cytaty z książek autora "Leïla Slimani"
Czasami tak bardzo przygniatały go zmęczenie i zmartwienia, , że miał ochotę położyć się na ziemi, skulić i spać całymi tygodniami.
Dzielili z mężem to samo pragnienie postępu dla ludzkości: mniej głodu, mniej bólu. Obydwoje pasjonowali się nowoczesnością, żywiąc szaloną nadzieję, że maszyny pozwolą osiągnąć większe plony, a leki pokonać choroby.
Z dziećmi człowiek czuje się samotny. Ich nie obchodzi nasz świat. Domyślają się jego brutalności, ciemnych stron, ale nie chcą o tym słyszeć.
Zdaniem Mujlali świat dzieliły nieprzekraczalne granice. Wytyczone między kobietami i mężczyznami, między muzułmaniami, Żydami i chrześcijanami, i uważała, ze aby żyć w zgodzie, lepiej się zbyt często nie spotykać. Panował pokój, jeśli każdy znał swoje miejsce.
Odepchną ją, a ona wróci. Pożegnają się z nią, a ona zapuka do drzwi, wejdzie mimo wszystko, będzie im grozić jak zraniony kochanek”.
Pije i trudy życia, nieśmiałość, która nie pozwala jej oddychać, całe to nieszczęście tonie w kieliszkach, gdy popija wino koniuszkami warg. Banalność restauracji i Hervego, wszystko to przybiera nowy kształt.
To choroba naszych czasów. Wszystkie te biedne dzieci pozostawia się na pastwę losu, a oboje rodziców zżera ta sama ambicja. Cały czas w biegu”.
Są matki z błędnym wzrokiem. Ta, którą niedawny poród trzyma na skraju świata i która na tej ławce czuje ciężar jeszcze zwiotczałego brzucha. Nosi pełne bólu i wydzielin ciało, które pachnie kwaśnym mlekiem i krwią. Ciało, które wlecze ze sobą, nie dbając o nie, ani nie dając mu wytchnienia. Są matki uśmiechnięte, rozpromienione, tak rzadko spotykane, że wszystkie dzieci patrzą na nie z zachwytem. Matki, które nie pożegnały się dziś rano, nie zostawiły ich w ramionach innej kobiety. Matki, które jeden dzień urlopu zachęcił do wyjścia, a teraz z dziwnym entuzjazmem korzystają z banalnego zimowego dnia w parku”.