Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Richard Herley
2
6,7/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
61 przeczytało książki autora
39 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kolonia karna Richard Herley
6,7
Pamiętam doskonale film. Był rok 1994. Kaseta VHS. Świetne futurologiczne kino sensacyjne. Do dziś darzę go wielkim sentymentem.
Rok 2020. Buszując po internecie natrafiłem na książkę, która stała się kanwą na scenariusz do znanego dobrze filmu. TEGO filmu, który wałkowałem wielokrotnie. Nie mogłem jej nie przeczytać. I przeczytałem jednym tchem.
Nie ma co się rozwodzić nad fabułą i jej streszczaniem. Powiem tyle, że różnice są znaczące względem filmowej wersji - znaczy filmowa adaptacja różni się od tej książkowej. Autor rozpisał bogato całą tę kolonię karną - wyspę skazańców, postacie są żywe, ich wzajemne stosunki wiarygodnie przedstawione.
W filmie skupiono się na akcji. W ksiązce tej nie uświadczymy za wiele. Może na początku, gdy bohater wpada w środek tego piekła i trochę w końcówce. Nie znaczy, że powieść jest nudna. Nie, ja się nie nudziłem wcale.
W filmie pozostały szczątki fabuły z książki, praktycznie wszystkie postacie są inne (ale jest ktoś taki jak Ojciec zarówno tu i tam),inaczej rozłożone są akcenty, inne tempo. Więc nawet jak znamy film - trzeba poznać książkę, bo jest praktycznie całkiem inna.
Kolonia karna Richard Herley
6,7
'' Dopóki zabijają się nawzajem (...) nie mamy się właściwie czym przejmować . Jeśli jednak pogodzą się na dziesięć minut i postanowią zjednoczyć siły , to wówczas nie pozostanie nam nic innego jak zacząć się modlić ''
Stało się ! Dałam się namówić na lekturę stricte męską :) , mówię o książce pt. '' Kolonia karna '' Richarda Herley'a . Rzeczona kolonia mieści się na skalistej wyspie o nazwie Sert tylko czterdzieści kilometrów od brzegów Kornwalii , ale odnosi się wrażenie że to zupełnie inny świat , takie państwo w państwie . A może nawet zupełnie obca planeta . Na tą wyspę z wyrokiem dożywocia przybywa Anthony Routledge . To zwyczajny człowiek , urzędnik , inspektor nadzoru budowlanego w jednej z londyńskich firm . Jest 37 letnim zrównoważonym , inteligentnym , starannie wykształconym mężczyzną . Wspaniałym , uczciwym mężem Louise i wzorowym ojcem ich siedmioletniego synka , Christophera . Anthony trafia do prawdziwego piekła , ale najgorsze jeszcze wciąż przed nim . Na wyspie jest około 500 skazanych . Wyspa i kolonia jako więzienie nie jest na miejscu w żaden sposób dowodzona czy pilnowana . Nie ma strażników , ani żadnych pracowników cywilnych . Nie musi być . Osadzonych i wszystko inne co trzeba dostarczyć na Sert dowozi się helikopterami . Można też '' przyjrzeć ''się wyspie i temu wszystkiemu co się na niej dzieje przez satelitę . Więc każda najmniejsza próba buntu , czy ucieczki zostałaby natychmiast zauważona . Grupa '' trzymająca władzę '' to wspólnota składająca się ze 183 członków zarządzanych przez OJCA ! . W sumie książka jako całość jest naprawdę godna polecenia , a gdyby nawet nie była , to dla samej tej wspólnoty i sposobów jej zarządzania warto byłoby ją przeczytać . We wspólnocie nic nie jest pozostawione przypadkowi , wszystko ma swoje miejsce i czas . Każdy ma swoje zadanie codziennie do wykonania i musi się z tego wywiązać . To naprawdę elitarna grupa , do której wcale nie łatwo się dostać . Grupa która zachowuje się wobec siebie jak na herbatce u angielskich lordów , na przykład , jednym z wymogów przestrzeganych przez wspólnotę , jest obowiązek zwracania się do siebie przez '' per pan ''. Poza tym wspólnota jest tworem w zupełności samowystarczalnym . Nie ma na całej wyspie ani jednej kobiety , w związku z czym panowie przestępcy muszą sami wykonywać wszystkie czynności typowo kobiece jak na przykład gotowanie , czy cerowanie skarpetek . Każdy nowo przybyły zostaje poddany próbie , musi przeżyć poza wspólnotą kilka dni (w przypadku Routledge , było tych dni i nocy sześć) . Wyobraźcie sobie zwykłego człowieka wrzuconego w busz , samego bez broni , bez jedzenia , bez jakiejkolwiek pomocy . W sam środek dziczy , przestępców najgorszego gatunku . Gdzie nie panują żadne zasady , a każdy nowo przybyły jest nazywany '' Mięcho '' . Właściwie jest tylko jedna zasada , albo ty zabijesz , albo zabiją ciebie . Czy Anthony przeżyje próbę ? Jeśli tak , to jakie będą jego dalsze losy ? Zakończenie jest naprawdę bardzo ciekawe jak i cała książka . Ja w każdym razie nie żałuję że dałam się namówić na tę pozycję . Fajnie było '' podpatrywać '' facetów , jak sobie radzą zupełnie bez kobiet :) Polecam tę zapomnianą i jak mi się zdaje niedocenioną właściwie książkę .