cytaty z książek autora "Andrzej Nowak (historyk)"
Historia nie jest nauką eksperymentalną, w której moglibyśmy sprawdzić różne jej warianty, powtarzając jej doświadczenie przy zmianie jednego czynnika.
Ta nadzieja stanowi sens kulturowego dziedzictwa, jakie w rozmaity sposób wszystkie niemal, przytoczone w tym rozdziale postaci, od Frycza, Kromera, Hozjusza, Bielskiego, po Reja, Wacława z Szamotuł, Goślickiego, Kochanowskiego – tak wzbogaciły w latach panowania Zygmunta Augusta. Oni uczynili polską myśl i kulturę równoprawnymi uczestnikami europejskiej wymiany, w tak ważnym jej momencie przechodzenia od Renesansu przez reformacyjny kryzys ku nowym pytaniom i wyzwaniom. I oni też nadali tej myśli i kulturze, a zwłaszcza językowi – walor dumnej samodzielności, zdolność porozumiewania z kolejnymi generacjami Polaków. To chyba najważniejsze osiągnięcie owego czasu.
[…] Oszczędza się tych tylko, których okropność więzienia doprowadziła do szaleństwa, albo do samobójstwa, bo w Rosji łaska jest tylko dla szaleństwa, albo dla śmierci…
[…] Straszliwy widok całego narodu spychanego coraz niżej po spadzistości z wyżyn cywilizacji i postępu, po których wznosił się przez dziesięć wieków, na to, by go pogrążyć w barbarzyństwie i pogaństwie! […] Oczywiście, żeby do tego celu dojść, trzeba odjąć temu ludowi to wszystko, co stanowi jego jestestwo. Zatem podkopać w nim podstawę ludzkich społeczeństw, wydrzeć mu z pamięci całą przeszłość a ukraść mu całą przyszłość, wszczepiając straszny zamęt w samo jego sumienie.
[…] przeznaczeniem Rosji jest przyjmować zawsze wszystko, co przychodzi z Azji, i poddawać się temu, tak samo, jak nieść zgubę każdej rasie lub każdej myśli europejskiej. Jeśli Bizancjum pouczyło Moskwę poprzez schizmę o stosunku człowieka do Boga, to Mongołowie pokazali jej, jak należy kochać ludzkość. Wzrastające pod opieką chanów Złotej Ordy, wielkie księstwo moskiewskie nauczyć się mogło od swoich azjatyckich mocodawców, że rasa ludzka stworzona została tylko dla zadowolenia dumy, namiętności i interesu rządów i że doprowadzenie jej do znikczemnienia stanowi cel ostateczny panowania na ziemi.
[…] Cios sztyletem może położyć kres życiu ludzkiemu, ale nie położy kresu zasadzie. […] Czasem cały naród trzeba wytrzebić, aby zniweczyć jedną ideę - [Zygmunt Krasiński].
[…] Aby zabezpieczyć się przed własnymi poddanymi carat musi otoczyć się zgrają szpiegów, musi utrzymywać i rozbudowywać do granic absurdów aparat policyjny. Niezliczone policje mają zastępować opatrzność w tym państwie bezbożnym, śledzą się jedna za drugą, każda przesadza donosy i denuncjacje drugiej; wymyślają polityczne przestępstwa. Kiedy te stają się rzadkimi, wywołują spiski; kiedy umysły zmęczone zdają się usypiać, robią sobie ohydną igraszkę z życia i wolności ludzi, byle tylko mogły pokazać rządowi, jak bardzo mu są potrzebne. Codzienna praktyką, zasadą działania tego rządu jest postrach, terror, który ma upodlić, zabić godność, zdławić człowieczeństwo poddanych. Despotyzm musi opierać się na umysłowej i moralnej degradacji ludności.
[…]"W Petersburgu kłamstwo jest czynem obywatelskim, mówienie prawdy, nawet o rzeczach pozornie najobojętniejszych - to konspirowanie […] Prawda - oto wróg, oto rewolucja; kłamstwo - oto spokój, porządek , przyjaciel ustroju, oto prawdziwy patriota!" […] "Siła despotyzmu tkwi wyłącznie w masce despoty. Gdyby władza została zmuszona do porzucenia kłamstwa, naród byłby wolny".
[…] "Jutro wśród buntu, wśród rzezi, w łunie pożarów, może aż po krańce Syberii, rozlegnie się krzyk: niech żyje wolność! Lud ciemny i okrutny może rozpłatać brzuchy swoich panów, może zbuntować się przeciw swoim ponurym tyranom i zarumienić ich krwią nurty Wołgi, nie stanie się przez to bardziej wolnym: jarzmem jest barbarzyństwo" - [A. de Custine ].
[…] Naród moskiewski nie jest jeszcze zdolny pojąć hasła walki o wolność, to myśl jeszcze zbyt abstrakcyjna w tym kraju, myśl, która nie zdoła przełamać bierności tego ludu. Kiedy pańszczyźniano-urzędniczy ucisk stanie się już nie do zniesienia, chłop rosyjski rozprostuje plecy i rzuci mścić się na swoich ciemiężcach, grabić, niszczyć i wyrzynać. Ale taki krwawy i okrutny bunt jest tylko koniecznym od czasu do czasu oczyszczeniem i utwierdzeniem samodzierżawia. Gdy zemsta zostanie nasycona i gniew ucichnie, chłop sam wyciągnie ręce do carskiego prystawa, by wrócił dawny spokój i porządek, nie jest bowiem zdolny sam stworzyć nowego, innego ładu - [Henryk Kamieński].
[…] Ponad 150 tysięcy - rozstrzelanych (nie tylko w 1937-1938), zmarłych w czasie deportacji, zamęczonych głodem w 1932-1933. Nie mniej niż co drugi dorosły mężczyzna został w tej polskiej wspólnocie losu pozbawiony życia. Rozkaz nr 00485, pierwotnie mając obowiązywać 3 miesiące, został przedłużony na blisko dwa lata. Jego zabójcze efekty - przypomnijmy: ponad 111 tysięcy rozstrzelanych na podstawie jednego rozkazu, to jest ponad pięć razy więcej niż w całej operacji katyńskiej - dopełnił cztery dni później wydany kolejny rozkaz Jeżowa. Nosił on numer 00486, a dotyczył rodzin "zdrajców ojczyzny" (nie tylko Polaków). Aresztowania mogli uniknąć tylko ci, którzy wydali swoich najbliższych. Dzieci powyżej 15 roku życia podlegały "dorosłym" represjom. Młodsze miały być kierowane do domów dziecka lub do pracy.
Za dużo tej wolności w polsko-litewskim państwie aż, nie wiadomo kogo słuchać.. W Rosji zaś jeden car i wszyscy są posłusznymi niewolnikami jednego tyrana, i dzięki temu mają porządek.
Pomnik należy się księdzu Mikołajowi Cebulce. Mógłby stanąć w Radzyniu Podlaskim, którego teren (miasta jeszcze wtedy nie było, tylko pusta ziemia) nada Mikołajowi w 1415 r. król Władysław Jagiełło. To byłoby dobre miejsce, na styku Polski, Litwy i Białej Rusi, złączonych przez tego króla i tak zmyślnie bronionych razem przez tego adwokata.
Kto celem sobie obrał przebydlęcenie ludzkości, ten wprzód Chrystusa wyrugować musi znad powierzchni ziemi i siebie samego bóstwem ogłosić planety.
I tam właśnie, zaraz po uroczystości, no i zupełnie niespodziewanie, odpoczywającego w prywatnej komnacie króla Filipa zarąbał Palatyn Bawarii Otton z rodu Wittelsbachów.
Powstanie kościuszkowskie przegrało. Ale został w pamięci zbiorowej wizerunek Naczelnika w chłopskiej sukmanie (...) Został testament tego powstania: wizja budowania ponadstanowego, nowoczesnego narodu.
Walka o pamięć o katach i ofiarach, o imperium i prawie do niepodległości mniejszych narodów, walka, jaką toczymy także w Polsce i w Europie, jest ważna po to także, żeby dopomóc zmianom w Rosji.
[…] Moskal to kłamstwo żyjące. "Od najwyższego do najniższego, Rosja oszukuje i kłamie; to fantasmagoria, widmo optyczne, kraina złudzenia" - [Jules Michelet].
Zwrot Mieszka w stronę Czech był w tej sytuacji wyborem najlepszym. Rozbijał (ewentualny) sojusz czesko-wielecki, bardzo dla Gniezna niebezpieczny. Pozwalał nawet na wsparcie kolejnych wypraw militarnych Mieszka posiłkami czeskimi. Dawał jego wychodzącemu dopiero z nadnoteckich borów państwu uznanie ze strony księstwa już zaakceptowanego w rodzinie łacińskiej Europy – i to na zasadach równoprawnych, potwierdzonych mariażem córki Bolesława z Mieszkiem. Pozwalał tą drogą – a nie poprzez saskich biskupów i baronów – sięgnąć do źródła wiary chrześcijańskiej. Przyjęcie chrztu oczywiście było decyzją o konsekwencjach najdalszych.