Najnowsze artykuły
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Henryk Rozpędowski
Źródło: okładka książki "Sonja i Marek"
Znany jako: Stanisław JulickiZnany jako: Stanisław Julicki
3
5,8/10
Urodzony: 01.06.1923
Był w kraju redaktorem filmów dokumentalnych, kierownikiem literackim w teatrze, redaktorem naczelnym wielkopolskiego oddziału Polskiej Agencji Prasowej, współzałożycielem i redaktorem tygodnika Ziemia i Morze. Po likwidacji pisma przez cenzurę, w 1975 roku wyjechał z PRL. Na emigracji był korespondentem, a następnie przez dwadzieścia lat redaktorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa , autorem komentarzy do Faktów, wydarzeń, Opinii, redaktorem i prezenterem Panoram Dnia, autorem wieloletnich cyklów audycji własnych Zielona Fala i Czarno na Białym. Napisał kilkanaście słuchowisk, pisał i wystawił w Ameryce i Australii sztuki teatralne, wspólnie z Markiem Hłasko - z którym się przyjaźnił - pisał scenariusze filmowe. W Los Angeles założył i prowadził teatr polsko-amerykański, w kraju opublikował książki: "Był Chamsin" i "Marek i Sonja". Radiosłuchaczom w kraju jest znany pod pseudonimem Stanisław Julicki. Mieszka z żona, aktorka Renatą Dańską, w Kalifornii, pracuje w ogrodzie i warzywniku, maluje techniką mistrzów renesansu i baroku. Jako nastolatek ochotniczo walczył w kampanii wrześniowej, odznaczony medalem za "wzięcie Berlina", był członkiem związku zawodowego dziennikarzy amerykańskich w Nowym Jorku i światowej federacji żurnalistów w Paryżu. Do pracy w Wolnej Europie namówił go Kazimierz Wierzyński, Jan Nowak-Jeziorański zaliczał go do swoich "najbardziej utalentowanych i najbliższych współpracowników", a dyrektor naczelny wszystkich pięciu narodowych rozgłośni, do "najbardziej utalentowanych autorów i redaktorów jakich kiedykolwiek posiadała Wolna Europa".
5,8/10średnia ocena książek autora
27 przeczytało książki autora
35 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Był chamsin Henryk Rozpędowski
6,0
Niemalże gawędziarska w tonacji – opowieść o latach 50. i 60., spędzonych na emigracji w Izraelu, Niemczech i Francji. A jednak autor nie wysuwa na pierwszy plan emigracyjnej rzeczywistości i tego środowiska (chociaż nie brak tu interesujących scen z dramatycznych nie raz wydarzeń, sporo jest opisów jego późniejszej pracy dla Radia Wolna Europa, nastrojów w literackim świecie emigracji). Plan pierwszy zawłaszczyła bowiem obecność (a częściej – nieobecność) Marka Hłaski w najbliższym otoczeniu autora. Osobowość na tyle zawładnęła wspomnieniami pana Rozpędowskiego, że nawet kiedy pisze on o własnych sprawach, problemach ze zdrowiem itp., czyni to niejako mimochodem, na marginesie. A przecież z całości tego szkicem zarysowanego obrazu, widać wyraźnie, jak intensywne życie prowadził – no i jak w tym jego życiu Hłasko namącił.
Mam nawet wrażenie, że dla tych wspomnień napęd stanowił z jednej strony żal i chęć dania świadectwa jeśli chodzi o Hłaskę, a z drugiej – wyrzuty sumienia, dręczące autora po tym, jak nie zrobił nic, by pomóc tamtemu w znalezieniu pracy, gdy go o tę pomoc prosił. Tym bardziej, że niespodziewana śmierć Hłaski była szokiem, czymś zupełnie nie do pomyślenia – szczególnie w chwili, gdy jego życie wracało na dobre tory: pogodził się z żoną, podpisał korzystny kontrakt na scenariusze filmowe. Tak wiele spraw zostało niedopowiedzianych, tak wiele wzajemnych żalów i pretensji – niezażegnanych. Gawęda o czasie spędzonym w towarzystwie Marka może być pewnego rodzaju rozliczeniem z tych niezałatwionych spraw.
Jest to też świadectwo bardzo ciekawe i bynajmniej nie gloryfikujące pisarza. Rozpędowski próbuje analizować postawę Hłaski, próbuje go rozgryźć – choć bez przesady, bez naginania rzeczywistości. W pewnym momencie po prostu się poddaje i nie próbuje już go zrozumieć – stara się jedynie nacieszyć jego trudną obecnością. Ta przyjaźń przypomina trochę związek dwóch braci – w którym jeden jest starszy, poważniejszy i bardziej rozsądny, a drugi – młodszy, rozbrykany i rozkapryszony, za wszelką cenę starający się zwrócić na siebie uwagę, nie liczący się z uczuciami innych. Obraz Hłaski, który rysuje się w tych wspomnieniach, nie jest obrazem anioła. Wręcz przeciwnie – gdy czyta się o tym, jak traktował swoją żonę, jak zdradzał ją i poniżał – człowiek wzdryga się z odrazą, uznając go za podłego, zapijaczonego drania. Ale zaraz potem przychodzi zmiana nastroju – jego przeprosiny na kolanach, płacz i błaganie o przebaczenie i prośba, by go nie zostawiać. A więc nie tyle draństwo wrodzone, ile raczej solidne skrzywienie osobowości, raczej tragiczny problem pisarza z własną tożsamością, poczuciem wartości, całkowite emocjonalne rozchwianie i jakby rozdwojenie osobowości. Niełatwy to obraz, nastrój w czasie lektury jest ciężki i duszny, jak owa izraelska pogoda w czas chamsinu. Ale jakże bardzo prawdziwy, jak bardzo ludzki to obraz...
Kolejna cegiełka, pomagająca zrozumieć twórczość Hłaski – tym razem tę emigracyjną część. Ważna cegiełka, która chyba niesłusznie jest mocno pomijana w oficjalnych biografiach pisarza.