Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Władysław Syrokomla
Znany jako: Ludwik KondratowiczZnany jako: Ludwik Kondratowicz
41
7,1/10
Urodzony: 29.09.1823Zmarły: 15.09.1862
Władysław Syrokomla (ur. jako Ludwik Władysław Franciszek Kondratowicz herbu Syrokomla) - polski poeta i tłumacz.
Debiutował jako dwudziestojednoletni młodzian gawędą polityczną pt. "Pocztylion", przełożył także dzieła Goethego, Heinego, Lermontowa czy Berengera na polski, ale dziś jest najbardziej kojarzony z wierszykiem dla dzieci "Wlazł kotek na płotek", chociaż była to ludowa przyśpiewka znana na długo przed narodzinami Syrokomli.
Żył zaledwie 39 lat.
Ciekawostką jest fakt, że na warszawskim Bródnie znajdują się aż dwie ulice poświęcone autorowi: Ludwika Kondratowicza (największa arteria Bródna) oraz Władysława Syrokomli.
Wybrane dzieła: "Pocztylion" (gawęda poetycka, 1844),"Warszawa" (wiersz),"Margier. Poemat z dziejów Litwy" (poemat, 1855),"Janko Cmentarnik" (gawęda ludowa, 1857)
Żona: Paulina Mitraszewska (16.04.1844-15.09.1862, jego śmierć),4 dzieci.http://
Debiutował jako dwudziestojednoletni młodzian gawędą polityczną pt. "Pocztylion", przełożył także dzieła Goethego, Heinego, Lermontowa czy Berengera na polski, ale dziś jest najbardziej kojarzony z wierszykiem dla dzieci "Wlazł kotek na płotek", chociaż była to ludowa przyśpiewka znana na długo przed narodzinami Syrokomli.
Żył zaledwie 39 lat.
Ciekawostką jest fakt, że na warszawskim Bródnie znajdują się aż dwie ulice poświęcone autorowi: Ludwika Kondratowicza (największa arteria Bródna) oraz Władysława Syrokomli.
Wybrane dzieła: "Pocztylion" (gawęda poetycka, 1844),"Warszawa" (wiersz),"Margier. Poemat z dziejów Litwy" (poemat, 1855),"Janko Cmentarnik" (gawęda ludowa, 1857)
Żona: Paulina Mitraszewska (16.04.1844-15.09.1862, jego śmierć),4 dzieci.http://
7,1/10średnia ocena książek autora
253 przeczytało książki autora
341 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jakub Sobieski. Pamiętnik wojny chocimskiej
Władysław Syrokomla
7,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Żebrak-fundator Władysław Syrokomla
7,5
Żebrak chodzi od klasztoru do klasztoru żebrząc o nocleg i trochę strawy, jednak gestów miłosierdzia ze strony społeczności zakonnej nie znajduje, do czasu aż trafia pod klasztor trynitarzy. Nikt jednak nie wie, kim naprawdę jest żebrak i jaki jest cel jego włóczęgi. Świetnie wierszem napisana historyjka, czyta się szybko oczekując rozwiązania zagadki. Plotka głosi, że to historia prawdziwa.
Janko Cmentarnik Władysław Syrokomla
6,6
Janek Skiba był zawsze pierwszy do wszystkiego (taki jak to się dziś mówi "do tańca i do różańca"). Kiedy dorósł został posłany do służby we dworze. Stamtąd zaciągnął się do służby przy boku Napoleona. Przez cały czas jednak tęsknił do rodziny, znajomych, rodzinnej wsi i jej okolic. Chciał do nich wrócić, zobaczyć bliskich, jednak nie mógł zlekceważyć swoich obowiązków. Kiedy wojska Napoleona maszerowały na Moskwę, Janek miał nadzieję, że będą przechodzić przez jego wieś. Z każdym kilometrem jego nadzieja rosła. Kiedy byli tak bardzo blisko i Janek znał okolice, dotarli do rozwidlenia dróg. Jeżeli skręcą w lewo to Janek zobaczy swoją wioskę, jeśli w prawo to nie zobaczy, a wojska przejdą obok. Wiedział, że to zależy od decyzji dowodzących, którą drogą pójdą, dlatego ze zniecierpliwieniem i nadzieją oczekiwał nadejścia decyzji.
Decyzja przyszła, że wojska mają skręcić w prawo...
Bardzo smutna i poruszająca historia człowieka, którym poświęcił swoje życie służbie innym, a w zamian od losu dostał samotność, drwiny, szykany;
i opinię wariata...