cytaty z książek autora "Kate Atkinson"
Skoro już mamy tylko jedno życie, powinniśmy je jak najlepiej wykorzystać. Nigdy nie zrobimy tego jak należy, ale zawsze można próbować".
Pewni buddyjscy filozofowie uważają, że czasami złe rzeczy dzieją się po to, aby zapobiec czemuś o wiele gorszemu – powiedział. – Choć oczywiście bywają i takie sytuacje gdy nie sposób sobie wyobrazić nic gorszego.
- A gdybyśmy tak mogli przeżywać nasze życie raz za razem - rozmarzył się Teddy - żeby wreszcie zrobić coś tak jak należy? Czyż nie byłoby to wspaniałe?
- Myślę, że to by było niezwykle męczące. [Ursula].
Czas to konstrukt, w rzeczywistości wszystko jest w ciągłym ruchu, nie ma przeszłości ani teraźniejszości, istnieje tylko chwila obecna.
- Jestem odmieńcem - poskarżyła się doktorowi Kelletowi.
- No cóż, ktoś musi nim być - odrzekł.
Och, ja jestem niczym – odparł doktor Kellet. – A zarazem wszystkim, rzecz jasna – dodał.
Moim zdaniem coś jest nie tak z ludzkością. Nasze czyny podważają wszystko, w co człowiek chciałby wierzyć, nie uważasz?
Zawsze jest tysiąc powodów, by ulec sobie. Największym wrogiem nie jest drugi człowiek, lecz nasz strach.
- Jesteśmy tylko trybikami wielkiej maszyny, prawda?
- Ale pamiętaj, że bez trybików nie byłoby maszyny.
Jedna chwila szczęścia może być niekiedy nagrodą za lata goryczy.
Większość ludzi po omacku przeżywała swoje życie i dopiero z perspektywy czasu mogła ocenić wagę pewnych wydarzeń.
Rozpostarła ramiona na powitanie czarnego nietoperza, polecieli ku sobie i objęli się w powietrzu niczym dwie dawno rozdzielone bratnie dusze. To właśnie jest miłość, pomyślała Ursula. A praktyka czyni mistrza.
Serce wzbierało jej na myśl o tak doskonałej pełni. Zewsząd osaczała nas nieuchronność. Była jednocześnie rycerzem i jego błyszczącą włócznią. Była mieczem, połyskującym w otchłani nocy, świetlistą lancą przebijającą mrok. Tym razem nie będzie miejsca na błędy.
Ursula nie mogła się oswoić z myślą, że gdzieś tam nad nimi za sterami niemieckich bombowców siedzą piloci, którzy w zasadzie są tacy sami jak Teddy. Nie byli źli, robili po prostu to, czego żądała od nich ojczyzna. To sama wojna była zła, nie ludzie.
Nie można mieć jednego i drugiego - pouczała ją jedna z koleżanek. - Wrażliwego twardziela. Mężczyźni są jak steki, nie mogą być jednocześnie delikatni i twardzi. Wrażliwy twardziel, sprzeczność sama w sobie, heglowska synteza.
- Dlaczego dla ciebie wszystko musi być "przygodą"? - zwróciła się do Izzie poirytowana Sylvie.
- Ponieważ nasze życie jest przygodą, to chyba oczywiste.
- Powiedziałabym, że to raczej bieg na wytrzymałość - mruknęła Sylvie. - Albo z przeszkodami.
Stań się, kim jesteś, poznawszy to wprzódy". Teraz już wiedziała kim jest. Nazywała się Ursula Beresford Todd i była świadkiem.
Człowiek patrzył na kuśtykające na szpilkach młodziutkie dziewczyny wystrojone jak dziwki, kompletnie zalane, szlajające się w sobotnie noce po centrum Leeds, i myślał: "Czy po to sufrażystki rzucały się pod końskie kopyta, znosiły karmienie na siłę, upokorzenia, drwiny i kary, żeby współczesne kobiety mogły się zachowywać gorzej od mężczyzn?".
-Mam wrażenie, jakbym czekała, aż zdarzy się coś potwornego, a potem uświadamiam sobie, że to już się stało.
Chodzi o jego akceptację. o to, że trzeba przyjmować wszystko, co nas spotyka, zarówno dobre rzeczy, jak i złe. Sądzę, że śmierć jest po prostu kolejną rzeczą, jaką musimy zaakceptować.
Kiedy mieszka się samemu, łatwo o czystość i porządek.
Jakże olbrzymia przepaść dzieliła tych, którzy umarli, od tych, którzy o mały włos nie umarli. W istocie całe ludzkie życie. Ursula czuła, że nie ma co zrobić z tym życiem, które zostało jej darowane.
Rzecz jasna, na tym polegał cały kłopot z podróżami w czasie (abstrahując od tego, że były one niemożliwe) – cofając się w przeszłość, zawsze byłoby się Kasandrą, roztaczającą wokół siebie mrok przez sam swój dar przewidywania zdarzeń. Jedyne rozwiązanie to iść naprzód, jakkolwiek by to było nużące.
Znała skądś ten głos. I nigdy wcześniej go nie słyszała. Przeszłość zdawała się naciekać na teraźniejszość, jakby coś się gdzieś rozszczelniło. A może to przyszłość przeciekała do przeszłości? Tak czy inaczej, był to jakiś koszmar, jakby jej mroczny wewnętrzny pejzaż nagle się zmaterializował. To co w środku, znalazło się na zewnątrz. Czas uległ zwichnięciu, to jedno było pewne.
Ale coś głęboko w nim łaknęło bliskości i ciepła, których tak bardzo brakowało mu w dzieciństwie.
Tymczasem ona miała trzydzieści dwa lata – swoją drogą trudno jej było uwierzyć, że to się wydaje tak mało, a człowiek czuje się tak staro.
Człowiek może wszystko zrobić perfekt, jeśli tylko poświęci temu odpowiednio dużo czasu.
-Jak na naukowca to całkiem dobrze znasz Biblię.
-Warto znać wroga - odparła Pamela.
I tym razem to nie była miłość,a raczej uczucie, jakie można by żywić do ulubionego psa.
Dom to idea i podobnie jak Arkadia jest to idea zagubiona gdzieś w odległej przeszłości.