Zoo City Lauren Beukes 6,2
ocenił(a) na 62 lata temu Lauren Beukes
"Zoo City"
* "Ja twierdzę, że od nas wszystkich powinien bić blask, że od nas wszystkich może bić blask, pod warunkiem, że się po prostu skupimy, że się po prostu wyniesiemy ponad to, co bas trzyma przy ziemi."
* "Problemy są jak chwasty. Każdy je ma. Możesz je wyrywać, możesz je zatruwać, a i tak w końcu odrastają."
Tytułowe Zoo City to dzielnica zamieszkała w większości przez zoolusów, czyli osoby zanimalizowane. Moja one swoich zwierzęcych towarzyszy dlatego, że mają krew na rękach. Jednak oprócz silnego, metapsychicznego związku z przedstawicielem świata zwierząt, życie zoolusa zyskuje dodatkowe ubarwienie – każdy z nich jest bowiem posiadaczem specjalnego daru, zwanego shavi.
Wykreowany świat jest intrygujący. Uliczne informacje na temat zoolusów i towarzyszących im zjawisk są uzupełnione o fragmenty artykułów, książek i opisy filmów, mimo to sprawa nie jest jednak do końca wyjaśniona.
Opisy są naprawdę ciekawe, chociaż momentami trochę jest ich za dużo, ale nie były jakoś bardzo męczące.
Bohaterów jest tutaj sporo i skakanie między nimi było trudne to ogarnięcia, ale się dało. Każdy miał swój charakter, nie było takich samych, ale byli podobni.
Nie da się nie polubić głównej bohaterki Zinzi December, która ma swojego uroczego Leniwca.
Zoo City to doskonała powieść urban fantasy, z elementami thrillera SF i magii, ballada na cześć fantastycznego Johannesburga. Jej fabuła, rozgrywająca się wśród wieżowców, dawnych kopalń złota, gwiazd muzycznego show-biznesu i egzotycznych zwierząt, przywodzi na myśl najlepsze przykłady powieści noir i budzi respekt wobec potężnych czynów afrykańskich sangomów.
Czy polecam?
Polecam tym, którzy lubią nietypowe historie, nietypowe światy. I tym którzy lubią inne języki które są dodawane, i ironię, bo tutaj jej nie brakuje.