Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński6
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant23
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jean Jacques Antier
2
7,3/10
Pisze książki: religia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
12 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Marta Robin. Nieruchoma podróż Jean Jacques Antier
8,5
Czyta sie ją z otwartą buzia...gdy nasza bohaterka jest ciezko chora i lezy w lozku... a bieg wydarzen jej zycie jest obfitujace...inne spojrzenie na zycie na nasz cel ostateczny. Ta ksiazka jest informacją dla nas jak Bog jest z nami przy nas...tylko czy potrafimy otworzyc sienjak Robin zaufac jak Robin modlic sie ja Robin...
Marta Robin. Nieruchoma podróż Jean Jacques Antier
8,5
Najobszerniejsza i najbardziej rzetelna w j.polskim, a prawdopodobnie w ogóle biografia Marty Robin, mistyczki i stygmatyczki, której proces beatyfikacyjny się toczy.
Autor przedstawia życie Marty (oraz jej rodziny; dowiadujemy się np. o bracie, który popełnił samobójstwo) od początku do ostatniej chwili jej życia. Cytuje raport dwójki lekarzy z badania Marty, omawia zjawisko fenomenów mistycznych (stygmaty, wizje, bilokacja) nie tylko w życiu bohaterki książki, ale na szerokim tle ich występowania w życiu innych mistyków i świętych, a także w świetle psychologii i medycyny.
Martę, w jej ciemnym pokoju (światło sprawiało jej ból),gdzie ledwie można było dostrzec jej rysy, odwiedziło podczas jej życia ok. 100 tys. ludzi, spragnionych porady lub chcąc dotknąć sfery nadnaturalnej, od hippisów, poprzez polityków do pisarzy, teologów czy ludzi nauki (właśnie ukazało się u nas drugie wydanie książki francuskiego filozofa i członka Francuskiej Akademii, Jeana Guittona, "Portret Marty Robin").
Można nie wierzyć, że ktoś przez 53 lata nie jadł, nie spał i w mistycznych ekstazach przenosił się 2000 tys. lat wstecz, biorąc udział w tym, co wydarzyło się na Kalwarii, stojąc tam obok tych, których opisują Ewangelie i potrafiąc opisać zapach unoszący się w tamtych chwilach lub stopień nasycenia światła wtedy panujący. Można w to wszystko powątpiewać, a nawet kategorycznie odrzucić jako baśnie lub fałszerstwa. Czynią tak jednak zazwyczaj ludzie, którzy takich książek nigdy nie czytają, którzy nie sięgnęli do ani jednej biografii takich osób, jak o. Pio (jest ich ok. 30, w tym raporty i sprawozdania z przesłuchań wobec Oficjum, opinie lekarzy, a nawet 2-tomowa oficjalna biografia, która posłużyła jako podstawowy tekst w procesie beatyfikacyjnym),św. Faustyna czy Marta Robin (o niej jest co najmniej 9-10 książek w j.polskim, w tym jedna praca zbiorowa także autorów francuskich, z których niektórzy ją znali, jak i krytyczne, naukowo opracowane, wydanie jej pism).
No bo po co sięgać do oficjalnych źródeł i prac dziennikarzy, zasłużonych publicystów czy nawet lekarzy Marty ("Marta Robin. Świadectwo psychiatry"),jak można przeczytać jeden artykuł na portalu antychrześcijańskim, oparty na plotkach i prywatnych uprzedzeniach autorów-materialistów i głosić później na tej podstawie światu, że mamy oto do czynienia z histeryczką i oszustką, która w nocy zapewne podkradała wiejskie kiełbaski z lodówki. Omijając źródła i oficjalne biografie (które przecież są jedynym źródłem wiedzy w ogóle o takich osobach, także dla niewierzących),traci się możliwość dowiedzenia np., że Marta nie tylko była sparaliżowana od stóp do szyi i mogła w najlepszym swoim okresie poruszać jedynie koniuszkami palców, co umożliwiało jej przesuwanie paciorków różańca (i który to paraliż nie pozwolił jej nigdy wstać z łóżka, ani nawet przekręcić się na nim),ale miała także, stwierdzony oficjalnie i opisany w raporcie medycznym, paraliż krtani, nie pozwalający jej przełykać nawet kilku kropel wody.
Nie przyglądając się takiej osobie z bliska i wydając wyroki ot tak (również odnośnie jej moralności),na podstawie kaprysu i dużo wcześniej przyjętych założeń o niemożliwości istnienia zjawisk nadprzyrodzonych oraz Boga, nie tylko wprowadza się chaos komunikacyjny i fake newsy w przestrzeń publiczną, ale także krzywdzi się te osoby wydając o nich fałszywe i oparte na pomówieniach sądy.
Można pozostać sceptykiem i agnostykiem również po przeczytaniu podobnej do tej książki, jednak jej lektura uchroni nas przez głupimi i nieuzasadnionymi sądami na temat rzeczy, które tak czy inaczej nas przerastają. Ateistów z racji obecnej bezsilności nauki wobec nich, którym pozostaje nadzieja, że jeszcze za ich życia nastąpi przełom i odkryje się mechanizmy stojące za tymi "tajemnicami", wierzących zaś z racji tego, że w samą naturę postrzeganego przez nich bytu wpisana jest nad-naturalność i że jest ta natura częścią większej Całości, o której więcej nie wiemy, niż wiemy.
Książki takie uczą mądrze milczeć. Sceptykom nie pozwalają na łatwe i niemądre sądy, a wierzących skłaniają do pogłębionej refleksji nad naturą życia duchowego, obecnością Boga w życiu ludzi i świata, a także nad możliwością osiągnięcia tak zażyłej relacji z Nim, jaka stała się udziałem Marty.