Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie umarłam z zachwytu, bardzo czuć, że to jest praca magisterska na książkę lekko tylko przerobiona, że autor jest uprzedzony, że ma negatywny stosunek do tatuaży, że kompletnie nie rozumie zjawiska i podszedł do niego encyklopedycznie. Bzdura bzdurę pogania i nie mam oczywiście na myśli faktów, bo rzetelnie przedstawia historię, statystyki i definicje słownikowe, ale kiedy trzeba kreatywności to już gorzej. Zero polotu literackiego, a oto kilka cytatów, które doskonale oddają charakter tego wydawnictwa: "Tatuaże powinny być czymś więcej aniżeli trwałym malowidłem na skórze". "Nie należy pokrywać ciała wzorami, które nie odzwierciedlają osobowości, duszy." Yyy, aha. Bonusik, tatuaż z napisem "Vegan" autor podpisał jako tatuaż wegetarianina. Bardzo mocno szkoda czasu, chyba, że jesteście konserwatywni i szukacie argumentów oraz chcecie się utwierdzić w przekonaniu, że tatuaże to zło. Brakło obiektywizmu.