ten blask kojarzy się z rakiem - podstępnym, zdradliwym, obezwładniającym, który usypia świat. Być może telewizja rzeczywiście powoduje raka - myśli - ale jego prawdziwa złość to złość pisarza: wie, że tam gdzie jarzy się ekran telewizora, tam siedzi ktoś, kto nie czyta.
Nie mamy większych praw wobec ludzi, których kochamy, niż wobec innych.
(...) szczęście nie jest najważniejsze; o wile ważniejsza rzeczą jest być użytecznym niż szczęśliwym.