cytaty z książek autora "Neal Stephenson"

Żaden z nich nie dałby sobie na ochotnika odstrzelić nóg w Wietnamie, tylko po to, by zrobić na złość staremu. Brakuje im pewnej tkanki. Nie ma w nich życia, są znużeni.

Jednak w porównaniu z innymi Najwyższy Kapłan sprawia wrażenie, zdrowego, psychotycznego pojeba.

Oto Karol II, z łaski bożej król Anglii, przysłał im list. Jego Wysokość raczył zauważyć, że jaja mrówek są większe od samych mrówek, i niniejszym zapytywał, jak to możliwe.

Wszyscy jesteśmy podatni na chore idee. Z nimi jest tak samo jak z masową histerią albo z przebojami, które nucimy przez cały dzień, zakażając nimi kolejne osoby. Dotyczy to także kawałów o blondynkach, miejskich legend, wiary w horoskopy i marksizmu. Bez względu na to, jak jesteśmy mądrzy, zawsze mamy w sobie ukrytą głęboko potrzebę irracjonalności, która czyni z nas potencjalne ofiary samopowtarzających się informacji.

- To jakbyś walił się przez jakiś czas młotkiem w głowę; jak w końcu przestaniesz, będziesz zachwycony.

Inna grupa oddawała się uczonej dyspucie o transmutacji metali i tak zajadle spierała się o przemianę ołowiu w złoto, że sąd w majestacie prawa mógłby upomnieć się o całe srebro w ich kieszeniach...

- Wyszedłem z tego oskubany do ostatniego centa, bez domu, bez niczego, oprócz dziewczyny i znajomości Uniksa.
- No, to już coś - wtrąca Avi. - Przeważnie te dwie rzeczy się wykluczają.

Ponieważ na ochotnika dałeś się skazać na wieczne męki zamiast niej. A jeśli się nie mylę, jest to absolutne minimum zaangażowania, jakiego kobieta wymaga od mężczyzny.

To był zły znak. Nie ma mężczyzny bardziej nieodwołalnie zgubionego niż ten, dla którego głównym źródłem przyjemności jest wywieranie korzystnego wrażenia na jakiejś konkretnej kobiecie.

- Powinien pan raczej zająć się tępieniem własnych wad, młodzieńcze, takich jak na przykład niepotrzebny umiar...
- Podatność na troski – zawtórował mu Pepys.
- I całkowity brak skłonności do rozpusty. Wracamy do gospody!

Starzy ekspedienci w bojach nauczyli się, że żadna rzecz kupiona w sklepie przemysłowym nie zostanie użyta do celu zamierzonego przez producenta. Kupujesz coś, co zaprojektowano z konkretnym zamierzeniem, i używasz tego w zupełnie inny sposób.

Jeśli jesteś mądrzejszy od innych, powinieneś się do tego przyzwyczajać, a nie robić z siebie imbecyla

Gdybyśmy umieli wybić się dostatecznie mocno albo mieli odpowiednio silny wiatr w plecy, wszyscy bylibyśmy planetami.

Człowiek - dopóki nie skończy dwudziestu pięciu lat - często myśli sobie, że gdyby nie splot okoliczności, to zostałby najbardziej zajebistym skurwysynem na świecie. Że też nie wpadłem na to - myśli - żeby przenieść się do klasztoru w Chinach i przez dziesięć lat uczyć się wytrwale wschodnich sztuk walki. Że też kolumbijscy baronowie narkotykowi - myśli dalej - nie wykończyli mojej rodziny, bo wtedy mógłbym przysiąc im zemstę, że też nie zapadłem na śmiertelną chorobę - marzy - i nie został mi rok życia, bo wtedy mógłbym poświęcić się zwalczaniu ulicznej przestępczości. Że też nie rzuciłem szkoły - konkluduje - i nie pielęgnowałem w sobie zajebistości...

Chester przez cały czas kiwa głową, ale nie przerywa po chamsku, jak uczyniłby każdy młodszy jajogłowy. Młodszy jajogłowy szybko się obraża, kiedy ktoś obok zaczyna wypowiadać zdania oznajmujące, ponieważ odbiera je jako insynuację, że on same jeszcze tego nie wie. Natomiast starszy wiekiem jajogłowy ma więcej pewności siebie, a poza tym rozumie, że czasami ludzie potrzebują głośno pomyśleć. Z kolei wysoce zaawansowani jajogłowi rozumieją także, że wypowiadanie zdań oznajmujących, których treść jest juz znana wszystkim obecnym, staniowi proces społeczny zwany nawiązywaniem rozmowy, nie powinno być zatem pod żadnym pozorem odbierane jako agresja.

Pyerd: Przemówienie (najczęściej, choć nie zawsze, o charakterze handlowym lub politycznym) obfitujące w niedopowiedzenia, eufemizmy, otępiające powtórzenia i inne fortele retoryczne mające na celu wytworzenie wrażenia, że coś naprawdę zostało powiedziane.

Cały świat miał słuszne powody sądzić, że celem życia europejskich chrześcijan było budowanie statków, żeglowanie do wszelkich możliwych krain, których wybrzeża nie jeżą się jeszcze mrowiem armatnich kul, zejście na ląd nieopodal ujścia jakiejś rzeki, ucałowanie ziemi, wbicie w grunt krzyża albo drzewca z flagą, przepłoszenie ewentualnych tubylców pokazową salwą z muszkietów, a następnie - skoro już tak daleko dotarli, tyle zaryzykowali i wycierpieli - dobycie z bagażu płaskiej misy i zgarnięcie na nią mułu z rzecznego dna. (...) Łatwo, rzecz jasna, zarzucić tym ludziom głupotę (nie zapuszczając się na szerokie wody takich tematów jak chciwość, arogancja, gwałtowne usposobienie et caetera) - trzeba być bowiem swego rodzaju idiotą, żeby z własnej, nieprzymuszonej woli udać się do obcego kraju, zlekceważyć jego mieszkańców wraz z ich językiem i sztuką, zignorować zamieszkujące go zwierzęta, rosnące w nim kwiaty, zioła i drzewa, i zbagatelizować tkwiące w lesie ruiny, a skupić się bez reszty na paru grudach ciężkiej substancji spoczywających pośrodku patelni.

