Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
James P. Gallagher
1
6,8/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
47 przeczytało książki autora
72 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Purpura i czerń James P. Gallagher
6,8
Chętnie sięgam po literaturę związaną z okresem II wojny światowej. Książka "Purpura i czerń" opowiada o księdzu, który wpisał na karty historii jako człowiek, który uratował od śmierci wielu ludzi w czasie działań wojennych i stał się bohaterem watykańskiego podziemia.
Hugh O'Flaherty urodził się 1898 roku i został katolickim księdzem. W 1922 roku przyjechał do Wiecznego Miasta, by kontynuować studia teologiczne. Szybko awansował w hierachii kościelnej i był bardzo lubiany. Pełnił misje m.in. w Czechosłowacji i Egipcie. Wojna zastała ojca Hugh w Rzymie. Watykan stał się terytorium neutralnym, ale działo w nim wiele osób, którze niosły pomoc wrogom III Rzeszy. Bo idea Mussoliniego nie pociągnęła za sobą całego włoskiego społeczeństwa. Wielu arystokratów i zwykłych, prostych ludzi było wrogami faszyzmu. To właśnie z nimi współpracował nasz bohater i stworzył sprawnie działająca grupę ludzi pomagających alianckim jeńcom zbiegłym z obozów i Żydom. Ponad 50 kleryków i księży oraz wielu mieszkańców Italli niosło pomoc udzielając schronienia, karmiąc i lecząc wojennych jeńców i ludzi wyznania mojżeszowego. Wielu z nich ukrywało się w prywatnych mieszkaniach, ale i za murami Watykanu. O'Flaherty działał ofiarnie z narażeniem życia aż do wyzwolenia miasta. Czesto stał na stopniach watykańskiej świątyni i wypatrywał tych, którzy szukali pomocy. A niósł ją całkowicie bezinteresowanie. Zdobywał środki na jedzenie, ubranie i lekarstwa, ogranizował pomoc medyczną oraz powiadamiał rodziny jeńców o ich losie. Ten kapłan jak się później okazało uratował życie blisko 4 tysiącom ludzi. Wielokrotnie polował na jego osobę podpułkownik Kappler - ale los oszczędził dzielnego sługę Bożego. Po wojnie ksiądz odwiedzał swego niedoszłego kata w więzieniu, gdzie odsiadywał on wyrok dożywocia, przebaczył mu, udzielił chrztu, a nawet wnioskował o jego uwolnienie.
Postać irlandzkiego księdza jest niezwykła - to człowiek o wielkim sercu, który doskonale wypełniał swoje powołanie, a sądzenie i wyroki pozostawiał Boskiej Opatrzności - on sam niósł tylko pomoc tym, którzy jej potrzebują.
Nie znałam przed przeczytaniem książki Gallaghera postaci ojca O'Flaherty. Dzięki lekturze poznałam niezwykłego bohatera, który zasługuje na podziw i uznanie jako człowiek i kapłan. Książka jest połaczeniem biografii z powieścią z wątkami sesacyjnymi. Czyta się ją dość szybko, a jej akcja mnie parokrotnie zaskoczyła. Pomysłowość wspólpracowników irlandzkiego kapłana zasługuje na uznanie. Pewna hrabina posunęła się np. do zdobycia atografu wysokiego rangą oficera w operze na okładce programu. Potem ten podrabiany podpis posłużył do spreparowania wielu przepustek.
W książce nie brak wydarzeń niczym z dobrego fimu akcji - przez co czyta się ją z wypiekami na twarzy. A wszystko przecież jest oparte na udokumentowanych faktach. Faszystów często gubiła przesadna biurokracja i schematyczność. Postać księdza, który uwielbiał grać w golfa mnie bardzo zaimponowała. Ciekawa osobowość, wniosłe ideały i dobre serce.
Dodam jeszcze, że na podstawie losów niezwykłego księdza nakręcono film pod takim samym tytułem jak książka w reżyserii Londona. Główną rolę zagrał w nim Gregory Peck.
Purpura i czerń James P. Gallagher
6,8
Lubimy słuchać o strasznych zdarzeniach, jakie przytrafiają się drugiemu człowiekowi. Nie bez powodu literatura wojenna cieszy się tak dużą popularnością. Jednak w tej całej fascynacji okrucieństwem, często pomijamy i zapominamy o ludziach, którzy w tych trudnych czasach, z odwagą i poświęceniem nieśli pomoc bliźniemu. Do takich właśnie osób należał Hugh O'Flaherty zwany również Szkarłatnym Kwiatem Watykanu.
Irlandzki ksiądz piastujący dość wysokie stanowisko w Stolicy Apostolskiej, kierował tajną, dobrze prosperującą organizacją. Wraz z kilkoma głównymi pomocnikami, do których zaliczyć można Sama Derrego czy D'Arcy'ego Osborna , oraz rzeszą postronnych osób, wspierał jeńców i uchodźców wojennych, których z dnia na dzień przybywało do Rzymu coraz więcej. W swojej działalności nie ograniczał się tylko do łożenia środków finansowych potrzebującym, podopieczni mogli liczyć też na bezpieczne schronienie i stałą opiekę. Prałat zarazem starał się w swoich działaniach wykraczać poza mury miasta. Wielokrotnie udawał się na wieś, aby i tam dostarczać potrzebnych funduszy.
Aktywność monsiniora nie wszystkim jednak odpowiadała. Duchowny cały czas był obserwowany przez Herberta Kapplera, szefa rzymskiego gestapo. Niemiecki dowódca za wszelką cenę starał się złapać O'Flahertego na gorącym uczynku. W tym celu inicjował liczne zasadzki i pułapki, z których jednak kapłan wychodził bez większego szwanku. Jedyną wadą mężczyzny była łatwowierność, właśnie przez tę cechę, kilkakrotnie prawie ujawnił swoją działalność, wskutek czego mógł trafić w niemałe tarapaty. Nie da się ukryć, że Bóg miał wielebnego w swojej opiece.
Wielkoduszność Hugh'a nie znała granic. Pomagał on każdemu, bez względu na jego narodowość czy poglądy społeczne. Po zakończeniu wojny uratował on nawet rodzinę swojego niemieckiego prześladowcy. Ponadto był nadzwyczaj skromny i nigdy nie lubił przyjmować pochwał, które bez wątpienia mu się należały, ponieważ jego organizacji udało się wesprzeć łącznie ponad cztery tysiące osób.
Gallagher w swojej książce pokazuje też O'Flahertego z zupełnie innej strony. Bohater to nie tylko schematyczny kapłan, to również zapalony golfista i były bokser.
Polacy czytając tę powieść na pewno mogą czuć się nieco wzburzeni. Porównując problemy, z jakimi zmagała się ówczesna Italia, z sytuacją w naszej ojczyźnie, można stwierdzić, że Włosi nie mieli powodów do narzekań.
Książka napisana jest bardzo przystępny i ciekawy sposób, zawiera rzetelne, szczegółowe informacje z życia duchownego i jego otoczenia. Zdecydowanie nie jest to typowa, oklepana biografia, zawierająca jedynie „suche” fakty. Autor całą historię przedstawił w formie powieści, która niewątpliwie wciąga do ostatniej strony. Zwolennicy kina, mogą obejrzeć filmową wersję losów Szkarłatnego Kwiatu w reżyserii Jerrego Londona, zdecydowanie warto, ponieważ historia niezwykłego monsiniora O'Flahertego nie powinny popaść w niepamięć.
www.public-reading.blogspot.com