DARKDEVIL
Ze wszystkich tomów kolekcji „Ciemna strona Marvela” to właśnie ten jest najbardziej kompleksowy. Kompletny. Bo nie ma tu cięć, nie ma sklejania z luźnych zeszytów czy wyboru miniserii – to, co dostajemy to kompletna seria „Daredevil: Dark Nights”. I okej, składają się na nie trzy różne opowieści różnych artystów, ale jednak jest to całość. I to całość warta poznania.
Gdy w Nowym Jorku dochodzi do śnieżycy, która paraliżuje miasto, Daredevil będzie musiał wspiąć się na wyżyny własnych możliwości, by pomóc dziecku. A powodzenia jego działań będzie zależało życie małej dziewczynki. Potem wmieszany zostanie w sprawy mafii, a także wybierze się do Miami i…
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/01/daredevil-ciemne-noce-lee-weeks-sergio.html
Jedenasty rozdział opowieści o tytułowym, oszpeconym i cynicznym łowcy nagród, ma być ostatnim. Dość szybko, wraz kolejnymi ukazującymi się tomami serii, można było wyrobić w sobie przeświadczenie, że nie będzie tu jakichś wielkich zaskoczeń. (Chociaż tutaj akurat dostajemy w pakiecie niespodziankę - szybko okazuje się bowiem, że Hex się ożenił.) A mimo to, ta brutalna, czasami wręcz surowo narysowana opowieść, ma w sobie coś, co czyni ją w niemal hipnotyczną. Nawet jeśli łatwo dopowiedzieć sobie zakończenia poszczególnych historii, to wciąż pozostają one ciekawe i zajmujące. Mimo brzydoty formy i treści - zachęcają do zagłębienia się w tej brudnej rzeczywistości. Hex i jego uczynki wyzwalają jakąś oczyszczającą moc - moc rewanżu i surowo rozumianej sprawiedliwości. Na koniec mamy coś w rodzaju finalnego rozrachunku - trochę oniryczną, trochę zostawiającą margines na interpretacje opowieść spinającą klamrą życie głównego bohatera (czy ściślej rzecz biorąc - antybohatera). I chociaż pozornie nie ma on już nic do zaoferowania - będzie go jednak brakować!