cytaty z książek autora "Dmitrij Strelnikoff"
Dom to nie miejsce, gdzie się urodziłeś czy masz kogoś z rodziny, tylko takie, w którym dobrze się czujesz.
Ogólna suma inteligencji jest wartością stałą, a ludzi na Ziemi jest coraz więcej.
Mamy gdzieś prawdę o stanie świata, umiemy tylko niszczyć i bawić się bez opamiętania w swoich rezerwatach: miastach i wygodnych mieszkaniach, gdzie jest gaz, woda i światło. A gdy je opuszczamy, jesteśmy bezbronni i zdychamy z byle powodu, ku szczeremu zaskoczeniu niszczonej przez nas przyrody. Bezmyślni niewolnicy w klatce cywilizacji! To wszystko nie ma sensu. Nasze życie także. Czym niby jesteśmy? Czym!? Kosmos jest martwy, jesteśmy jakąś pomyłką, zwykłym pyłem. Ale niedługo znikniemy. Będzie czystka. Ziemia umrze, zeżre ją po trzykroć przeklęte Słońce. Olbrzym zabójca spali wszystkich żywcem. Lecz ja już tego nie zobaczę. Nie, dziękuję, nie jestem zainteresowany. Niech to sobie oglądają idioci, którzy myślą, że są królami życia. Niech zobaczą śmierć swoich dzieci i upadek mocarstw. Mnie już tu nie będzie!
Miłość poszczują psami, ona pobiega trochę, schowa się gdzieś w chaszczach, powierci się tam trochę i wróci na własną drogę, wróci do domu. Miłość zawsze wraca.
Wolność bowiem może dać tylko ten, kto sam jest wolny. A moje myśli wciąż noszą obroże i kagańce, są na smyczy tkwiącej w żelaznej ręce czegoś, co nazywam zdrowym rozsądkiem.
Rosjanie swoich przyjaciół nie skreślają. Uprawiamy przyjaźń atawistyczną, pierwotną. Nie zależy ona od stanowiska, które zajmujesz w pracy, wysokości pensji, jaką dostajesz, ani nałogów, które pielęgnujesz.
To, że nazywam się Smirnoff nie znaczy, ze cały czas myślę o wódce.
Biblijny wąż był grzechotnikiem, bo namawiał do grzechu.
Najlepszą pracę ma papież. Przychodzi rano do biura a tam ktoś ukrzyżował szefa.