cytaty z książek autora "Werner Herzog"
Wojna Onody uformowana jest ze stopu imaginacyjnej nicości i snu, a przecież ta jego wojna, zrobiona z niczego, jest niesamowitym wydarzeniem, wydartym wieczności.
Wszystko wskazuje na ząb mądrości, ale czy Amerykanie mają zęby mądrości? Czy w ogóle są tacy jak inni ludzie ? (…) Co czują Amerykanie, jeśli w ogóle zdolni są do uczuć?
Cykady, niebaczne na to, czym jest wojna, a czym pokój, jakie i kto nadaje wojnom nazwy, ponownie wzmagają monotonny zaśpiew, teraz to ich wojna, może też ich pertraktacje pokojowe, dla nas podobnie niezrozumiałe .
Dzień zbliża się do końca, ale poza tym czas się nie ujawnia, jakby był czymś zakazanym.
Wydaje się, że naprawdę nie istnieje nawet chwila obecna, skoro każdy wykonany ruch jest już przeszłością, a każdy kolejny bezpośrednio następującą przyszłością.
Wszyscy tutaj tkwią poza historią, która uporczywie przemilcza teraźniejszość.
Dla armii filipińskiej, która nie może go schwytać, jest trwałym dowodem jej własnej nieudolności, ale zarazem żołnierze mówią o nim z sympatią, jaką otacza się maskotkę.
- Oprócz strony tytułowej – rachuje Onoda – prawie połowę ogółu dostępnej powierzchni zajmują ogłoszenia. A przecież gazety nigdy nie poświęcały na ogłoszenia więcej niż dwa-trzy procent miejsca. Nikt nie będzie kupował tego całego mnóstwa towarów, to zupełny absurd. Wszystkie prawdziwe wiadomości ocenzurowano i zastąpiono ogłoszeniami.
- Jeśli dziś jest dziewiąty marca – mówi osłupiały Onoda - to znaczy, że zgubiło mi się w kalendarzu pięć dni.
- Zgubiło się wam dwadzieścia dziewięć lat – odpowiada Taniguchi.
Odezwie się nocny ptak, i oto cały rok upłynął. Kropla rosy na woskowym liściu bananowca na moment łapie promień słońca, i upłynął kolejny rok. Którejś nocy milionowa kolumna mrówek wynurza się z nicości, sunie między drzewami, bez początku i końca; maszerują tak uparcie przez wiele dni, równie nagle i zagadkowo znikają, i znowu upłynął rok.
Mnie nikt nie znajdzie. Przez dwadzieścia dziewięć lat nikt mnie nie znalazł.
- Rzuciłem studia.
– Nikt tak po prostu nie rzuca studiów na najlepszym uniwersytecie w kraju.
– Przestraszyłem się, że nagle widzę przed sobą całą swoją przyszłość jak na dłoni, kolejne awanse, krok po kroku, aż do emerytury.
– I? – Onoda nie rozumie.
– Chciałem mieć parę lat swobody, zanim
poświęcę życie karierze biznesmena.
– I?
– Zacząłem podróżować. Autostopem. Zwiedziłem czterdzieści krajów.
- Mów prawdę. Nadszedł czas.
- Poruczniku, nie boję się śmierci. Ale przykro byłoby umrzeć dlatego, że mówię prawdę.
Prawda jest taka, że wojna nigdy się nie skończyła. Tylko toczy się gdzie indziej.