Polski poeta, pisarz i tłumacz. Rodowity lwowianin.
W czasie II wojny światowej zesłany na Sybir, przez Persję, Irak, Palestynę i Egipt zawędrował do Anglii. Do Polski wrócił w 1945 roku.
Absolwent UW (slawistyka).
Tłumacz literatury czeskiej, słowackiej, bułgarskiej, rosyjskiej, ukraińskiej i angielskiej.
Pracował jako redaktor w Krajowej Agencji Wydawniczej oraz Instytucie Wydawniczym PAX.
Sam literacko zadebiutował w 1956 r. tomikiem wierszy "Oczy śniegu".
Członek Stowarzyszenia Autorów ZAiKS i Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Andrzej Czcibor-Piotrowski żył 82 lata.
Wybrane publikacje książkowe: "Oczy śniegu" (Instytut Wydawniczy PAX, 1956),"Świadectwa" (Instytut Wydawniczy Pax, 1971),"Po Tobie" (Instytut Wydawniczy Pax, 1980),"Rzeczy nienasycone" (pierwsze wydanie: Wydawnictwo W.A.B., 1999),"Cud w Esfahanie" (Wydawnictwo W.A.B., 2001),"Nigdy dość" (Wydawnictwo W.A.B., 2011).
"Do baru w porze obiadowej
przyszedł raz smok iluśtamgłowy,
chórem powitał wszystkich:
- Cześć!
A teraz pora by coś zjeść!"
Chociaż nie jestem już od dawna dzieckiem, to nadal bardzo lubię czytać literaturę dziecięcą. A że mam w swojej starej biblioteczce bardzo dużą ilość książek jeszcze z czasów mojego dzieciństwa a także tych, które pozostały po moich dzieciach, często do nich wracam. Tym bardziej wtedy, gdy odwiedzają mnie wnuki. Zawsze biegną na strych i przynoszą jakieś dawno zapomniane a nieznane im książeczki. Teraz trwają ferie, więc maluchy niemal codziennie spędzają czas razem ze mną i odkurzanymi z zapomnienia lekturami...
Wczoraj czytaliśmy kilkanaście książeczek z serii "z wiewiórką", ale jedna z nich zyskał największą aprobatę dzieci. Trzeba było ją czytać kilka razy, ale przed tym musieliśmy ją dokładnie posklejać, bo po prostu karteczki się rozpadały. To była kiedyś ulubiona lektura moich synów..., widać po niej, że nie tylko stała na półce z książkami.
To książeczka Andrzeja Czcibora-Piotrowskiego "Ile głów ma smok?" według Walentyna Bieriestowa. , która mimo tego, że ma tylko 24 strony, to jednak można z niej wynieść sporo treści i różnych informacji, oczywiście na temat smoka i jego głów.
"Dla tego pyska-
klusek miska.
A kluski,
oczywiście,
z makiem,
że jeść by,
jeść
i jeść
ze smakiem!"
I tak smok właśnie dla każdej głowy i dla każdej paszczy wybiera różne dania, nie są to jednak tak po prostu rzucane nazwy, każda z jego głów ma pewne predyspozycje i dlatego nie mogą wszystkie jeść tej samej potrawy. Do każdego wymienionego przez smoka dania dołączone są piękne ilustracje wykonane przez Jana Glińskiego, które znakomicie dopasowują się do tekstu a małym czytelnikom pomagają wzbudzać wyobraźnię. Przygody smoka w barze są pozytywnie wyróżniającą się opowiastką dla milusińskich. I chociaż to tylko niezbyt długi wierszyk dla dzieci, to łatwo wpadający w ucho i sprawiający radość dzieciom.
A przecież właśnie o to chodzi w dziecięcej literaturze, żeby przede wszystkim bawić. Przynajmniej ja tak myślę.
I myślę również, że warto wracać do starych i zapomnianych książek, które chociaż nie są aż tak przesadnie barwne,( jak te obecnie wydawane),lecz są również świetną lekturą.
Spojrzenie oczami chłopca na wojnę i relacje z kobietami. Świeżości dodaje odczucie Andrzeja, że jest dziewczynką. Myślę, iż jest to spowodowane pragnieniem matki z posiadania córki oraz dość kobiecymi kształtami głównego bohatera. Dobrze opisany przebieg wydarzeń, choć czasem historia bywała nudnawa. Świetnie wyrażone fizyczne doznania bohaterów. Jedyne co bardzo przeszkadzało to dialogi w obcym języku.