cytaty z książki "Christine"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Chyba właśnie po tym można poznać ludzi naprawdę samotnych... Zawsze wiedzą, co robić w deszczowe dni. Zawsze można do nich zadzwonić. Zawsze są w domu. Pieprzone "zawsze".
Miłośc jest jak morderca. Wcale nie jest ślepa. To kanibal o wyjątkowo ostrym wzroku. Przypomina wiecznie głodnego owada. A co je? (...) Pożera przyjaźń.
Człowieka można znacznie lepiej poznać, obserwując jego reakcje wtedy, kiedy przegrywa, niż wówczas, gdy wygrywa.
Chyba właśnie po tym można poznać ludzi naprawdę samotnych... Zawsze wiedzą, co robić w deszczowe dni.
Jeśli bedąc dziećmi uczymy się żyć, to będąc dorosłymi uczymy się umierać.
A kiedy raz kogoś pokochasz... chyba kochasz go już na zawsze.
Wydaje mi się, że jedną z ról rodziców jest próba zabicia swoich dzieci.
Będąc dziećmi, uczymy się żyć, a będąc dorosłymi, uczymy się umierać.
Umysł czasem zabiera człowieka na takie wycieczki, niezależnie od tego, czy ma się ochotę mu towarzyszyć, czy nie.
Chyba właśnie po tym można poznać ludzi naprawdę samotnych... Zawsze wiedzą, co robić w deszczowe dni.
- Synu, jesteś chyba jeszcze za młody, by poszukiwać mądrości w słowach innych ludzi, lecz mimo to coś ci powiem: naszym największym wrogiem jest miłość. - Skinął poważnie głową. - Tak. Poeci kłamią, czasem nieświadomie, a czasem z całą premedytacją. Miłość jest jak morderca. Wcale nie jest ślepa. To kanibal o wyjątkowo ostrym wzroku. Przypomina wiecznie głodnego owada.
...podświadomość, ta perwersyjna małpa, potrafi podsuwać najróżniejsze pomysły i czerpać z tego jakąś zboczoną przyjemność. Może właśnie na tym polega szczególne przekleństwo życia,...
Jeśli jej własna rodzina uważała ją czasem za twardą i niewzruszoną, to tylko dlatego, że nie rozumieli, iż po przejściu przez piekło było się zahartowanym przez płonący tam ogień, oraz że jeśli trzeba było pokonać tak wielkie przeciwności, by postawić na swoim, to w człowieku rodziło się pragnienie, aby od tej pory wszystko działo się już według jego woli.
Uważam, że każdy człowiek ma w głowie coś w rodzaju spychacza, który można uruchomić w chwilach wielkiego stresu i zepchnąć do głębokich rowów wykopanych na dnie świadomości wszystko, co jest jego przyczyną. Pozbyć się tego. Zakopać. Tyle tylko, że te rowy sięgają do podświadomości i czasem, w snach, pogrzebane koszmary ożywają i zaczynają się poruszać.
Poeci kłamią, czasem nieświadomie, a czasem z całą premedytacją. Miłość jest jak morderca. Wcale nie jest ślepa. To kanibal o wyjątkowo ostrym wzroku. Przypomina wiecznie głodnego robala.
Zdaje się, że człowieka można znacznie lepiej poznać, obserwując jego reakcje wtedy, kiedy przegrywa, niż gry wygrywa.
Wraz z upływem czasu umysł wzmacnia swoje siły obronne; myślę, że jednym z powodów, dla których istnieje tak mało przekonujących dowodów na istnienie różnych fenomenów psychicznych, jest to, że we wspomnieniach nieświadomie staramy się zmieniać i prostować rzeczywistość. Odrobina oszustwa jest znacznie lepsza niż mnóstwo szaleństwa.
Kiedy człowiek się zorientuje, jak szybko, właściwie niepostrzeżenie minęło siedem lat, zaczyna zdawać sobie sprawę ze swojej śmiertelności.
Ona nigdy nie kłóci się ani nie narzeka, pomyślał. Nigdy niczego nie żąda. Możesz wsiąść do niej, kiedy zechcesz, i odpocząć na miękkim fotelu. Ona nigdy niczego nie odmówi. Ona... Ona...
Ona go kocha.
[...] każdy lubi czuć się zwycięzcą, a po pewnym czasie to wchodzi w krew.
Znam to powiedzenie, że sztywny kutas nie ma sumienia, lecz powiadam wam, że są za to takie cipy, które mają zęby,...
Miłość spowalnia czas reakcji i tłumi poczucie niebezpieczeństwa.
Prawdziwa miłość nigdy nie układa się idealnie od początku do końca.
Sekret potrzebuje dwóch twarzy, w których może się odbijać i dwóch par oczu, żeby się cały czas obserwować.
Przyszłaby, usiadła na skraju łóżka, porozmawialiby jeszcze trochę na jakiś przyjemniejszy temat, a potem może by ją pocałował. Miała cudowne, zmysłowe usta, stworzone wyłącznie do pocałunków. Pierwszy pocałunek byłby na pocieszenie. Drugi z przyjaźni. A trzeci załatwiłby sprawę. Instynkt, który do tej pory raczej go nie zawodził, szeptał mu, że coś takiego jest całkiem możliwe.
Dotarło do mnie, że muszę już zacząć się szykować na spotkanie z dorosłością; po raz pierwszy zrozumiałem to w pięknym, lecz sprawiającym wrażenie ogromnie starego poblasku zachodzącego słońca. Zalewał on teren między kręgielnią a budynkiem kawiarni. Wydaje mi się, że w tej samej chwili zrozumiałem, iż najbardziej przerażające w procesie dorastania jest to, że przestaje się przymierzać coraz to nowe maski życia, a zaczyna wypróbowywać zupełnie inne. Jeśli będąc dziećmi, uczymy się żyć, to będąc dorosłymi, uczymy się umierać.
Nie ma nic wspanialszego niż siedzieć za kierownicą swojego samochodu - powiedział Arnie, a następnie jego lewe oko zwęziło się w obleśnym mrugnięciu. - Może z wyjątkiem cipki.
- Czy przyszło ci kiedyś do głowy - rzekł niespodziewanie - że rodzice są tylko przerośniętymi dziećmi, dopóki dzięki kopniakom własnych dzieci nie wylądują w dorosłości, najczęściej wbrew swej woli?