Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Po lekturze tej książki mam dość mieszane uczucia. Temat jest o tyle ciekawy, że do tej pory chyba nikt go nie ruszał. Autorowi jednak rozbiegł się na różne strony, bo mamy tu wspominki o regulacjach i poza wskazanym w tytule obszarem, do tego jest trochę o żegludze, trochę o mostach - a to wszystko przy nader skromnej objętości, formalnie liczącej 132 strony, ale praktycznie może z 80, jak odjąć bibliografię i niezupełnie związane z tematem zdjęcia. W efekcie dostajemy swego rodzaju ogryzek, dający szereg rzadkich informacji (w tym m.in. listę pracowników Warszawskiego Okręgu Komunikacji w 1896 roku),ale jednocześnie rozczarowujący pominięciem części tematyki (budowa bulwarów w Warszawie, regulacja brzegów przy okazji budowy mostów) i napompowaniem objętości elementami zgarniętymi z paru innych parafii. Ogólnie rzecz biorąc - szkoda zmarnowanego potencjału, aczkolwiek nawet i w tej formie książka jest warta rzucenia okiem..