Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Julia Zonis
2
7,2/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Młoda autorka, która reprezentuje rosyjską fantastykę w najnowszych “Krokach w nieznane” otrzymała za opowiadanie “Me-gi-do” prestiżowego Brązowego Ślimaka. Nagrodę przyznaje Borys Strugacki – mistrz i wyrocznia rosyjskiej fantastyki.
Pisarka tworzy prozę, poezje, próbowała też swoich sił jako autorka scenariuszy w niezależnych produkcjach filmowych. Mówi o sobie, że jest wiecznym studentem. Istotnie zwiedziła parę uczelni, między innymi studiowała nauki biologiczne na Uniwersytecie Moskiewskim i Uniwersytecie w Tel Awiwie (Weizmann Institute),a także w kanadyjskim University College London w Toronto.
Zaczęła pisać w 2004 r. Od tego czasu opublikowała kilkadziesiąt opowiadań w wielu antologiach i czasopismach. Wydała też dwie powieści: urban fantasy “Dieti bogov” (2010) oraz postmodernistyczną, pełną odniesień do literatury klasycznej, “Kulturnyj gieroj” (2009 – współautor Aleksandr Szakiłow). Obie książki zebrały przychylne opinie zarówno recenzentów, jak i czytelników.
Pisarka tworzy prozę, poezje, próbowała też swoich sił jako autorka scenariuszy w niezależnych produkcjach filmowych. Mówi o sobie, że jest wiecznym studentem. Istotnie zwiedziła parę uczelni, między innymi studiowała nauki biologiczne na Uniwersytecie Moskiewskim i Uniwersytecie w Tel Awiwie (Weizmann Institute),a także w kanadyjskim University College London w Toronto.
Zaczęła pisać w 2004 r. Od tego czasu opublikowała kilkadziesiąt opowiadań w wielu antologiach i czasopismach. Wydała też dwie powieści: urban fantasy “Dieti bogov” (2010) oraz postmodernistyczną, pełną odniesień do literatury klasycznej, “Kulturnyj gieroj” (2009 – współautor Aleksandr Szakiłow). Obie książki zebrały przychylne opinie zarówno recenzentów, jak i czytelników.
7,2/10średnia ocena książek autora
195 przeczytało książki autora
344 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nowa Fantastyka 461 (02/2021)
Julia Zonis, Wojciech Zembaty
6,1 z 18 ocen
24 czytelników 3 opinie
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2010 John Scalzi
7,4
Lubię fantastykę i lubię opowiadania. Kiedy zasiadam do czytania na godzinkę, lubię mieć skończoną całość. Powieść jest trochę jakby serialem, czasem irytująco wręcz wciąga, a na koniec bywa, że rozczarowuje. Opowiadanie jest bardziej szczere. Oferuje to co oferuje od razu bez wstępów, mglistych rozwinięć i denerwujących zakończeń. Lubię opowiadania. Szkoda, że te są nierówne. Ostatnie (i dla mnie akurat najmniej ciekawe) to minipowieść. Na szczęście pozostałe są lepsze i krótsze. Lepiej starałbym się je dobierać do zbioru. Generalnie jest nieźle, ale mogłoby być lepiej.
Nowa Fantastyka 461 (02/2021) Julia Zonis
6,1
Mam zwyczaj zerkać na swe ubiegłoroczne wpisy. A tu taki cytat: „[w roku2019] za oknem mróz i śnieg, brrrr”. Serio? Tak było? Akurat kiedy piszę te słowa, za oknem wiosna w pełni! I fajnie :)!” (a to o roku 2020).
Dziś, gdy stukam w klawiaturę, śniegu do połowy łydki. I super – bo różnorodność jest fajna. I Ważna!
Taki jest też lutowy numer „NF”. A w nim…
…”Cała paleta cieni” Wojciecha Zembatego. Już się ostatnio zżymałem (przy okazji tekstu o Aleksandrze Wielkim),że autor zbyt uwspółcześnia zamierzchłe czasy. Tu jeszcze bardziej kłuje to w oczy. Współczesny neandertalczykowi „przedczłowiek” posługujący się słowami typu „kość jarzmowa”? To przeszkadza w zatopieniu się w opowieść. Oraz autora wodolejstwo i skłonności do przesadnego turpizmu, co też ostatnio wypominałem. Przydałoby się tekst odchudzić. Ale mimo moich narzekań, to chyba najlepszy tekst Zembatego, jaki czytałem? Prosta, oklepana historia, ale jednak czytało mi się bez bólu, a nawet z pewnym zaciekawieniem.
Czas na „Lady Łazarz” Miki Modrzyńskiej. Że panna Modrzyńska pisać umie, wie każdy, kto się zetknął z jakimkolwiek jej tekstem. Znaczy – nad warstwą stricte literacką nie ma się co rozwodzić, bo jest pierwsza klasa. Małe uważki zgłoszę gdzie indziej. Sam pomysł, będący wariacją na temat życia i śmierci poetki Sylvii Plath, uważam za świetny. Do czego może posunąć się artysta w swym (jednak) ekshibicjonizmie? Do czego może się posunąć konsumpcyjny motłoch? Ważne pytania, świetnie w tekście wybrzmiewające.
Kojarzą mi się nienachalnie z tym:
„And when they've given you their all
Some stagger and fall, after all it's not easy
Banging your heart against...”
(specjalnie uciąłem koniec tekstu, żeby nie było tak łatwo :))
Ale wracając do opowiadania – moje (i zaznaczam wyraźnie – bardzo subiektywne) uwagi do tekstu mam trzy. Po pierwsze: ciężko mi było w tekst „wejść”, bo Modrzyńska od razu wrzuca nas na głęboką wodę, zaczynając od wielce sugestywnej, ale i bardzo emocjonalnej sceny. Miałem to początkowo za wadę, ale teraz myślę, że to raczej zaleta tekstu. Po drugie: nie rozumiem potrzeby wprowadzenia motywu biseksualnego bohatera. Jakie ma to znaczenie dla fabuły? Albo to chęć dostosowania się do współczesnej mody, albo opko było przeznaczone do numeru LGBT i z lekka odleżakowało. Ale najpoważniejszy zarzut mam do zakończenia – jest niepotrzebnie efekciarskie i burzy wymowę tekstu (moim zdaniem, powtórzę). Bo czyż ktoś cierpiący chce powiększać cierpienie, spowodować, by inni też cierpieli? Myślę, że wątpię!
Aha, i fantastyka niby jest, ale mocno umowna. Tym niemniej – bardzo dobry tekst, wyrzucający z kolein, utartych schematów! Proszę częściej sięgać po twórców z portalu NF, jest tam więcej perełek niż panna Modrzyńska, której wróżę dużą karierę!
A w części obcojęzycznej tylko jedno, za to długie opowiadanie – „Nie ten nieśmiertelny” Julii Zonis. I tu myśli miałem podczas lektury różnorakie: znowu wirtual? Nudy! Znowu wampiry? Nuuudy!! Znowu postapo? Nuu… A nie, po lekturze całości tekstu mam go za najlepszy w numerze. Bo z klisz, wytartych schematów i bohaterów Zonis buduje niepokojący świat. W sumie żadna to nowość, ale opowiedziana w sposób, który do mnie akurat bardzo przemawia. Nie ma w opowiadaniu nic świeżego, ale jednak składa mi się w jakąś większą, wyrastającą poza części składowe, całość. Musiałem numer odłożyć i po lekturze trochę podumać! To lubię!
Do tego ten posępny klimat, który tylko Rosjanie umieją stworzyć. I mimo, że to tekst recyklingowany, zbudowany z wielokrotnie przemielonych pomysłów, i tak mnie zaskoczył, i tak mi się spodobał.
Na tle bardzo dobrej części literackiej część publicystyczna nie wybija się ponad przeciętność.
Najlepszy chyba tekst Inglota o SI, ale w sumie tylko zbiera w kupę coś, co i tak każdy z nas wie. Z przyjemnością przeczytałem artykuł o Stapledonie, ale po jego książki chyba nie sięgnę. Vargas wziął na tapetę kolejną ikonę popkultury, tym razem „Hobbita”. Wyszło mu to lepiej niż z Matrixem, ale do szczytowej formy jeszcze daleko. Orbitowski nie zawodzi, z panem Starostą bym trochę popolemizował - czy owych paliw z dwutlenku węgla będą używać też najwięksi truciciele: Hindusi czy Chińczycy? Nie? Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie mam za klucz do rozwiązania problemu z zanieczyszczeniem świata. Pani Włoka przeprowadziła kolejny wywiad, już znacznie lepszy, bo są przebłyski dobrej rozmowy, jak fragmenty o łupkach czy szpuncie. Ale większość to niestety znów woda!
W sumie - bardzo dobry numer, choć pojawiło się sporo literówek niestety :(.