Co się dzieje z rodziną, gdy żona i matka rusza na wojnę? „Na domowym froncie” Kristin Hannah
„Research do tej książki prawie mnie zabił, to jedna z tych powieści, które pisało mi się najtrudniej, ale i z których jestem najbardziej dumna” – tak mówiła o „Na domowym froncie” Kristin Hannah. Czytelników natomiast, jak wskazują recenzje w Lubimyczytać, powieść „wciąga od pierwszych stron”. Bo choć w jej tytule mamy „front”, to jest w nim i człon „domowy” – fabuła skupia się bowiem nie tyle na samej wojnie, co przede wszystkim na tym, jak udział w niej wpływa na rodzinę żołnierza/żołnierki oraz jego/jej psychikę.
Mistrzyni powieści obyczajowych
Kristin Hannah – tego nazwiska żadnemu wielbicielowi (i przede wszystkim – żadnej wielbicielce) powieści obyczajowej przedstawiać zapewne nie trzeba. Ale jeśli ktoś dopiero zamierza rozpocząć swoją przygodę z twórczością tej autorki, to warto wspomnieć o tym, że Kristin Hannah napisała m.in. „Słowika”, który w 2016 roku zwyciężył w Plebiscycie Książka Roku 2016 w kategorii Powieść historyczna. Powieści tej tytuł Książki Roku 2015 (amerykańskie wydanie ukazało się wcześniej niż polskie) przyznał także Amazon oraz iTunes, Buzzfeed, „The Wall Street Journal”, „Paste” i „The Week”. Z kolei w 2018 inna powieść pisarki, „Wielka samotność”, trafiła na pierwsze miejsce słynnej listy bestsellerów „New York Timesa”. Jednymi z najbardziej znanych książek Kristin Hannah są też te z cyklu „Firefly Lane”, na podstawie których powstał serial. W sumie jak do tej pory autorka napisała (informację tę możemy znaleźć na jej stronie) 25 książek. Jeśli coś już wam ten tytuł mówi, macie rację – wydanie, które właśnie ma premierę, jest wznowieniem – tym razem Wydawnictwo Świat Książki udostępnia czytelnikom powieść w ramach serii „Kolekcja dzieł Kristin Hannah”.
„Miłej lektury”, choć nie będzie ona najłatwiejsza
Już na samym wstępie na tych, którzy sięgnęli po nowe wydanie „Na domowym froncie”, czeka niespodzianka – życzenia „Miłej lektury” (tak, napisane po polsku) od samej autorki. Co ciekawe, w wywiadzie dla serwisu Children’s Book Heal pisarka zaznaczyła, że jest chyba najsurowszą krytyczką swoich książek, a jednak z „Na domowym froncie” jest bardzo zadowolona. O ile czasem po wydaniu danego tytułu ma wrażenie, że coś mogła zrobić lepiej, o tyle w przypadku tej powieści czuje, że koniec końców okazała się ona lepsza, niż jej twórczyni mogła przypuszczać. Dlaczego? „Bohaterowie są tacy realistyczni, trójwymiarowi, a książka porusza ważne tematy”. Co więcej:
Research do tej książki niemal mnie zabił. Nie spodziewałam się, że tak będzie, do tematu podeszłam nawet dość beztrosko. Jestem prawniczką, więc research to coś, z czym czuję się komfortowo. No i pisałam przecież o takich sprawach, jak rak piersi, guzy mózgu, oblężenie Leningradu, Rosja w czasie II wojny światowej i testy DNA – myślałam, że nic nie będzie mnie w stanie zaskoczyć. A jednak – tematy i kwestie poruszane w „Na domowym froncie” wymagały więcej dociekań niż te, do których byłam przyzwyczajona. Badanie tematyki wojskowej okazało się gigantycznym przedsięwzięciem. Byłam trochę jak Alicja, która wpadła do króliczej nory, do świata, w którym nic nie było takie, jak sobie wyobrażała.
„Jo, ja już ciebie nie kocham”, czyli front domowy
No dobrze, ale o czym właściwie ta wymagająca dla samej autorki powieść traktuje? Przede wszystkim o dwojgu bohaterów – Jolene (Jo) i Michaelu Zarkadesach. Ona jest członkinią Gwardii Narodowej, on – adwokatem broniącym mniej lub bardziej winnych klientów. Państwo Zarkades są też rodzicami dwóch córek – jednej nastoletniej (i sprawiającej mamie i tacie typowe dla tego wieku kłopoty) i jednej kilkuletniej (i nadal najczęściej po prostu uroczej). Jo i Michael są już razem od 12 lat i w tym czasie trochę się od siebie oddalili. W codziennej bieganinie nie znajdowali wiele czasu na wysłuchanie się nawzajem, na czułości. Na dodatek on niedawno stracił ojca, który był mu bardzo bliski, a ona nie do końca potrafi go zrozumieć, wesprzeć. Rzuca najczęściej uwagi: „wszystko będzie dobrze”, „czas leczy rany”. Sama straciła rodziców – trwających w toksycznym związku – gdy miała siedemnaście lat i od tego momentu wychodzi z założenia, że nie ma w życiu problemu, z którym nie można sobie poradzić. Michael z kolei w minimalnym stopniu angażuje się w życie rodzinne (nie wie nawet, gdzie chodzą do szkoły/przedszkola jego córki), zapomina o urodzinach żony, wiele czasu spędza w pracy, bo – jak mówi Jo – „jego praca jest bardzo ważna”. Jak z kolei mówi sama Kristin Hannah:
Myślę, że jest to historia, do której wszyscy możemy się odnieść. Nie musisz być żołnierzem ani nawet znać żołnierza, aby poczuć te potężne emocjonalne tematy opisywane w książce. Wszyscy możemy sobie wyobrazić, jak czuła się Jolene, gdy jej mąż powiedział: „Już cię nie kocham”, możemy też zrozumieć, jak zagubiony czuł się Michael po śmierci ojca. Małżeństwo to trudna rzecz, każdy drobiazg może mieć znaczenie. Słowa wypowiedziane i niewypowiedziane mają ogromną wagę, a w pewnym sensie utrzymanie małżeństwa wymaga tyle samo zaangażowania i honoru, co wyruszenie na wojnę.
Hannah zaznacza też, że sama jest ogromną romantyczką, więc relacja między Jo a Michaelem jest dla niej nawet odrobinę ważniejsza niż wojenny aspekt książki.
„Piszę o kobietach i kobiecych sprawach, dlatego moimi bohaterkami są matki żołnierki”, a nie ojcowie żołnierze
Wojna, na którą w końcu rusza Jo, to ta w Iraku (akcja książki rozgrywa się w 2005 roku). Autorka zaznacza, że nie chciała zajmować żadnego stanowiska w związku z decyzjami polityków, a przedstawić, jak wielkim kosztem – życia i zdrowia ludzkiego, relacji rodzinnych – okupione jest angażowanie ludzi w udział w konfliktach zbrojnych. Nie bez przyczyny Hannah przedstawiła tę wojenną historię od strony kobiet – Jo, ale również Tami, jej przyjaciółki (jej imię pojawia się w artykule po raz pierwszy, jednak jest ona w książce bardzo ważną postacią). Dzięki temu zabiegowi pisarka odwróciła model, który w kontekście wojny pojawia się najczęściej: to mężczyzna rusza walczyć, kobieta zostaje. Jo i Tami są pilotkami śmigłowców, a jednocześnie zaangażowanymi mamami, żonami, dzięki którym ich rodziny funkcjonują. To one spinają rodzinną codzienność. Misja w Iraku wiąże się więc z ogromnymi kosztami emocjonalnymi dla ich rodzin (dzieci zastanawiają się: „Dlaczego mama woli wojnę niż mnie – swoją córkę?”). Przed mężami „na domowym froncie” też stoi wiele wyzwań. O ile Carl, mąż Tami, był od zawsze mężem wspierającym jej pracę, o tyle Michael, pacyfista, nie tylko nie rozumie zawodu żony, ale i musi nauczyć się wykonywać wszystkie te obowiązki, które wykonywała w domu Jo, a o których nawet nie pomyślał, że istnieją. Jednocześnie Michael – tu znów Hannah odwraca stereotyp – nie jest mężem, który „siedzi w domu” i zapewne ma dużo cech przypisywanych kobietom, skoro ożenił się z pilotką śmigłowca. Wręcz przeciwnie – ten facet do momentu wyjazdu żony za dużo czasu w domu przecież nie spędzał.
Powieść amerykańskiej twórczyni porusza też ważny temat nie tylko tego, co dzieje się na froncie i w rodzinie w trakcie wojny, ale i po niej. Jak udział w misji wpływa nawet na tych, którzy podobnie jak Jo zawsze sądzili, że „ze wszystkim można sobie poradzić uśmiechem”. Jak inny jest człowiek, który wraca z wojny i na nowo musi budować relację ze swoimi dziećmi, mężem, a przede wszystkim – relację z zupełnie nową rzeczywistością, w której nie sposób zapomnieć o tym, co się zobaczyło i co się przeżyło. Jak mówi autorka: „»Na domowym froncie« to powieść o kobiecie rozdartej pomiędzy honorem a miłością”.
O autorce
Kristin Hannah jest autorką wielu bestsellerowych obsypanych nagrodami powieści. Wcześniej prawniczka, obecnie pełnoetatowa pisarka, mieszka z mężem i synem na Hawajach. Urodzona na południu Kalifornii, od najmłodszych lat przejawiała zdolności w kierunku literatury. Sporo osób już wtedy wróżyło jej sukces na rynku wydawniczym. Motywem przewodnim utworów pisarki jest miłość – nierzadko wystawiająca bohaterów na wiele trudności.
Przeczytaj fragment powieści „Na domowym froncie”:
Chcesz kupić „Na domowym froncie” w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw alert LC dla tej książki!
Książka jest już dostępna w sprzedaży online.
---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.
komentarze [2]
Uwielbiam Kristin Hannah, przeczytałam prawie wszystkie jej ksiązki. Jest różnie. "Słowik" mnie zachwycił, zachłysnęłam się wręcz. "Gdzie poniesie wiatr" , "Firefly lane" "Wielka samotność" - wszystkie świetne i genialnie napisane.
Ale sa też dużo słabsze pozycje - nie porwał mnie "Zimowy ogród" czy "Odległe brzegi".
"Na domowym froncie" przeczytałam całkiem niedawno....
Lubicie twórczość Kristin Hannah? Sięgniecie po "Na domowym froncie"? Interesuje was taka tematyka?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post