Japoński kod kulturowy. 233 terminy, które wyjaśniają postawy i zachowania Japończyków Boye Lafayette De Mente 3,8
ocenił(a) na 12 lata temu No i dlaczego, dlaczego widząc taki graficzny potworek na okładce nie odłożyłam tej książki tam, gdzie jej miejsce, czyli na makulaturę, tylko skarciłam się za uprzedzenia i podjęłam wyzwanie?
Czemu, czemu w ogóle zaczęłam czytać coś, w przedmowie do czego tłumacz pozwala sobie na stwierdzenie, że "zrezygnował z zapisu fonetycznego wymowy zwrotów, bo pożytek z niego miałaby niezwykle wąska grupa osób uczących się japońskiego"? Przecież to znaczy, że tłumacz tyle wie o kulturze japonofilów w Polsce i tyle wie o wydawnictwach japonistycznych w Polsce, że powinien pod karą grzywny i robót publicznych trzymać się z daleka od tematu, a nie pisać "Shinari" i podawać fonetyczną, kuźwa, wymowę, jako "sheen-rye", "tsukiai" jako "c-kii-a-yy", w dodatku z błędem w transkrypcji albo (mój faworyt) "uiuishii" z którego nagle zrobiło się"ha-cuu-ii".
Ale nie. Wzięłam. Przeczytałam. Przeczytałam cholerne 233 eseje, które miały mi pomóc zrozumieć Japonię, a które udowodniły mi, że co najwyżej nie rozumiem języka polskiego - ot na przykład taka oto perełka ze strony 426: "(...) kiedy rolnik imieniem Sogo poszedł po rozum do głowy uciążliwego lokalnego władcy i wręczył szogunowi petycję". Widzę już, jak facet idzie po rozum do głowy oficjela. Widzę.
Ja wiem, że rynek wydawniczy w Polsce to nie jest przyjazne miejsce. Ja wiem, że z czegoś żyć trzeba, a Japonia sprzeda się zawsze bo, jak wiadomo, jest to kraj bardzo egzotyczny, daleki, odmienny od wszystkiego, co znamy, mistyczny zgoła w swojej odmienności, no bez podręcznika ani rusz - ale serio, Etiuda, nie wstyd wam? Już nie mówię, że książki zrobionej na odwal się, niechlujnie, bez korekty, przez niekompetentnego człowieka, ale tej gównianej, szkodliwej wręcz treści sprzedawanej za zbójeckie pieniądze? Ładnie to tak?
Popieram w tym miejscu Olę z nowym kontem - za te pieniądze kupicie lepsze rzeczy. Jeśli kusi was, żeby popełnić mój błąd i wziąć tę książkę do ręki, najlepiej zróbcie to i od razu odłóżcie ją tam, gdzie jej miejsce - dół z niegaszonym wapnem będzie w sam raz.