Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Leszek Kolankiewicz
11
7,5/10
Urodzony: 01.01.1954
Urodzony w 1954 roku w Lipnie. Kulturoznawca. Antropolog widowisk. Pracuje w Instytucie Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim i na Wydziale Wiedzy o Teatrze w Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie. Jest autorem książek: Na drodze do kultury czynnej. O działalności instytutu Grotowskiego Teatr Laboratorium w latach 1970-1977 (1978),Święty Artaud (1988),Samba z bogami. Opowieść antropologiczna (1995),Dziady. Teatr święta zmarłych (2000). Stały współpracownik "Dialogu".
7,5/10średnia ocena książek autora
208 przeczytało książki autora
318 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Przygoda kina. Prace dedykowane Profesorowi Tadeuszowi Lubelskiemu
0,0 z ocen
5 czytelników 0 opinii
2019
Samba z bogami. Opowieść antropologiczna
Leszek Kolankiewicz
7,0 z 3 ocen
14 czytelników 0 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziady: teatr Święta Zmarłych Leszek Kolankiewicz
8,3
Ta książka jest arcydzielna. Ważna. Potrzebna. Synteza oparta na erudycji autora odnoszącej się między innymi do różnorodności doświadczeń ludzi potykających się o sacrum i upadających w profanum, jeśli już myśleć tradycyjnymi dychotomiami. Wynika z niej, że wszyscy jesteśmy z widowisk. Upraszczam, ale mnie ta hipoteza uwodzi.
Święty Artaud Leszek Kolankiewicz
7,9
Hmmm. Sam nie wiem, mam pewien niedosyt, aczkolwiek nie jest to zła monografia. Zacząłem ją czytać wiedząc niewiele o Artaudzie. Pod koniec wiedziałem o nim już nieco więcej. I w sumie faktycznie, książka omawia wyprawę Artauda do Meksyku, jej skutki, artaudowską diagnozę kultury europejskiej i Europejczyka w ogóle, jego wizję teatru, metafizykę, człowieka, szaleństwo i biografię w ogóle. Zawiera też wiele świetnych ilustracji, co było dla mnie miłym zaskoczeniem. Są też cytaty, głos oddany jest samemu Artaudowi jak i innym artystom czy badaczom.
Chyba najciekawszy był dla mnie rozdział dotyczący jego szaleństwa i początków antypsychiatrii. Jeśli dobrze zrozumiałem Kolankiewicz stawia tezę, że nie można oddzielić szaleństwa tego artysty od jego koncepcji i że należy brać Artauda jako całość. Szaleństwo może nawet wynikać ze sposobu myślenia. Sam sposób widzenia też był bardzo zajmujący, razem z jego działalnością wraz z surrealistami. Jednocześnie bardzo ciekawy był jego stosunek do marksizmu, komunizmu i rewolucji (które promowali też surrealiści) - zasadniczo odrzucał je, uważając je za utylitarne, zamiast tego skupiał się na jednostce - sobie. (choć też nie do końca - jego teorie dotyczyły przecież człowieka w ogóle). Ciekawa jest teza Kolankiewicza że wyjazdy i teorie Artaud czynił by zrozumieć i pomóc sobie. Część antropologiczna też była ciekawa i rozbudowana. Interesujące są wizje człowieka w Kosmosie i zanurzonego w metafizyce - gdy jednocześnie skupia się w teatrze na ruchu, a odrzuca pisanie. Choć szczerze mówiąc nie wiem czy za wszystkim nadążałem, miejscami metafizyczne wizje wydawały mi się nieprzekonujące, choć to oczywiście wyłącznie subiektywne odczucie. Paradoksalnie, ciekawe było to, jak Kolankiewicz w pewnym sensie kreował Artauda na męczennika idei, na świętego właśnie.
Jestem przyzwyczajony do większych monografii więc trochę brakowało mi dokładniejszej analizy dzieł (I ich większej ilości),koncepcji, rzucenie tego wszystkiego na tło idei jego czasów i tak dalej. Czyli po prostu więcej wszystkiego. Z drugiej strony to nie jest tak jakby tego w ogóle nie było. Poza tym wydanie książki które czytałem pochodziło z 1988 roku (a czytałem że nowe wydanie nie zmieniło w zasadniczy sposób tekstu). Z pewnością była to też książka łatwiejsza do przetrawienia niż niektóre większe monografie. Nie żałuję więc jej lektury, a czytając jej pierwszą część nie mogłem się od niej oderwać.
Generalnie czytając cytaty z Artauda doszedłem do wniosku że jego czar polegał na jego języku, sposobie w jaki pisał, jego metaforyce. Więc pod tym względem po przeczytaniu tej monografii dobrze mi zrobi przeczytania głównego tekstu jej bohatera czyli "Teatru i jego sobowtóra". Czego Wam i sobie życzę. Muszę też rzucić okiem na "Historię szaleństwa w dobie klasycyzmu" Foucaulta.
PS Mówiąc o szaleństwie, bardzo ciekawa była dla mnie teza że korzenie zarówno antypsychiatrii, jak i surrealizmu leżą w romantyzmie (gdzie widziano szaleńców jako jasnowidzących).