cytaty z książek autora "Monika Mostowik"
Ludzie zdolni są do rzeczy wielkich, dlatego zginą przez drobiazgi.
Ludzie, kiedy nie mogą sobie z czymś poradzić, zaczynają do tego mieszać Boga. Jakby nie można było się bardziej postarać, pomyśleć, pokombinować, popróbować, tylko od razu na kolana i mówić pacierz, który najczęściej nic nie znaczy poza tym, że wyraża strach, bezsilność, bezradność i słabość. Najłatwiej jest rozłożyć ręce i wołać o pomoc.
Okazuje się czasem, że ludzi jest na świecie naprawdę mało. Na tyle mało, że gdziekolwiek się ruszysz, spotkasz kogoś, kogo już poznałeś.
wszyscy życzyli mi wszystkiego najlepszego, ale nigdy ich życzenia się nie spełniały, więc albo były nieszczere albo nie miały żadnej mocy. nie to, żebym miała pretensje, ale próbuję po prostu dociec przyczyny dlaczego te najlepsze rzeczy mnie omijają. a może to ja ich unikam albo siebie.
Ludzie naprawdę sami nie wiedzą, czego chcą, o wszystkim trzeba za nich decydować, nie wiedzą, co jest dla nich najlepsze. Tak trudno jest chwilę stanąć z boku i się sobie przyjrzeć, wtedy widać wszystko jak na dłoni. A jak się siedzi w skorupie, to jest ciemno. Trudno coś w ciemności wypatrzyć, chyba że coś sobie wymyślimy sami.
Zakochanie mija, można to rozpoznać po tym, ze płacisz coraz mniejszy rachunek za telefon.
nieszczęścia, z którymi mam do czynienia są zbyt drobne, żeby miały jakieś znaczenie zresztą zazwyczaj okazuje się, że wcale nie są nieszczęściami, że są śmiesznie błahe i wcale niewarte przeżywania albo co gorsza nie są w ogóle moje.
czasem budzę się i płaczę jeśli znów czuję ból, bo się okazuje, że wciąż żyję. czasem ból przychodzi dopiero w południe, wtedy tych parę godzin spędzam na oglądaniu noży i swoich naczyń krwionośnych, bo kiedy nie czuję bólu potrafię myśleć racjonalnie. nie trzęsą mi się ręce.
Kiedy patrzysz, ludzie się zmieniają. Nabierają znaczenia.Kiedy wiedzą, że patrzysz, zaczynają odgrywać scenki.
jak namalować łzy których nie widać które nie mają żadnych praw.
Pamiętam mojego znajomego ze szkoły, który po takim deszczu jadowitych recenzji rzucił się pod pociąg. Ciekawe, czy któryś z nich, tych znawców, krytyków i koneserów, poczuł się z tego powodu winny. Oczywiście, że nie, to tylko on był słaby, za bardzo się przejmował, zamiast robić swoje.