cytaty z książki "Wyliczanka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ze wszystkich miesięcy najmniej lubił listopad, bo to miesiąc kurczącego się dnia,niknącego światła i niepewności, która jak sierota błąka się między jesienią a zimą.
Kłamiemy po to, żeby inni nam zaufali. Ukrywamy własne ja, by osiągnąć bliskość z innym człowiekiem. A sposób, w jaki szukamy szczęścia, sprawia, że zamiast się zbliżać, oddalamy się od niego. Kiedy nie mamy racji, walczymy do upadłego, żeby udowodnić światu, że jednak ją mamy.
Niesamowita rzecz z tą przeszłością, tak dziwnie czeka w ciszy, przyczajona, niewidoczna, niemal jakby jej w ogóle nie było. Człowiek poddaje się pokusie myślenia, że znikła, że już nie istnieje. A później jak bażant wypłoszony z ukrycia krzyczy przejmująco - eksplozja dźwięku, koloru i ruchu - jest przerażająco żywa.
Nasze wybory mają czasami konsekwencje, które trudno przewidzieć.
Cytując Sherlocka Holmesa: "Kiedy wyeliminujemy już wszystko, co niemożliwe, cokolwiek by zostało, jakkolwiek byłoby nieprawdopodobne, musi być prawdą".
Przeszłość jest zatem jak tyran, który sięga swoją władzą do teraźniejszości, dostarczając nam nieaktualnych danych w przebraniu doświadczeń zmysłowych.
Osoba, którą, jak sądzę, jestem, jest przerażona i boi się osoby, którą jestem naprawdę, zafrasowana tym, co inni mogliby o tej osobie pomyśleć.
Ból pozostaje właśnie dlatego, że odmawiamy szukania jego źródła. Nie potrafimy go zidentyfikować, bo odmawiamy poszukania jego korzeni.
Niesamowita rzecz z tą przeszłością, tak dziwnie czeka w ciszy, przyczajona, niewidoczna, niemal jakby jej w ogóle nie było. Człowiek poddaje się pokusie myślenia, że znikła, że już nie istnieje. A później jak bażant wypłoszony z ukrycia krzyczy przejmująco - eksplozja dźwięku, koloru i ruchu - jest przerażająco żywa.
Najbardziej w życiu boli to, co wynika z błędów, które popełniliśmy, ale do których nie chcemy się przyznać.
Nic więc nie powiedział, zadowolony z tego, że znają się na tyle dobrze, by wiedzieć, kiedy lepiej milczeć. (…) Od czasu do czasu zdarzały im się takie chwile, chwile ciepła i cichej bliskości, które przypominały mu wczesne lata ich małżeństwa, lata przed wypadkiem. „Wypadek” - to etykieta ważąca tonę, którą opatrywał wydarzenie z przeszłości, by jego ostre jak brzytwa szczegóły nie kroiły mu serca na kawałki. Wypadek - śmierć - który spowodował zaćmienie słońca, zmienił ich małżeństwo w dziwną mieszaninę przyzwyczajeń, obowiązków, trudnej przyjaźni i rzadkich momentów nadziei - momentów, gdy pojawiało się między nimi coś jasnego i przejrzystego jak diament, przypominając mu, że kiedyś tak właśnie było i że może tak być w przyszłości.
Jest tylko jeden sposób wydostania się z zaułka. "Oczywiście - pomyślał. To absurdalnie oczywiste. Trzeba po prostu pójść w przeciwnym kierunku". Jeśli chciało się zatrzymać człowieka, który czuje przemożną potrzebę całkowitego panowania nad sytuacją, a przez to niepohamowaną potrzebę zabijania po to, by kontrolować sytuację, należy zrobić coś wręcz przeciwnego, niż nakazuje instynkt. I kiedy zdanie Madeleine pojawiło się w jego umyśle, czyste jak wiosenne wody, wiedział, co musi zrobić. Było to oburzające, absolutnie pozbawione odpowiedzialności i nie do obrony w sądzie, gdyby nie poskutkowało. Ale był pewien, że zadziała.
- Teraz! Teraz, Gregory - syknął. - Zastrzel go!
Umysł ludzki jest pełen sprzeczności i konfliktów. Kłamiemy po to, żeby inni nam zaufali. Ukrywamy własne ja, by osiągnąć bliskość z innym człowiekiem. A sposób, w jaki szukamy szczęścia, sprawia, że zamiast się zbliżać, oddalamy się od niego.Kiedy nie mamy racji, walczymy do upadłego, żeby udowodnić światu, że jednak ją mamy.
Niesamowita rzecz z tą przeszłością, tak dziwnie czeka w ciszy, przyczajona, niewidoczna, niemal jakby jej w ogóle nie było. Człowiek poddaje się pokusie myślenia,że znikła, że już nie istnieje. A później jak bażant wypłoszony z ukrycia krzyczy przejmująco - eksplozja dźwięku, koloru i ruchu - jest przerażająco żywa.