cytaty z książek autora "Tui T. Sutherland"
- Tam jest drzewo - powiedział Gwiezdny Lotnik. - W lesie.
- Nie mów! Drzewo? I to w lesie?
Słonko, na wszystkie księżyce, przestań współczuć smokom, które chcą cię porwać i sprzedać.
To jest jajo? Rety, szybko działacie w Królestwie Morza. Kim jest szczęśliwy ojciec?
- O rety, pewnie! - wykrzyknęła. - Zgadza się! Mogę przynieść ci błoto! Poczekaj tutaj.
Zeskoczyła z wieży i odleciała.
- Poczekaj tutaj - powtórzył Łupek w pustą przestrzeń. - Bo mógłbym gdzieś sobie pójść? Przykładowo na spacer?
,Kocham cię", chciał jej powiedzieć, ale nigdy tego nie zrobi. Nie znienawidź mnie za to, co zrobiły inne Nocoskrzydłe. Nie myśl, że jestem taki jak moje plemię. Nie słuchaj Glorii, kiedy opisuje moje królestwo - dym i ogień, i smród, i śmierć, i uwięzione torturowane Deszczoskrzydłe, i okrutne czarne smoki. Nie patrz na mnie, jakbym był jednym z nich, jakbym kiedykolwiek mógł popełnić coś podobnego. Proszę.
Przyjaciele myślą, że ich zdradziłem, a jeśli nawet nie, to tylko dlatego że uważają mnie za zbyt wielkiego tchórza. Zamknął oczy. Nigdy w życiu nie czuł się równie samotny.
- Skąd wiesz, że tam były? A, czekaj, zapomniałam. Nocoskrzydłe są wszechwiedzące, wszechwidzące i wszechmądre, prawda?
- Nie zapominaj, że także wszechcudowne i wszechprzystojne.
Tsunami uwielbiała Łupka, kiedy tak się gorączkował. Uwielbiała też to, że potrzebował całego dnia, żeby dotarło do niego, że Królestwo Morza znajduje się pod wodą.
To takie małe stworzenia, które prawie nie mają futra, biegają na dwóch nogach i uwielbiają kraść skarby. Trochę jak sroki albo szopy pracze, tyle że większe. Czasem mają zaostrzone patyki i szturchają nimi smoki, co znaczy, że nie mogą być bardzo inteligentne.
Trzeba się zgubić żeby znaleźć miejsce, do którego nie można trafić. Inaczej każdy by wiedział gdzie ono jest.
Tsunami podeszła do niego powoli. [Gwiezdny Lotnik] Rozłożył skrzydła, a ona weszła w jego objęcia, opierając głowę na jego ramieniu.
- Buuu... uuu? - wyrwał się pojedynczy okrzyk tłumu i szybko ucichł, gdy nikt inny nie dołączył.
- Ooooch - wzruszyło się parę smoków na położonych wyżej siedzeniach, dostatecznie daleko od królowej, żeby nie mogła ich rozpoznać.
Jako głowonóg wiem trochę o głowach i nie toleruję wchodzenia do głowy innym.
Tsunami prowadziła z Deszczoskrzydłymi manewry wymijające, chociaż w rzeczywistości sprowadzało się to do nieustannych wrzasków w rodzaju "Uważaj!", "Zostaw w spokoju tego tukana!", "Dlaczego jesteś różowy? Przestań być różowy!" oraz "NA TRZY KSIĘŻYCE, CO TY ZNOWU JESZ?!".
Wiem co zrobić. Metoda Gwiezdnego Lotnika.
- Znieruchomieć jak kamień w nadziei, że nikt cię nie zauważy? - rzuciła sarkastycznie Tsunami.
- Ej! - zaprotestował Nocoskrzydły.
- Lodoskrzydły! - wrzasnął, przewracając się na grzbiet.
Tsunami skoczyła na równe nogi, szczerząc zęby.
- Uważaj! To... Och.
Gwiezdny Lotnik odetchnął głęboko, kiedy łuski Glorii znowu stały się brązowe i szare.
- Gloria! Dlaczego robisz mi coś takiego?
- Bo to przezabawne.
- A jednak kometa odleciała i wcale na nas nie spadła - wytknął jej Gwiezdny Lotnik. - To cię nie przekonało?
Profetka miała przynajmniej dość przyzwoitości, żeby trochę się zakłopotać.
- No wiesz - bąknęła - ZAWSZE JESZCZE MOŻE WRÓCIĆ!
- Z ucztą! - wykrzyknął Łupek, płosząc mewę, która poderwała się w powietrze. - Pod koniec historii była uczta! Kiedy zaginiona Morskoskrzydła księżniczka wróciła do domu, jej rodzice tak się ucieszyli, że urządzili ucztę. Pamiętam ucztę. Zjedli całego wieloryba. To była świetna uczta. Założę się, że zjadłbym wieloryba. Myślicie, że będzie uczta?
Jakim cudem wyskrobkom cokolwiek się udaje?[...] Nie mają żadnych użytecznych smoczych cech. A jednak udaje im się kraść skarby i czasem zabić królową i zapoczątkować wojnę.
- Glorio! - zawołał Łupek. - Ty nie śpisz!
- Oczywiście, że nie! - Zapłonęła gniewem, szarpiąc za łańcuchy Tsunami. - Nie zorientowałeś się, że udaję? Czekałam na właściwy moment, żeby coś zrobić. Naprawdę myślałeś, że przez cały ten czas spałam?
- Ehm...
- Wyglądałaś całkiem przekonująco - wtrąciła Tsunami.
- Och, pięknie. Po raz pierwszy w życiu udaję leniwą, bo za takich uważa się wszystkich Deszczoskrzydłych, a wy w to wierzycie. Cieszę się, że przyjaciele tak we mnie wierzą.
- Co za szczęście, że żyjesz. Bo teraz mogę ci wreszcie ściąć głowę. Gwiezdny Lotniku, jaka jest nasza oficjalna polityka w kwestii ścinania głów?
- Nasza konstytucja mówi, że nie wolno ścinać głowy Słonku - odrzekł lojalnie.
- Wprowadźmy poprawkę - powiedziała Gloria, machaj ogonem - zgodnie z którą mogę ściąć głowę każdemu, przez kogo zamartwiam się na śmierć.
Cześć, błyszczącozęby, strasznie podobają mi się twoje trzy szpony, ale nie inne, chciałbym, żeby twój nos był śledziem, bo wtedy mogłabym go zjeść, a twoje skrzydła łopoczą jak chrapiący rekin.
Nie mógł zjeść świnki podrzuconej po południu przez strażników. Patrzył tylko ponuro, jak biegała po platformie, kwicząc z przerażenia, aż w końcu spadła z krawędzi. Z tego powodu też [Łupek] miał wyrzuty sumienia.
Przybywają małe smoki...
By ocalić świat szeroki...
Walka będzie zacięta... słuszna droga jest kręta... lecz przeważą smoczęta...
[...] ale myślę, że tak naprawdę lepiej bym się sprawdził w zaawansowanych technikach drzemki.
Mówię ci to prosto w oczy - odrzekł. - Czy też mówiłem to do twojego zadka? Łatwo się pomylić.
- W jaki sposób właściwie? Jedyna dobra rzecz w moim przypadku to fakt, że żaden smok nie może mnie skrzywdzić. Z wyjątkiem ciebie. - Jej [Groźby] skrzydła zafalowały.
Łupek ujął jej szpony w swoje łapy, czując ciepło wchłaniane przez łuski.
- To nie jest jedyna dobra rzecz w tobie.
Zaplótł ogon wokół jej ogona i objął ją skrzydłami.
Oparła się o jego ramię.
- Sprawiasz, że mam nadzieję, że to prawda -
odpowiedziała.
Bo większość smoków nie jest z natury przyjazna [...] Jesteśmy stworzone do gryzienia i walki.
Cześć, mam informacje na temat bomby, które zebrałam, słuchając myśli i snów smoków ze szkoły. To nic nie szkodzi, prawda? Nie zauważyłam żadnego zakazu >telepatycznego szpiegowania przyjaciół< w informatorze dla uczniów...
Hello, I have information about the bomb, which I gathered by listening in on my classmates’ thoughts and dreams. That’s OK, right? I didn’t see ‘no telepathic spying on your friends’ in the student handbook….