cytaty z książek autora "Andrzej Wardziak"
Przecież jak się dostanie strzał w klatkę piersiową z odległości kilku metrów, to nie wypada chodzić normalnie i jęczeć. Należy się grzecznie położyć i wykrwawić, ewentualnie od razu wyzionąć ducha. Jakiś porządek powinien zostać zachowany, chociaż niezbędne minimum.
Spojrzenie dzikie, pierwotne - wzrok wściekłego drapieżnika, którego nic nie powstrzyma przed zrealizowaniem celu. Który nie ma sumienia, nie odczuwa współczucia i nie jest ograniczony czymś, co przyjęło się nazywać moralnością. Kobieta wyglądała jak sama Śmierć.
Nagle usłyszeli kolejny krzyk, ale głośniejszy od pozostałych - Max wiedział, że był to krzyk osoby, która żegnała się z doczesnym życiem, ale ginęła w walce.
Że niby to wszystko istnieje naprawdę? Jest tuż obok nas, ukryte za jakąś niewidzialną zasłoną utkaną z czasu i przestrzeni?
Chociaż "światło prawa" raczej za szybko nie zaświeci, a w okolicy nie znajdzie się policjant, który mógłby wlepić mu mandat, pomyślał chłopak.
- Spokojnie, wiem, co robię. Jestem policjantem - powiedział mężczyzna, zatrzaskując drzwi.
To, co za nim, nie miało znaczenia. Liczyło się tylko to, co było przed nim.
Jakiś paskudny podszept w głowie stwierdził, że jest już integralną częścią pociągu i nigdy go nie opuści.
Patrzył na ulicę usianą mężczyznami, kobietami i nastolatkami w jego wieku. Dziećmi. Bez trudu można było odróżnić tych lepiej ubranych, zamożniejszych przedstawicieli społeczeństwa, od tych biedniejszych, pozornie gorszych. I co z tego? Jaka była różnica czy przed nim czołgał się zombie w koszuli od Armaniego, czy w tanim T-shircie kupionym na kilogramy w lumpeksie? Czy któryś miał na palcach pierścionki z diamentami i kieszenie wypchane "iShitem", czy plastikowe zegarki? Po śmierci wszyscy gniją tak samo.
Przecież gdy się dostanie strzał w klatkę piersiową i to z odległości paru metrów, to nie wypada dalej się normalnie poruszać i w dodatku upiornie jęczeć. Należy się grzecznie położyć i wykrwawić, ewentualnie od razu wyzionąć ducha. Jakiś porządek powinien zostać zachowany, chociaż niezbędne minimum.
Łatwo jest teoretyzować i prawić morały na temat sytuacji, w jakiej "może kiedyś się znajdę". Co innego natomiast stanąć oko w oko z martwym człowiekiem, który przecząc fundamentalnym zasadom życia, patrzy się w twoją stronę i wyciąga łapczywie łapy, aby tylko cię dosięgnąć. Masz w ręku naładowany pistolet i wiesz, co musisz zrobić. Niezależnie od motywów, jakie tobą kierują, z każdym strzałem zabijasz część własnego człowieczeństwa, aż docierasz do granicy, po przekroczeniu której nie potrafisz już sobie przypomnieć, kim tak właściwie jesteś.
(...) Bóg, zamiast poczciwego starca z długą brodą, bardziej przypomina rozpieszczonego bachora kucającego z lupą nad mrowiskiem.
Zgodnie z podstawami pierwszej pomocy, resuscytacji krążeniowo-oddechowej nie wykonuje się, gdy klatka piersiowa i głowa poszkodowanego leżą oddzielnie.
Ludzie gonią tego pieprzonego królika, a jak już go dogonią i złapią, co się tylko niektórym zdarza, to szybko się okazuje, że całe to gonienie jest gówno warte.
Usilnie starał się przekonać sam siebie, że wcale się nie boi, że wszystko jest pod kontrolą, że to tylko wybujała wyobraźnia (...).
Lepiej nie nawiązywać kontaktu, nie pokazywać, że sie widzi. Lepiej przemknąć anonimowo i rozpłynąć się we mgle obojętności.
Wszyscy pewnego dnia umrzemy, to niestety jedna z niewielu rzeczy, których możemy być absolutnie pewni.
Życie poza pociągiem toczyło się spokojnie dalej. Nikt nie był świadom dramatu, jaki przeżywał spanikowany mężczyzna.
Stał naprzeciwko czegoś, co przeczyło wszelkim ludzkim prawom. Coś zupełnie nowego i nieznanego, z czym on - zupełnie niczym się niewyróżniający młody policjant z kryminalistyki - musi się zmierzyć.
Pociąg mijał rogatki z autami kierowanymi przez niecierpliwych kierowców, którym trzyminutowy postój niszczy cały plan dnia, rozwala tydzień, miesiąc i zapewne przekreśla wszystkie ich życiowe plany.