cóż ciężko mówić o czytaniu ale to niezwykły zbiór fotografii pocztówkowych. Niezwykłych w swej niecodzienności czy amatorszczyźnie. Próżno tu szukać ładnych kadrów i poprawnej kompozycji. To są zdjęcia które pocztówkami być nie powinny a jednak były co czyni z nich swego rodzaju dowód siermiężności i brzydoty życia oraz wypoczynku w PRL. Bo czy dzisiaj ktokolwiek by pomyślałby iż wczasowicz zechciałby by wysłać bliskim pocztówkę na której uwieczniony został dom handlowy albo restauracja „Jubilatka”?
Wspaniały album, w którym zebrane są zdjęcia zrobione w Polsce w latach 70. i 80. na pocztówki - celem było pokazanie kolorowej, idealnej, pięknej, nowej Polski. Jasne, beton wylewa się z każdego kadru, ujęcia czasem do bólu wyreżyserowane, ale łezka w oku się kręci z tęsknoty za przestrzenią publiczną pozbawioną obrzydliwej, wszechobecnej reklamy outdoorowej, bloków ocieplonych styropianem i pomalowanych na pomarańczowo-seledynowo, a z drugiej strony za trawnikami nie zaadaptowanymi na dzikie parkingi czy kwietnikami, w których są faktycznie kwiaty a nie służą za popielniczki. Czasy PRL-u są słusznie minionymi, a oglądanie tych zdjęć jest prawdziwą podróżą w czasie.