cytaty z książek autora "Agnieszka Wolny-Hamkało"
Długo trwa, zanim człowiek jakoś dojdzie do siebie. Znaczy, stanie się sobą. Zorientuje się, że powinno się golic z włosem, a nie pod włos. Zrozumie, co lubi. Potem pojedzie na jakieś wakacje życia i tam spotka go coś wyjątkowego. Na siatkówce zapisze mu się jakaś zorza, zapamięta spojrzenie lokalnej dziewczyny. Trochę rzeczy po drodze zrozumie. Nauczy się rozmawiac z ludźmi. Będzie miał prywatną ściężkę dźwiękową do życia: zestaw ulubionych piosenek na YouTube. Te wszystkie książki, które przeczytał, jakoś go zbudują. I to wszystko zniknie razem z nim. Cała ta pełna szczegółów wiedza, cała subtelna konstrukcja.
Literatura to próba zapisania na jakiś twardy dysk tego, co masz na pulpicie.
Kiedy idziesz do klopa w polskim pociągu, boisz się, że jak czegoś dotkniesz, to po tygodniu umrzesz.
Ewa lubiła podróżowac pociągiem. Czuła wtedy, że znika z mapy. Że nie ma jej w żadnym punkcie, istnieje gdzieś pomiędzy "tu" i "tam". W małej szczelinie staje się nagle wolna, zwolniona: z obowiązku bycia kimś, obowiązku bycia Ewą. Tożsamośc się od niej odkleja wraz z przyzwyczajeniami, powinnościami.
miał kłopoty z czasem i ze mną bał się
aż zrozumiał: zdradzą nas nasze śmieci
nie kochanki
-Zwonie, żeby się pożegnać- powiedział redaktor bełkotliwie.
-Wyjeżdżasz gdzieś? - spytała Ada.
-Zwonie, żeby się pożegnać dziś. Bo w dalszej części dnia straszliwie się napierdolę. Więc pa - powiedział z emfazą i rozłączył się.
Zazwyczaj denerwował ją nadmiar przedmiotów w mieszkaniach: wszystkie wydawały się porzucone i wszystkie miały w sobie temperament zegarów - przypominały o czasie, malutkie sarkofagi wydarzeń i wspomnień.
Naprawdę robił, co chciał. Nigdy nie kupił mebla, żeby móc szybko wszystkiego się pozbyć. Lubił czesać kobiety w oknie swojego mieszkania. Kładł im poduszkę pod pupę i patrzył, jak tracą głowę
Naprawdę robił, co chciał. Nigdy nie kupił mebla, żeby móc szybko wszystkiego się pozbyć. Lubił czesać kobiety w oknie swojego mieszkania. Kładł im poduszkę pod pupę i patrzył, jak tracą głowę
To nie jest tak, pomyślała, że miłość się zaczyna od jednej metafory. Miłość tak się kończy: przez niefortunne skojarzenie, porównanie nie do obrony.
Naprawdę robił, co chciał. Nigdy nie kupił mebla, żeby móc szybko wszystkiego się pozbyć. Lubił czesać kobiety w oknie swojego mieszkania. Kładł im poduszkę pod pupę i patrzył, jak tracą głowę
Naprawdę robił, co chciał. Nigdy nie kupił mebla, żeby móc szybko wszystkiego się pozbyć. Lubił czesać kobiety w oknie swojego mieszkania. Kładł im poduszkę pod pupę i patrzył, jak tracą głowę
Naprawdę robił, co chciał. Nigdy nie kupił mebla, żeby móc szybko wszystkiego się pozbyć. Lubił czesać kobiety w oknie swojego mieszkania. Kładł im poduszkę pod pupę i patrzył, jak tracą głowę
Naprawdę robił, co chciał. Nigdy nie kupił mebla, żeby móc szybko wszystkiego się pozbyć. Lubił czesać kobiety w oknie swojego mieszkania. Kładł im poduszkę pod pupę i patrzył, jak tracą głowę
Naprawdę robił, co chciał. Nigdy nie kupił mebla, żeby móc szybko wszystkiego się pozbyć. Lubił czesać kobiety w oknie swojego mieszkania. Kładł im poduszkę pod pupę i patrzył, jak tracą głowę