cytaty z książek autora "Maria Semple"
Im wcześniej się nauczycie, że tylko od was zależy, czy w życiu dzieją się interesujące rzeczy, tym lepiej na tym wyjdziecie.
Wypadki mają to do siebie, że nikt ich nie planuje.
- Jest takie powiedzenie: "Kiedy słyszysz tętent, rozejrzyj się za koniem, a nie za zebrą". Wiesz co ty znaczy?
Miałam ochotę krzyknąć: "Dałaś czadu, mamo!", bo bez względu na to, co ludzie o niej mówią, mama wiedziała, jak sprawić, żeby w życiu było śmiesznie.
Dla niej entuzjazm był tym czym woda dla hipopotama - jeżeli ktoś odważyłby się jej go odebrać, zostałby stratowny na śmierć.
Może właśnie na tym polega religijność - żeby rzucić się w przepaść i ufać, że ktoś, jakaś potężna moc, złapie cię i przeniesie w bezpieczne miejsce.
No jasne, że to nie takie proste. Ale jeśli coś nie jest proste, albo jeżeli nie znasz w stu procentach drugiej osoby, to nie znaczy, że nie powinieneś szukać rozwiązania tajemnicy.
Kiedy wzrok przez jakiś czas łagodnie spoczywa na linii horyzontu, mózg uwalnia endorfiny. To zjawisko podobne do euforii biegacza. W dzisiejszych czasach wszyscy całe życie wpatrują się w oddalone o dwanaście cali monitory, a więc to miłą odmiana.
Czuję, że irracjonalny lęk wysysa ze mnie energię, jestem jak samochód na baterie daremnie próbujący sforsować ścianę. Ta energia jest mi niezbędna, żeby jakoś przetrwać kolejny dzień, ale tylko leżę w łóżku i patrzę, jak się wypala, a wraz z nią znika nadzieja na produktywnie spędzony dzień. Przepada mycie naczyń, przepadają zakupy w spożywczaku, przepadają ćwiczenia, przepada wyniesienie kubłów na śmieci. Przepadają podstawowe ludzkie odruchy.
Leżę w łóżku i nagle serce zaczyna mi walić jak barbarzyńca w bramy miasta. Groźna, mroczna materia niczym monolit z 2001: Odysei kosmicznej, rządząca się swoimi prawami, ale kompletnie niedająca się poznać, wnika we mnie i powoduje wydzielanie adrenaliny. Jest jak czarna dziura, która pochłania wszystkie dobre myśli błąkające się po moim umyśle, a zamiast nich sieje paniczny strach.