cytaty z książek autora "Jacek Leociak"
Ksiądz Piwowarczyk wyprowadził taką oto naukę z pogromu nocy kryształowej. Niemieccy Żydzi są sami sobie winni. Nie dość, że niewolą gospodarczo i kulturalnie Trzecią Rzeszę, że jako niechciani "goście" uparcie nie wyjeżdżają z kraju, który ich nie chce, a swoją krnąbrną obecnością prowokują broniących się przed zniewoleniem Niemców, to jeszcze podnoszą krzyk na cały świat, kiedy ich biją. Co zatem - według księdza Piwowarczyka - powinni zrobić teraz Żydzi? Powinni przede wszystkim przestać protestować! Zamiast protestować powinni Żydzi zrobić szybki rozrachunek swojej sytuacji. I jak najszybciej emigrować. Z Niemiec, z Polski, z całej Europy. Gdzieś daleko.
Powtarzamy do znudzenia, że Jarosław Kaczyński podzielił Polaków. To prawda, ale Polska była podzielona w ten sposób od dawna, tylko nie było tego aż tak bardzo widać. PiS to nie żadna okupacja. PiS to emanacja. Jarosław Kaczyński zrobił to, co robi fotograf w ciemni. Zaczął wywoływać utrwalone na materiale światłoczułym i niewidoczne dla oka obrazy. On wiedział, co się pojawi na papierze fotograficznym, gdy się go włoży do kuwety i potraktuje wywoływaczem. Straszne tam są chemikalia w tym wywoływaczu, siarczany, fenole i inne cholerstwo. Kaczyński bez przerwy leje na nas ten trujący roztwór. Utajony obraz nabiera kształtów i rumieńców. Kto zapali wreszcie w tej ciemni światło?
Sądzę (nie tylko ja zresztą), że to jest już koniec świata, który znam i uważam za swój. Ten koniec nie zaczął się dziś, ale znacznie wcześniej. On właściwie trwa nieprzerwanie od początku świata. Muszę przyznać, że perspektywa nieuchronnej katastrofy bardzo mnie mobilizuje. Do pracy. Do życia. Dawno nie czułem takiej intensywności istnienia. Dawno ludzie nie byli mi tak potrzebni i dawno nie odczuwałem takiej radości ze spotkań, rozmów, wspólnego działania. Dawno już nie miałem tylu pomysłów na pisanie, na podróżowanie, na realizowanie własnych pasji. Pesymizm, czyli realizm, daje siłę do sensownego życia.
Musimy się bronić przed kłamstwem, które obezwładnia sumienie, czyniąc z wolnych obywateli masę podatną na manipulacje. Musimy rozrywać pajęczynę zmyśleń, dezinformacji, fałszu. Musimy kompromitować hipokrytów - tych w sutannach i tych w garniturach - którzy nie są tymi, za kogo się podają, nie myślą tego, co mówią, nie chcą tego, co deklarują.
Ten dokument warto poznać. Nie jest on szerzej znany, a przecież na to zasługuje. Nosi tytuł Sprawozdanie kościelne z Polski za czerwiec i połowę lipca 1941-go roku. (...)
Co do sprawy żydowskiej - trzeba to zauważyć za osobliwe zrządzenie Opatrzności Bożej, że Niemcy, obok mnóstwa krzywd, jakie wyrządzili i wyrządzają naszemu krajowi, pod tym względem dali dobry początek, że pokazali możliwość wyzwolenia polskiego społeczeństwa z pod żydowskiej plagi i wytknęli nam drogę, którą mniej okrutnie oczywiście i mniej brutalnie, ale konsekwentnie iść należy.
Aleppo jest teatrem zbrodni i śmierci naszych czasów - nieustannego monitoringu, nieustającej obserwacji wszystkich i wszystkiego. Aleppo zdaje się pozostawać w centrum monstrualnego, zglobalizowanego Panoptikonu: widzimy wszystko! Dawniej trzeba było dotrzeć do miejsca zbrodni, zdobyć czy raczej wydrzeć świadectwo i przynieść je światu. Zawsze było to skrajnie niebezpieczne, bardzo często niemożliwe: albo tereny niedostępne, albo mury za wysokie, albo druty kolczaste pod napięciem. Więc zbrodnia i śmierć były (najczęściej) zakryte. Teraz kurtyna jest odsłonięta, reflektory skierowane na scenę, bariera odległości przestała istnieć.
[...] katolickim hierarchom nie mogło przejść przez gardło słowo na "Ż" - ani w czasie Holokaustu, ani tuż po wojnie, kiedy Żydzi byli mordowani w pogromach. Dlatego właśnie szczególnie odrażająca jest dla mnie 'holokaustyzacja" aborcji i in vitro. Katoliccy fundamentaliści, zarówno świeccy, jak i duchowni, mówią o "holokauście zarodków" lub porównują aborcję z Holokaustem. Trudno dostrzegalny w czasie wojny — dziś Holokaust retorycznie bardzo się przydaje.
Kościoły chrześcijańskie w Trzeciej Rzeszy były bezradne wobec potęgujących się z każdym rokiem prześladowań Żydów. Wybrały przyzwolenie i milczenie.
[...] polscy biskupi po pogromie kieleckim wzdrygali się przed otwartym potępieniem antysemityzmu i takie nieodpowiedzialne żądanie odrzucili, ponieważ "jest to żądanie paradoksalne, a nawet ubliżające kościołowi". Z kolei biskup lubelski Stefan Wyszyński zastanawiał się wtedy, czy w oskarżeniu Żydów o mord rytualny nie tkwi jednak maleńkie, bardzo maleńkie ziarno prawdy.
Stanisław Żemiński w 1942 roku w jednym zdaniu uchwycił straszliwe konsekwencje prowadzonej przez dwa tysiące lat katechezy Kościoła powszechnego - nauczania pogardy wobec Żydów.
Wracam do pogrzebu Piusa XII jak do pokazu mody kościelnej w Rzymie Federica Felliniego. Dzwony Wiecznego Miasta rozkołysały się wtedy nad całym światem, ludzkość wstrzymała oddech, ryby w oceanach wybuchnęły głośnym szlochem, kozice, świstaki, koziorożce alpejskie oniemiały i zapadła grobowa cisza wśród turni.
Na tych kartach zapisuję różne myśli o doświadczeniach Kościoła katolickiego z Żydami i Holokaustem. Te dobre doświadczenia nie powinny być listkiem figowym dla złych doświadczeń, a tych złych jest dużo.
Na tych kartkach zapisuję różne myśli o doświadczeniach Kościoła katolickiego z Żydami i Holokaustem. Te dobre doświadczenia nie powinny być listkiem figowym dla złych doświadczeń, a tych złych jest dużo.
Jak daleko może uciec rozum od ducha, jak głęboka może być przepaść między tym, co się intelektualnie ogarnia, a tym, jak się człowiek zachowuje na urzędzie i jaki naprawdę - w praktyce, nie w teorii - ma stosunek do Drugiego człowieka. Przypadek Jędraszewskiego metropolity krakowskiego to dla mnie przykład bankructwa i rozumu, i ducha zarazem. Myśliciel - odklejony od myśli, którą studiował; duchowny odklejony od ludu, który ma prowadzić na zielone pastwiska; kapłan niewidzący człowieka, owego Levinasowskiego Drugiego.
Sztuczny język utrzymuje sztuczną wspólnotę. Wspólnotę, która nie myśli, bo sztuczny język uniemożliwia krytyczne myślenie. I o to chodzi. Nie o miłosierdzie, tylko o posłuszeństwo.
Krochmalna zniknęła bezpowrotnie wraz z tą gromadką dzieci getta. Ich nie ma i jej nie ma. I nie będzie.
Holokaustyzacja dyskursu antyaborcyjnego (termin „holokaustyzacja” pożyczam od Elżbiety Janickiej) jest faktem. Ten typ dyskursu rozwijają w Polsce przede wszystkim świeckie środowiska narodowo-katolickich fundamentalistów, ale doktrynalne podstawy zbudowały tu wypowiedzi najwyższych hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego, z papieżem Janem Pawłem II na czele. W Wielkiej encyklopedii nauczania Jana Pawła II (2014) czytamy, że „aborcja staje się systemem zbrodni w znacznie większym i szerszym stopniu niż hitlerowski holokaust dokonany na Żydach”. Papież odwoływał się również do innej tradycji metaforycznej, nie holokaustowej, lecz biblijnej. Mówił o aborcji jako prawdziwej i mającej zasięg światowy „rzezi niewiniątek” w liście Il recente concistoro [Ostatni konsystorz] z 1991 roku. Jednak mnie interesują konteksty dwudziestowieczne. W encyklice Evangelium vitae [Ewangelia życia] z 1995 roku pisał, że demokracja uznająca prawo do aborcji „przeradza się w istocie w system totalitarny”, a państwo, które taką legislację w demokratycznej procedurze parlamentarnej przyjmuje, nazywał „państwem tyrańskim”. Przemawiając do rodaków w Kaliszu 4 czerwca 1997 roku, papież Polak mówił: „naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości”".
Musimy mieć zaufanie do ludzi, które zawsze jest ryzykiem i może narazić nas na zawód, bolesne rozczarowanie, na różnego rodzaju straty. Obdarowanie kogoś zaufaniem może nas nadmiernie odsłonić i wystawić na niebezpieczeństwa, a jednak jest w naszym życiu niezbędne jak powietrze. Ale w życiu potrzebna jest także nieufność, rezerwa, dystans. Wobec politycznych projektów radykalnej naprawy świata, zniesienia niesprawiedliwości i zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Wobec korporacji oferujących szczęśliwe życie na ziemi i zbawienie w niebie za cenę kontroli i podporządkowania.
Opiszmy historiozofię Polski i Narodu Polskiego według arcybiskupa Marka. Wydaje mi się to bardzo ważne.
Zacznijmy od początku, ponieważ „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz. 1,1). Zaraz potem stworzył Polskę, gdyż „nie ma Polski przedchrześcijańskiej” – twierdzi arcybiskup Marek Jędraszewski w swym słynnym już wykładzie, który wygłosił 18 października 2016 roku w siedzibie Biblioteki Polskiej w Paryżu, na Wyspie Świętego Ludwika.
Polski Sejm, polskie władze, spora część Polaków myśli o Żydach li tylko jako o przedmiotach heroicznych działań Sprawiedliwych. Żydzi są nam potrzebni, żeby wykazać, jak niebywałą szlachetnością i heroizmem odznaczał się i odznacza cały chrześcijański Naród Polski.
Dla mnie najbardziej ludzkim i ujmującym wspomnieniem, które po świętym Janie Kapistranie zostało, jest ta urocza dziecięca wyliczanka, którą wszyscy przecież znamy: „Entliczek, pentliczek, czerwony stoliczek, na kogo wypadnie, na tego bęc”. Wyliczankę tę zawdzięczamy świętemu Janowi Kapistranowi, papieskiemu inkwizytorowi, który we Wrocławiu walczył z żydowską zarazą. Wyobraźmy sobie ciężki ogromny stół trybunału inkwizycyjnego, zasłany czerwonym suknem. Na nim krucyfiks. Za krucyfiksem Kapistran. Przyszły święty po żmudnym procesie wydawał wyrok. Los skazańca zależał już tylko od tego, w którą stronę Kapistrano obróci swój palec.
Nienawiść do Żydów trwała w Kościele dziesiątki razy dłużej niż w nazizmie.
Myślę, podobnie jak Borowski, że świat Zagłady jest światem bez Boga. Nieobecność Boga ocala - paradoksalnie - koszmarny (bez)sens Zagłady. Jeśli bowiem Bóg naprawdę istnieje, to musi również istnieć - niemożliwa przecież do odszukania i zrozumienia - przyczyna całego zła Zagłady. A to jest nie do zniesienia!
Myśl o tym, że Bóg istnieje i patrzy na to wszystko, jest nie do pojęcia i nie do wytrzymania. Bóg i ulica Miła, Bóg i Auschwitz, absolutnie się wykluczają.
Warto się zastanawiać nad ekonomią zbawienia. Na szali wagi, którą trzyma Pan Jezus, jeden (nawrócony grzesznik) waży więcej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu (sprawiedliwych). Jeden nawrócony Rudolf Höss i milion sto tysięcy wymordowanych pod jego nadzorem ofiar.
Kościół prowadzi w Polsce rekonkwistę – odzyskuje, co tylko może, i wciąż rozszerza panowanie. Coraz śmielej odzyskuje szkoły. Niedługo księża katecheci będą wychowawcami, a nasze dzieci w ciągu dwunastu lat szkolnej edukacji mają przewidziane pięćset sześćdziesiąt cztery godziny religii, czyli więcej niż lekcji biologii, chemii i fizyki łącznie! Ale prawdziwa głowa Kościoła w Polsce ze stolicą w Toruniu – jak prawdziwi konkwistadorzy – zbiera złoto.
Świat był ślepy przed Holokaustem, podczas Holokaustu i po nim nadal jest ślepy. Czy wolno nam znów mieć zamknięte oczy? Historia zagłady Żydów, odczytywana z dzisiejszej perspektywy, ujawnia mechanizm wykluczenia, napiętnowania, separowania, izolacji, prześladowań i eksterminacji. Odsłania też ideologiczne fundamenty ówczesnej mowy nienawiści, jakże podobnej do dzisiejszej – miejscami identycznej.